22 grudnia 2013

Rick Yancey - Piąta fala

Literatura z gatunku science-fiction nie jest ostatnio w najlepszej kondycji. Bardzo często zdarza mi się wracać do autorów należących do klasyków sci-fi np. Joego Haldemana czy też Isaaca Asimova, ale miałabym problem by wymienić choć jedno nazwisko bardziej współczesnego, wybitnego pisarza tego gatunku. To miało się zmienić za sprawą Ricka Yanceya i jego Piątej fali, jednak od razu muszę powiedzieć, że jak na lekturę science-fiction to mało tam cech owego gatunku.

Obcy zaatakowali Ziemię. Wystarczyły cztery fale ich inwazji aby przetrzebić populację. Garstka ocalałych rozrzucona po całej placecie próbuje walczyć o przetrwanie. Nikt nie wie na czym będzie polegała piąta fala inwazji, choć wszyscy mają pewność, że ostateczny cios nadejdzie. Każdy z bohaterów próbuje przeżyć i na własną rękę odkryć cel przybycia tajemniczych obcych.

Pomysł i fabuła pierwszej części powieści Piąta fala jest naprawdę ciekawy. Sprawa wygląda dużo gorzej jeśli chodzi o wykonanie. Autor napisał książkę, która według mnie z powodzeniem mogłaby zostać uznana za paranormalny romans z kosmitami w tle. Pierwsze rozdziały wprowadzają czytelnika w odpowiedni klimat gatunku science-fiction, jednak wraz z rozwojem fabuły autor coraz bardziej zagłębia się w przepełnione hormonami umysły nastolatków, tak więc z czasem z lektury pozostaje coraz mniej science a coraz więcej fiction (lub romance).

Rozdziały nieco się dłużą, co wydaje się być wynikiem ogromnej potrzeby podzielenia przez autora swojej powieści na części. Bohaterowie także nie dają się zbyt dobrze poznać pomimo sporej liczby stron im poświęconych, jednak być może akurat to ulegnie zmianie w kolejnej części książki. Nie twierdzę, że Piąta fala ma same wady. Powieść jak już wspomniałam oparta jest na ciekawym pomyśle i jeśli tylko autor kontynuując tę przygodę przypomni sobie o klasycznych elementach gatunku, to lektura ta może z dobrego czytadła przeistoczyć się w naprawdę rewelacyjną książkę. Ponieważ na razie brakuje w niej pogłębienia tematu inwazji, wyjaśnienia naukowych elementów, które w takiej powieści powinny się pojawić oraz odrobiny dojrzałości, która cechuje np. moją ukochaną Wieczną wojnę.

Nie mam natomiast żadnych zarzutów względem wydania. Okładka przyciąga uwagę, jest ładna i (mniej więcej) pasuje do tematyki książki. Redakcja także postarała się aby książka nie zawierała żadnych wyraźnych błędów. Dlatego też na dzień dzisiejszy kwalifikuję tą pozycję do kategorii solidnych i dobrych książek z (jeszcze) niewykorzystanym potencjałem.

Na plus:
+ wydanie
+ redakcja
+ pomysł, choć niewykorzystany

Na minus:
- bohaterowie
- podążanie przez autora za modą na paranormalne romanse
- reklamowanie książki jako science-fiction
- brak odpowiedniego klimatu
- zwykłe czytadło
Ocena: 3+/6

Tytuł: Piąta fala
Autor: Rick Yancey
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Otwarte 2013

Cena: 34,90 zł

Recenzja ukazała się na portalu PARADOKS.

8 komentarzy:

  1. Jacek Dukaj, Dan Simmons, Peter Watts - coby daleko nie szukać. Sci-Fi ma się całkiem dobrze : )

    A wracając do książki, to zauważyłem już wcześniej ten przerażający trend, w myśl którego "romance" jest przyklejane do SF (vide. "W otchłani"). Zgroza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę... różne właśnie opinie słyszałam już o tej książce i chyba najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby przeczytanie jej. Kupować nie zaryzykuję, raczej wypożyczę z biblioteki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze jakoś nie zainteresowała mnie ta książka. Może kiedyś przeczytam, jednak nie w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za zwykłe czytadło jednak podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam sobie tę książkę niedługo po jej premierze ponieważ zainteresował mnie fragment, który otrzymałam od wydawnictwa i świetna okładka. Jak do tej pory jeszcze jej nie przeczytałam, mój brat wystarczająco zniechęcił mnie do jej lektury mówiąc, że wraz z upływem kolejnych stron ciekawa książka sf zmieniała się w zwykłą powiastkę z niecodziennym motywem w tle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, to chyba pierwsza słabsza recenzja.. ale książka leży na półce, więc kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałem, a chyba rozumiem. Przemycił się młodzieżowy paranormal i wytracił impet inwazji na modłę s-f. Jeżeli do tego jeszcze miało się wrażenie spodziewanej kolejki, która pojechała dalej, to tym bardziej rozumiem i nie jestem zainteresowany "Piątą falą". Możliwe, że jednak przeczytam, ponieważ recenzja wywołuje pozytywne odczucia. Napisane na miarę oczekiwań i wymagań. No, i nie podkładam czynnikowi opiniotwórczemu postświątecznego pochlebstwa. Bynajmniej. Czasami lubię coś skreślić na gorąco (nawet zimą) i bez certowania się z układaniem i równaniem w szyku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Science fiction to chyba nie moja bajka, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć w tym temacie.
    Zapraszam do siebie www.ujrzec-slowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń