Bot jest pierwszą książka Maksyma Kidruka, która ukazała się na polskim rynku wydawniczym. Był to literacki strzał w dziesiątkę, bowiem lektura prezentuje zaniedbany w naszym kraju gatunek, czyli technothriller. Z pewnością jego miłośników nie brakuje, natomiast niewiele jest godnych polecenia publikacji, które ukazały się w polskim przekładzie. Zresztą polscy pisarze również unikają takich tematów. Zresztą nie bez przyczyny: aby móc wypowiadać się w tematach dotyczących nowoczesnych technologii, trzeba mieć o nich choć minimalne pojęcie, a nawet i to nie wystarczy. Należy jeszcze umieć przełożyć skomplikowane teorie na prosty język, który dotrze do masowej wyobraźni. Kidrukowi się to udało. Jego powieść jest nie tylko interesująca, ale także przerażająca. A mój początkowy sceptycyzm bardzo szybko ustąpił miejsca fascynacji historią młodego programisty gier komputerowych, który nieświadomie przyczynił się do powstania pewnych tajemniczych i niebezpiecznych istot…
Tymur Korszak jest zdolny i odnosi względne sukcesy zawodowe. Kiedy jednak otrzymuje pewne dziwne ale bardzo opłacalne zlecenie podejmuje się go praktycznie bez zastanowienia. W rodzinnym kraju zostawia zrozpaczoną narzeczoną i wyjeżdża do Chile, aby naprawić błędy w botach, które skonstruował kilka lat temu dla pewnego klienta z Ameryki Południowej. Właśnie tam, w tajnym laboratorium na pustyni Atakama rozegra się największy dramat jego życia. To, z czym przyjdzie się zmierzyć grupie ekspertów zebranych z najróżniejszych zakątków świata, okaże się być najgorszym koszmarem. Bowiem jak podjąć walkę z istotami do złudzenia przypominającymi 12-letnich chłopców? Niewinnie wyglądające dzieci są niesamowicie silne, zdolne wytrzymać ekstremalne warunki i wygląda na to, że nie mają dobrych zamiarów. Kilku malców ucieka z ośrodka badawczego i zaczyna niepokoić miejscową ludność. Zadaniem Tymura jest odnalezienie błędu w systemie… Jednak co jeśli system wcale nie chce zostać naprawiony?
Autor stworzył naprawdę nietuzinkową fabułę, którą wypełnił bohaterami tak rzeczywistymi, że aż przerażającymi. Bardzo podoba mi się różnorodność postaci przepełnionych jednocześnie pierwiastkiem zła i dobra. Niewiele tu miejsca na jednoznaczne wartościowanie ich zachowań. Sprawia to, że łatwo się z nimi utożsamić, a co za tym idzie przeżywać to, co ich spotyka. Pomimo świetnie wykreowanych postaci, to właśnie wspomniana fabuła jest perłą książki. Akcja jest spójna i dynamiczna, delikatne przestoje w jej rozwoju dają czytelnikowi jedynie na chwilę odetchnąć, bynajmniej nie nudząc. Nie traktowałabym tej powieści jako moralitetu. Wydaje mi się, że autor nie miał zamiaru pouczać czytelnika na temat zagrożeń płynących z rozwoju technologii i biotechnologii, brakuje bowiem w treści charakterystycznej dla tego typu tematyki głębi i powagi. Kidruk chciał raczej przestraszyć odbiorców tym co nieznane, a zrobił to w brawurowy i zapewniający dobrą rozrywkę sposób.
Tymur Korszak jest zdolny i odnosi względne sukcesy zawodowe. Kiedy jednak otrzymuje pewne dziwne ale bardzo opłacalne zlecenie podejmuje się go praktycznie bez zastanowienia. W rodzinnym kraju zostawia zrozpaczoną narzeczoną i wyjeżdża do Chile, aby naprawić błędy w botach, które skonstruował kilka lat temu dla pewnego klienta z Ameryki Południowej. Właśnie tam, w tajnym laboratorium na pustyni Atakama rozegra się największy dramat jego życia. To, z czym przyjdzie się zmierzyć grupie ekspertów zebranych z najróżniejszych zakątków świata, okaże się być najgorszym koszmarem. Bowiem jak podjąć walkę z istotami do złudzenia przypominającymi 12-letnich chłopców? Niewinnie wyglądające dzieci są niesamowicie silne, zdolne wytrzymać ekstremalne warunki i wygląda na to, że nie mają dobrych zamiarów. Kilku malców ucieka z ośrodka badawczego i zaczyna niepokoić miejscową ludność. Zadaniem Tymura jest odnalezienie błędu w systemie… Jednak co jeśli system wcale nie chce zostać naprawiony?
Autor stworzył naprawdę nietuzinkową fabułę, którą wypełnił bohaterami tak rzeczywistymi, że aż przerażającymi. Bardzo podoba mi się różnorodność postaci przepełnionych jednocześnie pierwiastkiem zła i dobra. Niewiele tu miejsca na jednoznaczne wartościowanie ich zachowań. Sprawia to, że łatwo się z nimi utożsamić, a co za tym idzie przeżywać to, co ich spotyka. Pomimo świetnie wykreowanych postaci, to właśnie wspomniana fabuła jest perłą książki. Akcja jest spójna i dynamiczna, delikatne przestoje w jej rozwoju dają czytelnikowi jedynie na chwilę odetchnąć, bynajmniej nie nudząc. Nie traktowałabym tej powieści jako moralitetu. Wydaje mi się, że autor nie miał zamiaru pouczać czytelnika na temat zagrożeń płynących z rozwoju technologii i biotechnologii, brakuje bowiem w treści charakterystycznej dla tego typu tematyki głębi i powagi. Kidruk chciał raczej przestraszyć odbiorców tym co nieznane, a zrobił to w brawurowy i zapewniający dobrą rozrywkę sposób.
Bot to książka, która aby została zrozumiana, musi trafić na odpowiedniego odbiorcę. Jak już wspomniałam, brakuje w niej pogłębienia tematu np. bioetyki, choć jest fragment, w którym autor spróbował podjąć ten wątek. Nie znaczy to jednak, że książka jest zła. Bynajmniej. Wszystko zależy od tego, jak czytelnik ją rozszyfruje. Ja chciałam by zapewniła mi chwile, podczas których nie będę mogła oderwać się od lektury. Pragnęłam by okazało się, że w książce nie będzie przerostu formy nad treścią, a tym bardziej treści nad formą. Autor zapanował nad swoim dziełem i obdarował je swoistą harmonią pomiędzy trudną fabułą, a prostym jej przekazem. Pożegnałam się z bohaterami powieści Kidruka już jakiś czas temu, a do tej pory pamiętam pewne fragmenty. W dzisiejszych czasach to sztuka niebywale trudna, aby któryś z setek pojawiających się na rynku tytułów zapamiętać na dłużej.
Na plus:
+ bohaterowie
+ wypełnienie niszy gatunkowej
+ wartka akcja
Na minus:
- trudny temat
OCENA: 5/6
Autor: Maksym Kidruk
Tytuł: Bot
Tłumacz: Julia Celer
Gatunek: Technothriller
Cykl: -
Liczba stron: 624
Wydawnictwo: Akurat 2014
Cena: 44,99 zł
Tłumacz: Julia Celer
Gatunek: Technothriller
Cykl: -
Liczba stron: 624
Wydawnictwo: Akurat 2014
Cena: 44,99 zł
Recenzja ukazała się również w GRABARZU.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz