Jeśli
wśród czytelników znajdują się osoby, które zapoznały się z Władcą much Goldinga, to z pewnością
pamiętają dojrzałość, którą charakteryzowała się ta książka oraz wspaniały pomysł, na jakim oparta została fabuła. Wróg
Charliego Higsona upadł niestety bardzo daleko od przysłowiowej jabłoni,
którą (w tym przypadku) jest wyżej wymieniona lektura. Choć, w zarodku, zapewne
mógł pretendować do miana literatury na wysokim poziomie.
Londyn
opanowała tajemnicza zaraza, która zmienia wszystkich dorosłych w krwiożercze
bestie wyglądem przypominające zombie, tyle że zorganizowane i jako tako
myślące. Grupa dzieciaków próbuje przeżyć z dnia na dzień i nie zastanawiać się
nad swoją przyszłością. Jednak pewnego dnia trafia do nich przybłęda. Dziecko
twierdzi, że szukało ich oraz innych ocalałych i proponuje im przeniesienie w
miejsce nienarażone na ciągłe ataki ze strony dorosłych, a przy tym całkowicie
opanowane przez inną grupę małoletnich, którzy są chętni do przyjęcia nowych.
Bohaterowie wyruszają w niebezpieczną podróż ulicami Londynu. Nie wszyscy dotrą
na miejsce, nie wszyscy dotrwają do końca tej historii.
Największymi
wadami powieści są jej nieklasyfikowalność pod względem wieku odbiorców oraz
zakończenie. Cała reszta mieści się gdzieś pomiędzy przeciętną a powyżej
przeciętnej, co wskazuje na to, że Wróg wcale
nie jest taką złą książką. Jednak wracając do minusów, to mnie, jako dorosłemu
czytelnikowi niektóre momenty wydawały się mało ciekawe, lub też jawnie
dziecięco-naiwne. Było mi także trudno utożsamić się z bohaterami, którzy mieli
od 4-ech do 13 – 14-nastu lat. Z kolei nastolatek, któremu lekturę pożyczyłam
stwierdził, że są w niej momenty drastyczne, których wolałby nie czytać.
Natomiast zakończenie było dla mnie całkowicie niezrozumiałe, ale może taki
odbiór był wynikiem braku zaangażowania w lekturę.
Zaletą
książki jest jej wydanie, oprawa jest interesująca (choć nie powalająca) a
brzegi kartek są czarne, co komponuje się z okładką takiego samego koloru. Jedyny
mankament to przekład niektórych dialogów – mam wrażenie, że gdyby tłumacz
wykazał się odrobiną finezji mogłyby one brzmieć lepiej.
Jeśli
chodzi o plusy fabularne, to autor z całą pewnością chciał oddać odczucia
towarzyszące małoletnim bohaterom podczas czegoś podobnego do końca świata, jednak wydaje mi się, że
nie do końca mu się to udało. Opisany świat przedstawił pobieżnie,
prawdopodobnie w myśl zasady, że liczy się cel a nie droga do niego – zapomniał
jednak, że jest odwrotnie. Z drugiej jednak strony wspomniany już przeze mnie
nastolatek, którego jedną opinię zdążyłam już wyrazić wspomniał mi także o tym,
że książka jest świetna… Tak więc zdecydowanie jest to pozycja dla młodszego
czytelnika, jednak rodzicom radzę wpierw zapoznać się z lekturą, a dopiero
potem prezentować ją swoim pociechom.
Na
plus:
+
wydanie
+
pomysł
+ fakt, że młodszemu ode mnie czytelnikowi książka przypadła do gustu
Na
minus:
-
pobieżne przedstawienie świata
- brak
jasno określonego wieku odbiorców
- (dla
mnie) bohaterowie-dzieci
- porównanie
tej książki do Władcy much
- niektóre dialogi
-
zakończenie
Ocena:
3/6
Autor:
Charlie Higson
Tytuł:
Wróg
Liczba
stron: 416
Wydawnictwo:
Świat Książki 2010
Cena:
32,90 zł
Mam "wroga" na półce, dwa razy zabierałam się za jego czytanie i nie dotrwałam nawet do połowy. Nie wiem kiedy znów będę chciała, a raczej próbowała go przeczytać, raczej nie szybko.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę po raz kolejny przeczytać Władcę much :-D
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale sama okładka bardzo mi się podoba. Szkoda, że reszta nie jest taka super.
OdpowiedzUsuńJak widzę raczej więcej minusów niż plusów... książka i tak mnie nie interesuje, więc żadna strata :)
OdpowiedzUsuńKiedyś natknąłem się na półce sklepowej i muszę przyznać, że okładka jest świetnie zrobiona. Przyciąga wzrok - co przecież jest bardzo ważne ;) Widzę jednak, że chyba nie muszę żałować, iż książki nie zakupiłem, bo to raczej nic specjalnego :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i mam podobne odczucia co do niej. Zdarzały się niekiedy momenty wręcz obrzydliwe, ale zdecydowana większość książki jest raczej na poziomie młodszego odbiorcy. Jakby autor nie umiał się zdecydować. Zakończenie "tajemnicze" bo jest druga część, po którą raczej nieprędko sięgnę :/ Takie dziwne, czarne coś w skrócie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!