Kambodża,
państwo leżące w południowo-wschodniej Azji, graniczące z Tajlandią, Laosem i
Wietnamem. Ta przepiękna i egzotyczna kraina stanowi archeologiczną perłę
Indochin i chociaż może poszczycić się bogatą i długą historią, to wciąż dla
wielu stanowi zagadkę. Dziś Państwo to stanowi jeden z najuboższych krajów
kontynentu, jednak pozostałości jego starożytnej kultury nadal mogą konkurować
ze spuścizną rzymską i grecką. Historia tego kraju posiada jednak czarną plamę
w dziejach. Są to czasy Demokratycznej Kampuczy, kiedy państwem kambodżańskim
rządzili Czerwoni Khamerowie. Był to okres ludobójstwa, tyranii i terroru,
zaprzepaszczania idei, oraz bezsensownej polityki. Te krwawe rządy trwały od
1975 do 1979 roku i doprowadziły do wyludnienia niemal całego kraju. Choć na
lekcjach historii nie mówi się o tych wydarzeniach wcale to jednak warto poznać
dzieje rewolucji kambodżańskiej, po to by móc sięgnąć po przepiękną, barwną i
wzruszającą powieść Vaddey Ratner pod tytułem „W cieniu drzewa banianu”.
Księżniczka
Raami miała zaledwie siedem lat kiedy w kraju jej pochodzenia – Kambodży
wybuchła rewolucja, która na zawsze odmieniła jej małoletni umysł i wpłynęła na
losy jej najbliższych. Z racji tego, że należeli oni do rodziny królewskiej,
przewrót w kraju stanowił dla nich podwójne zagrożenie. Opowieść snuta jest w
piękny poetycki sposób i ukazuję wojnę widzianą oczami dziecka. Dziecka, które
brutalnie i bezpośrednio zostało wciągnięte w bezsensowny i okrutny świat
dorosłych.
Jak
twierdzi sama autorka, historia małej Raami, jest w gruncie rzeczy jej własną.
Vaddey Ratner miała pięć lat kiedy w Kambodży nastał reżim Czerwonych Khamerów.
Przeżyła wszystkie jego okrucieństwa po to by opowiedzieć o nich całemu światu.
Cytat
ten doskonale oddaje treść powieści. Choć narratorem jest mała dziewczynka to
bohaterem wydarzeń jest cały naród – biedni i bogaci; wszyscy ci, których
spotkał taki sam los; ci, którzy stracili najbliższych, dom, lub swoje życie.
Powieść
jest pełna dojrzałych refleksji, co wskazuje na fakt, że choć historia
opowiadana jest z punktu widzenia dziecka to jednak bohaterka snuje ją z
perspektywy czasu. Mieszanie się stricte dziecięcej logiki – prostych pytań i
jeszcze prostszych odpowiedzi – z głębią i zrozumieniem, na które stać tylko
osobę dorosłą sprawia, że powieść balansuje na granicy magicznej, choć
tragicznej baśni i surowej biografii. Autorka korzysta z barwnych opisów, a
lirykę przeplata z poezją oraz legendami wywodzącymi się z kambodżańskiej
kultury. Wszystko to sprawia, że opowieść małej Raami nabiera nowego znaczenia
i jest nie tylko historią dziejów Kambodży, ale także przypowieścią o
dojrzewaniu. W przepiękny i wzruszający sposób ukazany jest tu proces żegnania
się małego człowieka z dzieciństwem i jego beztroską.
Bohaterowie
książki „W cieniu drzewa banianu” to postaci z krwi i kości, odczuwający
autentyczny lęk. Towarzyszymy im przez całą drogę udręki, poprzez cierpienia,
głód, rozpacz, aż do ostatecznej utraty nadziei. Malutka Raami wzbudza wiele
sympatii, jednak główną oś tej książki stanowi papa, czyli ojciec dziewczynki.
Mężczyzna inteligentny, wrażliwy, charakteryzujący się odwagą i kojarzący się z
bezpieczeństwem. Mimo iż bohater ten jest drugoplanowy, nie da się ukryć jego
ogromnego wpływu na bohaterów i samą treść książki.
Nie
sposób także nie zauważyć, że historia opowiedziana w lekturze „W cieniu…”
przypomina te zasłyszane z czasów drugiej wojny światowej. Ludzie pracujący w
koszmarnych warunkach, umierający z głodu, zabijani, bestialstwo „tej drugiej
strony”. Miłośnicy wojennych historii z tamtego okresu powinni więc czuć
zaspokojenie po lekturze tej pozycji, która choć w sposób bardziej egzotyczny
opowiada o takim samym rodzaju krzywd.
Powieść
tą zdecydowanie polecam tym, którzy posiadają w sobie ogromne pokłady empatii,
są wrażliwi i nie wstydzą się wzruszać. Jest to opowieść o wojnie, jednak nie
skłamię jeśli przyznam, że trafi ona zarówno do mężczyzn, jak i kobiet. Każda z
płci znajdzie w niej coś dla siebie. Wszyscy, którzy poszukują przejmującej
historii o ludzkich losach powinni sięgnąć po „W cieniu drzewa banianu”.
Moja ocena: 6/6
Tytuł:
W cieniu drzewa banianu
Autor:
Vaddey Ratner
Ilość
stron: 408
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka 2012
Cena:
34,00 zł
[1] Przypis autorki recenzji
[2] Vaddey Ratner, „W cieniu drzewa
banianu”, wyd. Prószyński i S-ka, warszawa 2012
Recenzja ukazała się na blogu NASZERECENZJE.
Jedna z najpiękniejszych i najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku! Jestem pod urokiem poetyckiego stylu i pod wrażeniem jej autentyzmu. Jest znakomita!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zakochałam się w tej książce i niesamowitej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńwiele pozytywów już czytałam na temat książki, ale jakoś indyjskie klimaty mnie nie kuszą. może kiedyś po nią sięgnę, ale nie teraz :)
OdpowiedzUsuńSwietna i kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńŻałuje że nie wzięłam tej książki gdy miałam ku temu okazje, ale myślę, że jeszcze nic straconego.
OdpowiedzUsuńNo i okładka jest obłędna!
OdpowiedzUsuńKurczę, same dobre recenzje zbiera ta książka. Muszę o niej pomyśleć chyba. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka wzbudza wiele głębokich odczuć, więc w sumie będę musiała po nią sięgnąć - lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się, też po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń