W
popkulturowych wyobrażeniach piraci jawią się jako groźni, ale często także
zabawni cudacy. Odziani w charakterystyczne koszule i spodnie, posługujący się
specyficznym językiem, koniecznie z papugą na ramieniu właśnie z tym kojarzą
się przede wszystkim dzieciom. Starszym imponuje piracka legenda o ukrytych
skarbach i nieustraszonych wilkach morskich, którzy nie odpuszczą żadnej
przygodzie i hołdują niczym nieskrępowanej wolności. Mało kto oprze się
sympatii do nich, a ta z pewnością może się obudzić po obejrzeniu takich filmów
jak Karmazynowy pirat, Wyspa skarbów, a przede wszystkim Piraci z Karaibów. Pytanie jakie się nasuwa jest jednak znaczące, bo czy przeciętny
miłośnik piratów, wie jaka jest prawda? Książka Republika piratów autorstwa
Colina Woodarda z całą pewnością uświadamia, jak nikła jest nasza wiedza w tym
zakresie. Ukazuje też jednak, że i autor ma pewne braki...
Colin
Woodard jest amerykańskim dziennikarzem i pisarzem. Republika piratów jest
trzecią książką w jego dorobku. Wygląda na to, że powstała z potrzeby serca –
autor postanowił raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości związane z
działalnością pirackiej braci oraz wyjaśnić nieścisłości związane z jej
legendą. Książka jest połączeniem literatury faktu z powieścią. Jej bohaterowie
istnieli, a autor pisał ją w oparciu o prawdziwe źródła historyczne. Można by
rzec: lektura idealna. Szczególnie dla czytelników takich jak ja, którzy
uwielbiają czytać o prawdziwych wydarzeniach, jednak wolą kiedy są one
przedstawiane w metaforyczny i plastyczny sposób, charakterystyczny dla
literatury pięknej. Niestety opisująca głównie Złotą Erę piractwa Republika
piratów nie jest wolna od wad, co nie dyskwalifikuje jej w kategorii lektury do poczytania, ale całkowicie zmienia jej klasyfikację.
Z
pewnością warto zwrócić uwagę na różnorodność tematów podejmowanych przez
Woodarda. Czytelnicy mogą więc zapoznać się z fragmentaryczną historią rozwoju
niewolnictwa, politycznym chaosem, jaki zapanował w Europie na przełomie XVII i
XVIII wieku, zasadami handlu morskiego, a przede wszystkim tematem głównym,
czyli Złotą Erą pirackiej działalności, która przypada na jedną dekadę między
1715 – 1725 rokiem, choć granice tego okresu autor zachowuje tylko pozornie.
Woodard stosuje bowiem zabieg burzenia chronologii, czasem cofa się do pewnych
wydarzeń, a niekiedy uprzedza rozwój wypadków, by w kolejnym zdaniu wrócić do
opisywania bieżącej sytuacji. Z kolei przystępny sposób przekazywania tak
ogromnej ilości informacji, dat i nazwisk ułatwia ich przyswajanie. Niestety,
spora liczba błędów w tekście (np. powtórzenia), merytorycznych, a nawet
logicznych sprawia, że ta rzekoma kopalnia wiedzy zamienia się raczej w jeden
szyb, na dodatek zamknięty. Dlatego też polecam te pozycję bardziej jako
literaturę przygodową dla nieznających się na marynistyce czytelników, choć
przestrzegam ich przed uznawaniem jej za jedyne źródło użytecznej wiedzy.
Polski
rynek wydawniczy cierpi na brak porządnej literatury traktującej o piratach.
Jestem przekonana, że pojawienie się na nim „Republiki piratów” stanowi poważny
krok w kierunku rozwoju publikacji z tego zakresu. Książka jest w stanie
wzbudzić powszechne zainteresowanie i przybliżyć czytelnikom takie osobistości
z pirackiego światka jak: Czarnobrody, Charles Vane czy Czarny Sam Bellame.
Wyjaśnia też istotę pirackiego życia oraz idee, które mu przyświecały. I
właśnie za to przecieranie literackiego szlaku warto zwrócić na nią uwagę.
Na plus:
+
podjęcie niszowego tematu
+
rozpiętość tematyczna oscylująca oczywiście wokół piratów
Na minus:
- błędy
logiczne, językowe i powtórzenia
- braki
wiedzy z zakresu historii powszechnej
- nieporządek chronologiczny
Ocena: 3/6
Autor: Colin Woodard
Tytuł: Republika piratów
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Gatunek: Powieść historyczna/Lit. faktu
Cykl: -
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cena: 39,90 zł
Recenzja
została zamieszczona na portalu PARADOKS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz