Philippa
Gregory zasłynęła ogromną ilością powieści historycznych, z których każda
odniosła sukces i została świetnie przyjęta zarówno przez krytyków, jak i
czytelników. Kochanice króla to jedna
z najbardziej znanych historii, które stworzyła. Książka zdobyła wielką
popularność dzięki bardzo udanej (choć nie jedynej) ekranizacji z Natalie
Portman i Scarlett Johansson w rolach głównych. Pomyślałam, że skoro miałam już
styczność z filmową adaptacją to powinnam także zapoznać się z jej papierowym
pierwowzorem. Muszę przyznać, że powieść nie spełniła pokładanych w niej
oczekiwań, ale i tak spędziłam przy niej bardzo miłe chwile.
Tytułowe
Kochanice króla to dwie siostry,
potomkinie dwóch najznamienitszych angielskich rodów: Howardów i Boleynów.
Anna, piękna, ciemnowłosa, przebiegła, krnąbrna ale zabójczo inteligentna.
Maria, skromna blondyneczka, niewinna, urocza i ostatecznie bardzo dojrzała. Pomiędzy nimi
ich oddany brat Jerzy. Dziewczęta od dziecka konkurowały ze sobą. Maria zawsze
czuła się mniej doceniana niż jej starsza siostra. Wydawałoby się jednak, że
los postanowił rozdzielić drogi obu młodych dam. Starsza wychowywała się na
dworze francuskim, młodsza została wydana za mąż i miała odtąd wieść spokojne
życie obok mężczyzny, którego wybrała dla niej rodzina. Jednak zadrwiono z nich
okrutnie, gdyż połączyło je uczucie do tego samego mężczyzny – króla Anglii
Henryka VIII. Historię tego burzliwego okresu na angielskim dworze poznajemy z
punktu widzenia Marii, i chyba właśnie to zawiodło mnie najbardziej.
Po
pierwsze, bohaterki były dwie, jednak autorka wydaje się być stronnicza
dopuszczając do głosu jedynie Marię. W oczach czytelnika, ta staje się niewinną
owieczką, całkowicie inną od mrocznej Anny, której zachowania według mnie
również były jedynie wynikiem chorych ambicji ojca i wuja. Myślę, że narrator
byłby bardziej wiarygodny gdyby był trzecioosobowy i nieco mniej stronniczy.
Męczyła mnie początkowa naiwność i dziecięcy tok rozumowania nastoletniej
Marii, jednak ostatecznie ewolucja tej postaci była bardzo dobrze przedstawiona. Właśnie
to, jak już wspomniałam, stanowiło dla mnie największy problem Kochanic króla.
Philippa
Gregory ujęła mnie natomiast umiejętnością łączenia ze sobą faktów historycznych
z fikcją literacką. Opowieść autorki jest tak realistyczna, że czytelnik nie ma
ochoty i potrzeby doszukiwać się prawdy i wszystko przyjmuje za pewnik. Nie
powinno to jednak dziwić, gdyż pisarka wykazuje się ogromną znajomością
realiów, których opisania się podjęła, choć oczywiste jest to, że pewne fakty
są dodane lub przeinaczone. Nie można odmówić jej także umiejętności
wspaniałego budowania zdań, które w wyobraźni czytelnika przekształcają się w
żywe obrazy i zapachy. Wydaje mi się, że właśnie dzięki temu Gregory zdobyła
tak wielką popularność.
Z całą
pewnością chętnie sięgnę po kolejne książki autorki, nie mam jednak zbyt dużego
porównania z innymi twórcami zajmującymi się beletrystyką historyczną, nie
jestem więc w stanie stwierdzić, że jest ona najlepszą pisarką tego typu
literatury. Pewne jest natomiast to, że jej nienaganny styl oraz ogromna wiedza
sprawiają, że Kochanice króla to
powieść z najwyższej półki.
Na plus:
+
pomysł
+
tematyka
+ styl
i pięknie budowane zdania
+
realizm
Na
minus:
-
stronniczy narrator
-
ogromna przepaść między bohaterkami
Ocena:
5/6
Autor:
Philippa Gregory
Tytuł:
Kochanice króla
Tłumaczenie:
Urszula Gardner
Cykl:
Cykl Tudorowski tom 2
Liczba
stron: 704
Wydawnictwo:
Książnica 2010
Cena:
39,90 zł
Lubię Philippę Gregory. Nie czytałam wszystkich jej książek ale dość sporo. I pomimo pewnych niedoskonałości historie, które pisze, bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńniezbyt często sięgam po takie pozycje, więc nie wiem czy ta mnie skusi :(
OdpowiedzUsuń