Z reguły książki wydawnictwa Novae Res mnie nie
zawodzą. Większość powieści, które wydaje czyta się przyjemnie i tak samo
odczuwa się czas przy nich spędzany. Niestety, czasem i w dobrym sadzie trafi
się spróchniałe drzewo. Sięgając po książkę Iluzja,
spodziewałam się mocnej i prawdziwej historii niekochanego dziecka, bo na
coś takiego wskazywał opis na czwartej okładce, a także (w pewien sposób)
okładka. Zawiodłam się i to dosyć mocno. Owszem, autorka stworzyła opowieść o
dziecku z problemami, chociaż zastanawiam się, czy rzeczywiście wynikały one
jedynie z faktu niezdrowych relacji z rodzicami.
Ewa i Zenek stworzyli dosyć niefortunną parę.
Nie do końca zakochani, nie do końca szczęśliwi… los chciał, że Ewa zaszła w
ciążę i ze względu na dobro dziecka, młodzi ludzie podjęli decyzję o
małżeństwie. Kiedy na świat przyszła Ola, kobieta odizolowała męża od
dziewczynki. Sama jednak nie dawała jej ani poczucia bezpieczeństwa ani
rodzicielskiej miłości. W końcu małżeństwo zaczęło się rozpadać, a Ola zaczęła
być coraz bardziej nieszczęśliwa. Dorastała z poczuciem odtrącenia od
najważniejszych osób, co pozostawiło w jej psychice trwały ślad.
Tworząc opowieść autorka siliła się na oniryzm,
bardzo chciała udowodnić czytelnikom, że dziewczynka, w wyniku braku miłości od
rodziców, zaczęła wycofywać się w baśniowy świat swojej psychiki. Jednak według
mnie ani opisy rzeczywistości ani opisy tego co nierealne nie są wiarygodne.
Język powieści jest naturalny i można powiedzieć, że w pewien sposób ciekawy
pomimo tego, nie udało mi się wczuć w jej treść. Jednakże nie uważam, żeby pod
względem literackości książka ta była zła. Największym jej mankamentem są
bowiem bohaterowie.
Bez względu na wiek postaci czy też płeć,
uważam, że każdemu z nich należy się porządny klaps w tyłek lub też wytarganie
za uszy. Ani matka, ani ojciec, ani nawet Ola, czyli główna bohaterka nie
wzbudziła we mnie jakichkolwiek pozytywnych emocji. Ola to dziecko trudne, Ewa
to kobieta sfrustrowana i zmęczona życiem, a Zenon jest niespełniony we
wszystkich życiowych rolach, jakie dotychczas przyszło mu spełniać. Są też
przyjaciele i sąsiedzi dziewczynki ale tu również nie poczułam cienia sympatii
do kogokolwiek. Wydaje mi się, że ktoś, kto rzeczywiście przeżywał dramat w
domu rodzinnym nie byłby w stanie utożsamić się z tą dziwaczną historią i
bohaterami.
Koleje losu naszych bohaterów to również ciemna
i mroczna studnia bez dna, co sprawia, że lektura tej powieści jest
przygnębiająca, a momentami absurdalna i nierealna. Jestem jednak zdania, że
znajdą się czytelnicy, którym książka przypadnie do gustu. Choć uważam, że
należy ich szukać wśród osób, które mają mniejsze doświadczenie z książkami
tego typu i po prostu nie będą jej mieli z czym porównać lub też będą to
czytelnicy, którzy potrzebują lektury dla zabicia czasu, a nie po to by przy
niej przeżywać silne emocje i poznawać ciekawych bohaterów.
Na plus:
+ okładka
+ język
Na minus:
- fabuła
- bohaterowie
- dziwne zdarzenia i zrządzenia losu
- karykaturalne przedstawienie patologicznej(?)* rodziny
- pesymizm
- oniryzm
Ocena: 2/6
Autor: Barbara
Tomaszewska
Tytuł: Iluzja
Liczba stron: 262
Wydawnictwo; Novae Res
2013
Cena: 29,00 zł
* patologicznej - nie w znaczeniu dosłownym, słownikowym
* patologicznej - nie w znaczeniu dosłownym, słownikowym
O, widzisz. A mnie raczej zawodzą. Wyjątkiem jest np. "Przypadek Morrowa", ale poza tym wszelkie tytuły tegoż wydawnictwa, które brałam do ręki, miały jakieś tam wady. Z drugiej strony za wiele ich nie czytałam, więc właściwie nie mam prawa się wypowiadać. Ale tej książki raczej nie przeczytam, choć opis jest całkiem niezły - prawda jest taka, że podobnie świetny opis był przy książce Moniki Gałgan bodajże, tytułu nie pamiętam (jedna z najsłabszych książek, które czytałam w życiu, choć zapowiadało się super). I w ogóle... podobne te książki do siebie pod względem fabularnym. Szkoda, że nie wyszło.
OdpowiedzUsuńMnie nie zawodzą, ale też nie czytam ich książek w takich ilościach żebym była tu wyznacznikiem. Jeśli natomiast chodzi o ich książki, które przeczytałam to chodzi mi bardziej o fakt, że są to dosyć dobre czytadła - czy mają braki i wady? I owszem, ale dużo czytałam z tej "stajni" debiutów, a do nich podchodzę zazwyczaj nieco łagodnie. Zazwyczaj książki Novae Res dostają u mnie 3-4 co oznacza, że można je przeczytać. Najbardziej rażą mnie ceny ich książek, bo zazwyczaj są to niewielkich rozmiarów książeczki, a i tak kosztują ok 30 zł - a to trochę dużo :/
UsuńA ja bardzo rzadko czytam książki tego wydawnictwa. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio mi się to zdarzyło... I widzę, że w przypadku tej książki nie mam czego żałować.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie masz czego żałować...
Usuńja do oferty Novae Resu mam bardzo mieszane uczucia. albo ich książka mnie totalnie zachwyci albo będzie to wtopa roku. ciężko jest im otrzymać stały poziom jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńOj, niestety ta książka to na pewno nie znajdzie się na mojej liście.
OdpowiedzUsuńMnie książka urzekła realizmem i dziecięcym spojrzeniem na świat.
OdpowiedzUsuńhttp://annasikorska.blogspot.com/2014/04/barbara-tomaszewska-iluzja.html