Zawsze
mam kłopot z powieściami obyczajowymi, gdyż uważam, że bardzo trudno jest
zainteresować czytelnika historiami, którym brak konkretnej fabuły, punktu
zaczepienia dla uwagi odbiorcy, problemu, który będą mogli próbować rozwikłać
wraz z bohaterem. Na szczęście powieść Asmodeusz.
Portrety to książka bardzo dobra, choć jak to w obyczajówkach – trochę o
niczym. Co prawda nie jest łatwo pisać o życiu samym w sobie a jeśli już to
trzeba się wykazać niebywałą ilością taktu, delikatności oraz wyczuciem, bo bez
tego nie da się stworzyć pełnej przemyśleń powieści, która nie będzie
przygnębiająca. Powieść Jolanty Knitter-Zakrzewskiej jest dosyć przygnębiająca,
jednak posiada wartą zauważenia zaletę, mianowicie lekkie pióro pisarki, jakim
zostały spisane historie opowiedziane w Asmodeuszu.
Postaram
się uniknąć streszczania fabuły. Po pierwsze dlatego, że tak naprawdę trudno
jest wytypować jeden ważny element, wokół którego budowane są opowieści w
książce Knitter-Zakrzewskiej, po drugie streszczanie fabuły tak krótkich
opowiadań jest dla mnie zbędnym marnotrawieniem słów. To co uznałam za ważne to
fakt, że wszystkie opowiadania oscylują wokół tematu życiowych decyzji,
nieuchronności losu oraz uczuć targających ludźmi.
Bohaterowie
są różni, choć wydaje się, że wszyscy posiadają jedną wspólną cechę – są w
życiu nieszczęśliwi, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy. Autorka
zgrabnie opisuje szereg wspomnień, które kumulują w sobie ludzie podczas wielu
lat swojego życia, stawia kilka ważnych pytań, uzewnętrznia marzenia bohaterów
oraz konfrontuje je z tym co udało im się w życiu osiągnąć i snuje swoje opowieści,
czasami prowadząc czytelników po ścieżkach najbardziej intymnych odczuć i
przemyśleń swoich bohaterów. I jest to ogromna zaleta tej książki, choć jak na
mój gust trochę zbyt mało w tej książce pozytywów. Życie ma wiele barw, a mnie
wydaje się, że Knitter-Zakrzewska ograniczyła ich liczbę do kilku wybranych
dosyć nostalgicznych i smutnych kolorów. Jednak taki temat wybrała autorka –
fascynacja drugim człowiekiem, iluzja pożądania i namiętności oraz uzależnienie
psychiczne od obiektu, który wzbudza wszystkie te emocje – być może inaczej się
tego opowiedzieć nie dało.
Nie
wiedzieć czemu, opowieści zawarte w Asmodeuszu
kojarzą mi się w pewien sposób z poezją, być może na taki a nie inny odbiór tej
książki wpływa jej liryczny styl, jednak to tylko przypuszczenie, gdyż na
poezji znam się w dużo mniejszym stopniu niż na innych rodzajach literackich.
Tak czy
inaczej książkę Asmodeusz. Portrety
polecam w szczególności czytelnikom posiadającym delikatną i poetycką duszę,
nastawionym na poznawanie drugiego człowieka, nie szukającym w książkach akcji
lub mocno rozbudowanej fabuła, za to cieszącym się, gdy lektura wzbudzi silne
emocje i przysporzy masy wzruszeń, gdyż taka właśnie jest ta książka.
Na
plus:
+
różnorodni bohaterowie,
+
ciekawe choć smutne historie,
+ przepiękny
poetycki/liryczny język,
Na
minus:
-
nostalgia płynąca ze słów zawartych w książce
-
specyficzny styl opowiadania – brak konkretnego wątku
Ocena:
4+/6
Tytuł:
Asmodeusz. Portrety
Autor:
Jolanta Knitter-Zakrzewska
Wydawnictwo:
NovaeRes 2013
Liczba
stron: 318
Cena:
33,00 zł
ja bardzo mało czytam powieści obyczajowych, ale ta niestety mnie nie kusi więc chyba sobie daruje :)
OdpowiedzUsuńObyczajówki nie są moim ulubionym rodzajem historii, na dodatek za opowiadaniami też specjalnie nie przepadam, więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuń