Jaka
musi być książka, aby zasłużyć na miano gniotu? Jak bardzo kiepska musi być
historia przedstawiona na kartach danej książki, abym miała ochotę zapłakać nad
losem drzew, które zostały ścięte, by mogła ona ujrzeć światło dzienne? Otóż
wystarczy spora dawka braku logiki, fabuła pełna dziur, identyczni bohaterowie
i ogromna liczba błędów językowych. W tym momencie, chciałabym zaprezentować
książkę Elany Johnson pod tytułem Zawładnięci,
która zawiera wszystkie wymienione przeze mnie elementy i tym samym została okrzyknięta
największym literackim nieporozumieniem ostatnich lat.
Według
speców od marketingu lub też redaktorów pracujących nad tą książką, Zawładnięci to przerażająca, dająca do myślenia, odwołująca się do naszych
współczesnych lęków wizja przyszłości i totalnej kontroli, która wzbudziła na portalach dyskusje
czytelników, którzy pozostają pod wrażeniem Zawładniętych i przyznają, że po
tej książce nie można się szybko otrząsnąć – litości… Dawno nie czytałam
takich bzdur...
Szesnastoletnia
Vi żyje w Dobrych Ziemiach całkowicie kontrolowanych przez TYCH-OD-MYŚLENIA.
Jednak, pomimo wszechwiedzy tamtych, jej udało się odłączyć od przymusowych
transmisji, mówiących ludziom co mają myśleć. Sama wielokrotnie powtarza, że
lata wtłaczania do głowy pewnych zasad mocno ją zmieniły, jednak wcale nie
przeszkodziło to w tym aby, od tak, zbuntowała się względem wszystkich i
wszystkiego. Po dokonaniu kolejnego przewinienia – spacerowania po parku z
chłopakiem – dziewczyna zostaje aresztowana i skazana, jednak CI-OD-MYŚLENIA
mają względem niej swoje plany. Wobec tego dziewczyna postanawia uciec z nowo
poznanym buntowniczym nastolatkiem Jagiem, w którym zakochuje się do
szaleństwa, pomimo tego że jej jedyną miłością był Zenn. I tak Violet trafia na
Złe Ziemie i przeżywa wielkie rozterki…
Wszystko
w tej książce drażni. Autorka wymyśliła coś co postanowiła spisać nie wysilając
się nawet, aby to co tworzy miało jakikolwiek sens. Kłopotliwe elementy fabuły,
które wymagają wyjaśnienia po prostu są, a Ty czytelniku radź sobie sam… Dialogi
zawierają masę błędów logicznych. A z racji tego, że bohaterowie zupełnie nie
kontrolują tego co mówią, wydają się być lekko niepoczytalni, lub też nie do
końca świadomi. Świadczy to o tym, że autorka została zupełnie przytłoczona
przez swoją historię, a dodatkowo nie uszanowała inteligencji czytelników skoro wydało jej się, ze coś
takiego nadaje się do publikacji. Skoro wiemy już, że Zawładnięci to piękny przykład tego w jaki sposób nie powinno się
tworzyć fabuły i jak książek nie pisać, to należy jeszcze wspomnieć o tym, że
od strony redakcyjnej książka również jest koszmarem, za który czytelnicy mają
płacić nie mało, bo 33 zł. W tekście można znaleźć takie kwiatki, jak np. regół (sic!), czy też Idę
do Złych Ziem, oznajmiłam całemu światu, TYCH-OD-MYŚLENIA (sic!), każdemu, kto
słuchał.
Książkę
przeczytałam tylko po to, żeby przekonać się na własnej skórze, czy
rzeczywiście jest tak zła, jak gdzieniegdzie piszą i wiecie co? Nie jest zła, jest
koszmarna. Zawładnięci nie reprezentują
sobą nic wartościowego. Książka nie zawiera żadnej symboliki, nie ma
moralitetowego wydźwięku, nie przedstawia błyskotliwej ani przerażającej wizji
świata. Jej powstanie świadczy o tym, że czasem wydawcy nie patrzą na
to czy publikacja, którą chcą wydać jest w jakikolwiek sposób wartościowa, a
jedyne na czym im zależy to zarobek i odcięcie kuponu od sukcesu innych tytułów reprezentujących
dany gatunek. Przykre…
Na
plus:
+ nic
Na
minus:
-
wszystko…
Ocena:
1/6
Autor:
Elana Johnson
Tytuł:
Zawładnięci
Tłumacz:
Agnieszka Zajda
Gatunek:
Antyutopia
Liczba
stron: 320
Wydawnictwo:
Amber 2011
Cena: 32,80 zł
Cóż, z pewnością książka ta mną nie zawładnie. Będę omijać ją z daleka.
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji nie stracę cennego czasu na "taką" lekturę.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam tak surowej recenzji... Ale skoro uzasadniona :)
OdpowiedzUsuń