„Raz wiedźmie śmierć, czyli o tym jak bardzo niebezpieczne bywają kobiety i dlaczego nawet stary druid się ich boi”
Pamiętacie Atticusa O’Sullivana – wiekowego druida o ciele dwudziesto jedno letniego Irlandczyka, posiadającego moc większą niż niejedno bóstwo? Tak! Dokładnie tego samego, który w pierwszym tomie „Kronik Żelaznego Druida” wysłał do chrześcijańskiego piekła jednego z najpotężniejszych irlandzkich bogów, wprowadzając tym samym dosyć spory chaos w krainie Tir na Nóg. O tym jakie konsekwencje przyniosło to w jego życiu mówi drugi tom jego przygód pod tytułem „Raz wiedźmie śmierć”.
Atticus stał się po ostatnich wyczynach bardzo popularny. Wielu Bogów zgłasza się do niego po to by na specjalne zlecenie załatwił tego czy tamtego, przy czym najlepiej żeby zlecającego zostawił w spokoju. No i okazało się, że nikt nie lubi Thora, który okazuje się być bardzo osobliwym przypadkiem. Na domiar złego do jego miasteczka zmierzają bachantki, które mają ochotę urządzić sobie „malutką” orgietkę pod nosem samego druida, no i ktoś jak zwykle czyha na życie jego i jego polskich wiedźmich „przyjaciółek”. W to wszystko zostaje wplątany także rosyjski rabin, oraz grupa kilku demonów – nie może być nudno.
Fabuła jest pokrętna jak spowinowacenia bogów na greckim panteonie. Muszę przyznać, że ledwo nadążałam za wydarzeniami, lecz choć w tej części zapanował spory chaos to nie ustępuje ona pod względem jakości swojej poprzedniczce – jednak więcej tutaj akcji i kombinacji a trochę mniej tego urzekającego dowcipu. Jak w poprzedniej części autor prowadzi zgrabnie wszystkie wątki po to by na samym końcu spotkały się one na jednej drodze i razem doprowadziły do smakowitego i spektakularnego zakończenia. W „Raz wiedźmie śmierć” rozpoczynają się też pewne wątki, które dają pewność iż zostaną rozwiązane dopiero w ostatniej części owej trylogii. A zapowiada się bardzo ciekawie, bo jak myślicie komu przyjdzie wkurzyć cały Asgard?
Polecam tę pozycje wszystkim, którym spodobała się część pierwsza, a dodatkowo jeśli nie boicie się wyklęcia przez nasz polski kościół to będziecie mogli zapoznać się z trochę inną wizją Matki Boskiej, która mi osobiście bardzo przypadła do gustu. A słyszałam, że w trzeciej części będzie jeszcze bardziej bluźnierczo - ha ha ha.
Moja ocena: 5/6
Tytuł: Raz wiedźmie śmierć
Seria: Kroniki Żelaznego Druida tom 2
Autor: Kevin Hearne
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Rebis 2011
Książkę dostałam do recenzji od portalu KOSTNICA, dziękuję serdecznie.
Brzmi ciekawie, aczkolwiek okładka nie powala.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś :).
Pozdrawiam!
Muszę się zabrać za pierwszą część:) Zapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę przeczytać tą serię! Już dawno o niej myślałam, a tu jeszcze twoja recenzja! No nic - muszę je mieć!
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie przepadam za bohaterami, którzy przyćmiewają bogów - strasznie kruchy to lód dla autora i większości nie wychodzi stąpanie po nim.
OdpowiedzUsuńNiemniej, jak wpadnie w łapki pierwszy tom to mu nie przepuszczę : )
Wielkich różnic miedzy częściami nie zauważyłam, obie bardzo mi się podobała i mam nadzieję, że trzecia część dorówna im jakością :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, ale muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuń@Caroline Ratliff - Co do okładki się z Tobą zgadzam, ale książka jest naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuń@Maruda007 - Nie poganiam alee ja już skończyłam 3 część i zapowiada się, ze będzie więcej! :P
@Gosiarella - Koniecznie!
@Wilk Stepowy - Hah wiem, o czym mówisz i fakt są tutaj pewne mankamenty tego typu np. jak to jest, ze każda Bogini "leci" na głównego bohatera - ale mimo wszystko powieść jest bardzo zabawna i mozna przymknać oko na jej pewne "wady"
@Natula - No właśnie mi zabrakło tych śmiesznych zabiegów językowych, jakie zastosowano w części pierwszej tu było ich mniej ogólnie było trochę mniej zabawnie - nie powalił mnie żaden cytat ale jako całokształt książka jest bardzo dobra :)
@Bujaczek - Polecam ;)