Po
lekturze książki Wayward Pines. Szum przyszło
mi na myśl skojarzenie ze Śpiączką Mastertona.
O ile jednak ta druga mnie zawiodła to książka Blake’a Croucha spełniła swoje
zadanie i spędziłam przy niej pełne napięcia chwile. Połączenie pomysłów
zaczerpniętych z dwóch głośnych tytułów, które zawładnęły popkulturą, czyli Twin Peaks oraz Z archiwum X, nie było najbardziej fortunnym zabiegiem, ale całość
została uratowana przez całkiem solidne pióro autora.
Ethan
Burke to agent specjalny, który wraz z innym agentem, został wezwany do
miasteczka Wayward Pines w stanie Idaho w poszukiwaniu dwójki zaginionych kilka
dni temu funkcjonariuszy. Niestety, sekundę po tym, gdy samochód wjeżdża w
granice miasta taranuje go ciężarówka. Następne co bohater pamięta to pobudka
na brzegu rzeki, brak jakichkolwiek rzeczy osobistych oraz okropny ból. W
miasteczku nikt go nie kojarzy a on sam nie wie kim jest. Jednak z czasem
elementy układanki zaczynają się pojawiać, choć niestety wcale nie chcą do
siebie pasować. Równocześnie poznajemy żonę agenta Burke’a, która otrzymuje
informację o jego śmierci. Jednak pewnego wieczoru zjawia się w jej domu
człowiek, który mówi, że posiada informacje o miejscu przebywania Ethana i
jeśli tylko mu zaufa to zabierze ją do niego…
Praktycznie
80% treści tej powieści składa się na mocny i dość mroczny thriller, który
potrafi wprowadzić czytelnika w stan podekscytowania i pewnej nerwowości.
Zachowania mieszkańców miasteczka irytują, ale dokładnie tak mają oddziaływać
na czytelnika te postaci. Z czasem rzeczywiście zaczynamy czuć się osaczeni
zupełnie jak główny bohater. Natomiast to co nieco gryzie się z dusznym
klimatem książki to kosmiczne zakończenie, które wydaje się być
przekombinowane. Brak tu konsekwencji gatunkowej lub też umiejętności płynnego
połączenia thrillera z science-fiction. Kolejne 20% fabuły jest oddzielone
grubą kreską od reszty i tu czytelnik zostaje niestety zupełnie wybity z rytmu.
Uważam
że porównania z kultowymi już tytułami przywołanymi we wstępie są na wyrost,
ale świetnie sugerują w jakich kierunkach zmierzał autor. Szkoda, że tak
skrajnych.
Z racji
tego, że Wayward Pines. Szum to
pierwsza część trylogii, nie wiem czy nie byłoby lepiej, gdyby tomy zostały
podzielone tematycznie. Czyli pierwsza część mogłaby być rasowym kryminałem, w
drugiej powinien się odbyć lot w kosmos, którego start już niepotrzebnie
poznaliśmy, i może wtedy trzecia dałaby przykład wyśmienitego połączenia obu.
Reasumując
powieść Croucha ma ogromny potencjał. Jednak jego wrażenie zostało zatarte
przez chęć zrobienia z tej powieści zupy grzybowo-truskawkowej, (fuj…). Z
drugiej strony większa część książki to kawał dobrej literatury, spełniającej
swoje zadanie bo jednak zabawiającej czytelnika. Dlatego też przede wszystkim
polecam ją tym odważnym, którzy nie boją się nietypowych konfiguracji.
Na plus:
+
pomysł
+ 80%
tej książki to dobrze napisany thriller
+
główny bohater
+
umiejętnie budowane napięcie
Na minus:
- brak
umiejętności łączenia gatunków literackich
-
zakończenie
- źle
podzielone części trylogii (w moim mniemaniu)
Ocena: 4-/6
Autor: Blake Crouch
Tytuł: Wayward Pines. Szum
Tłumacz: Paweł Lipszyc
Gatunek:
Thriller/Sci-fi
Cykl: Wayward
Pines tom 1
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte 2014
Cena: 34,90 zł
Recenzja ukazała się na portalu PARADOKS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz