29 marca 2014

Michał Kruszona - Kawior astrachański

Michał Kruszona dał się poznać wielu czytelnikom jako pasjonat podróży, a przy tym opowieści o wielokulturowości narodów. Jego publikacje nie opowiadają o najbardziej popularnych turystycznie krainach, ale o tych mniej znanych, za to bardziej tajemniczych. Kawior astrachański jest jego najnowszą książką, tym razem ocierającą się o kilka gatunków, bowiem jak wskazuje nota na okładce jest to podróż kryminalno-kulinarna. Osobiście dodałabym do tego opisu jeszcze opowieść historyczno-obyczajową. W tym momencie warto zapytać, czy takie połączenie może wyjść lekturze na dobre? Odpowiedź nie jest jednak prosta, gdyż, moim skromnym zdaniem, taka kompilacja ma rację bytu i może znaleźć swoich odbiorców, ale przy jej tworzeniu autor musi wykazać się nie lada umiejętnościami doboru odpowiedniej ilości informacji, aby nie przesadzić w żadnym kierunku. W przypadku Kawioru astrachańskiego równowaga ta niestety została zachwiana, a opowieść kryminalną przyćmiły elementy charakterystyczne dla książki podróżniczej. Dowiedzmy się jednak nieco więcej na temat fabuły.

Okoń to były płatny zabójca, który próbuje zacząć żyć od nowa, dlatego też ucieka z Polski i ukrywa się w rosyjskim mieście Astrachaniu. Po cichu liczy, że właśnie tam uda mu się ukryć przed byłymi zleceniodawcami oraz polującą na niego policją. Niestety, za ludźmi takimi jak on nieszczęście podąży wszędzie. Okoń wplątuje się w kolejne ciemne interesy, które ściągną na niego jeszcze większe niebezpieczeństwo niż to, przed którym uciekł z ojczyzny.

Połączenie historii kryminalnej oraz quasi-reportażu jest pierwszym (upublicznionym?) literackim eksperymentem gatunkowym Michała Kruszony. Czy udanym? Niestety, nie za bardzo. Z całą pewnością książka zyskałaby na wartości, gdyby zdecydował się opisać po prostu astrachańskie obyczaje oraz typową dla tamtego regionu kuchnię. A tak powstała, co prawda nietypowa, ale dość trudna w odbiorze powieść bez konkretnego motywu przewodniego. Fabuła Kawioru astrachańskiego może i byłaby wciągająca, ale wszechobecne opisy historii, gastronomii, obyczajów itd. wybijają z rytmu i nie pozwalają się skupić na historii Okonia. Gdyby opisów tych było mniej i byłyby bardziej skąpe z całą pewnością ich jestestwo w treści książki byłoby bardziej wiarygodne.

Gdyby książkę odpowiednio rozdzielić pod względem treści na kryminał oraz reportaż i nad każdą z części odpowiednio popracować z pewnością obydwa tytuły miałyby szanse zaistnieć. Jednak w takiej formie Kawior astrachański jest książką męczącą. Tytuł ten nie zyskuje także na atrakcyjności przez wzgląd na wydanie – okładka jest brzydka, drobny druk odstrasza nawet tych czytelników, którzy mają całkiem dobry wzrok, a kiepska jakość wydruku sprawia, że zdjęcia nie wyglądają profesjonalnie.

Cóż, nawet najlepszemu pisarzowi w całym dorobku pracy może się zdarzyć literacki koszmarek. Michał Kruszona jest wybitnym autorem książek podróżniczych i być może właśnie przy ich tworzeniu powinien pozostać, albo wyciągnąć odpowiednie wnioski przed zabraniem się za kolejny pisarski eksperyment.

Na plus:
+ odwaga przy podjęciu takiego eksperymentu
+ postać Okonia (bohater daje się polubić)
+ gdyby oddzielić od siebie kryminał i część podróżniczą to każda z nich byłaby ciekawa

Na minus:
- natłok informacji typowych dla książki podróżniczej
- brak płynności w prowadzeniu fabuły kryminału
- pewne fakty historyczne/kulinarne brzmiały nienaturalnie w ustach bohatera (poziom jego wiedzy na niektóre tematy wydawał się zbyt wysoki)
- wydanie (jako całość)
- cena!

Ocena: 3/6

Tytuł: Kawior astrachański
Autor: Michał Kruszona
Liczba stron: 264
Wydawnictwo: Tamaryn, Edipresse Wydawnictwo
Cena: 39,90 zł

2 komentarze:

  1. Szkoda, że eksperyment nie udany. Czasami tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, czytałam tego autora "Rumunia. Podróże w poszukiwaniu diabła" i byłam potwornie rozczarowana. Moim zdaniem raczej kolejna porażka idealnie wpisuje się w dorobek tego pana.

    OdpowiedzUsuń