Lata 60.
XX wieku. W małej rosyjskiej wiosce wychowuje się i dorasta Katja, ukochana
córka Ludy i Konrada. Kiedy dziewczyna osiąga pełnoletniość okazuje się, że jej
dziecięca miłość do Igora, przeradza się w głębokie i silne uczucie, które
skutkuje podjęciem przez młodych decyzji o poszukaniu wspólnego szczęścia w
Polsce. Na miejscu spotykają barwną paletę postaci – jednych mniej, drugich
bardziej życzliwych, które niewątpliwie wpływają na dalsze losy młodych
bohaterów. Książka prezentuje obyczajowe perypetie młodej i nieznającej świata
dziewczyny. Autorka nie próbuje, natomiast ukazać warunków życia w europejskich
krajach przełomu lat 70. i 80. Po przeczytaniu 118 stronic, dowiadujemy się, że
jest to dopiero pierwsza część przygód Katij, Kasi, czy też Catherine.
Grażyna
Balcer, autorka książki Katja, Kaśka, Catherine napisała króciutką nowelkę przedstawiającą pewne etapy życia
młodej panienki, której marzyło się dostanie życie i spełnianie marzeń, chociaż
po zapoznaniu się z lekturą, nie jestem pewna, czy byłabym w stanie stwierdzić,
jakie były te marzenia. Poznajemy Katję, jako dziecko, a następnie nastolatkę,
która chce czerpać z życia jak najwięcej, rozstajemy się z nią, kiedy jest
kobietą mocno doświadczoną przez los. Niestety, choć powiastka ta napisana jest
zgrabnie i przejrzyście, to jednak duże przeskoki w czasie, które serwuje nam
autorka używając znanych z baśni i bajek zwrotów typu: „Dni mijały a…”, „Kolejne
dni minęły…”, „Wakacje minęły…”, wskazują (momentami), na brak pomysłu względem
historii bohaterów. Niektóre decyzje podjęte przez młodych bohaterów wydają się
być szalone, inne zbyt pochopne, jednak nie sposób nie utożsamiać się z ich
doświadczeniami, i to akurat jest ogromny plus powieści Grażyny Balcer.
Trudno
mi pisać o fabule lektury, ponieważ jest ona tak krótka, że mogłabym przez
przypadek zdradzić najważniejsze jej elementy lub też zwroty akcji – choć tych,
pomimo niewielkich rozmiarów książki, jest sporo. Czytając Katja, Kaśka, Catherine czułam się podobnie, jak podczas
oglądania serialu 24 godziny, co
prawdopodobnie spowodowane jest faktem, iż autorka zgrabnie przenosi czytelników
od jednego zakrętu losu bohaterki, do kolejnego, pomijając mało znaczące okresy
stagnacji (oczywiście, proszę nie porównywać tych tytułów pod względem fabularnym!!). Co za tym idzie? Fakt, że książeczka nie pozwala się nudzić. Autorka
posługuje się też przystępnym i ciekawym językiem, dzięki któremu snuje swoją
powieść w intrygujący i zachęcający sposób. Nie znalazłam też w treści błędów,
a okładka jest naprawdę zachęcająca, dlatego też oceniam ją jako dobrą,
ponieważ po pierwsze uważam, że należy wspierać rodzimą literaturę, po drugie,
ta niewielkich rozmiarów książka zapewniła mi, pomimo niektórych mankamentów,
naprawdę fajnie spędzony czas.
Na
plus:
+
zgrabne snucie opowieści
+
przystępny język, niezawierający językowych banałów
+
łatwość z utożsamieniem się z bohaterami
+
przyjemna dla oka okładka
Na
minus:
-
skumulowanie zwrotów akcji (choć dla niektórych może to stanowić plus)
-
niewielkie rozmiary, mało treści pomiędzy zwrotami akcji
- duże
przeskoki fabularne
-
pierwsza część większego cyklu
Ocena:
4/6
Tytuł:
Katja, Kaśka, Catherine
Autor:
Grażyna Balcer
Liczba
stron: 118
Wydawnictwo:
NovaeRes 2013
Cena:
23,00 zł
Chyba nie dla mnie. Lubię raczej książki bardziej obszerne, które pozwolą na to, że mogę spędzić więcej czasu z bohaterem :)
OdpowiedzUsuńKrótka nowelka powiadasz. Czemu nie, okładka przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuń