W
czerwcu 2011 roku wydawnictwo Replika
wypuściło na polski rynek antologię 11
Cięć. Książka została różnie
przyjęta w środowisku recenzenckim. Pojawiały się komentarze dotyczące
przypadkowego wyboru opowiadań oraz kiepskiego tłumaczenia. Następnie światło
dzienne ujrzało 15 Blizn. Historie
tam zawarte zrobiły dużo lepsze wrażenie na odbiorcach. Pewnie właśnie przez
wzgląd na to Replika pokusiła się o
wydanie kolejnego zbioru o zachwycającym tytule 13 Ran. Czy nazwiska takich autorów jak Edward Lee, Jack Ketchum
czy Stefan Darda były wstanie uratować ów zbiór?
Odpowiadając
na pytanie od razu mogę stwierdzić, że nie. Pierwsze co rzuca się w oczy po
lekturze 13 Ran to fakt, że
opowiadania całkowicie odbiegają od siebie tematycznie, co akurat nie dla
wszystkich musi stanowić wadę, nie mniej jednak wprowadza dosyć spory chaos.
Opowiadania są także nierówne pod względem wykonania. Można by się spodziewać,
że tak szanowani obecnie autorzy będą w stanie zachwycić czytelnika, tym
bardziej, że krótkie formy literackie, w pewnych kręgach, uznaje się za dużo
łatwiejsze do napisania niż pełnoprawne powieści. Oczywiście, dużo łatwiej jest
skompletować jednolitą i trzymającą podobny poziom antologię opowiadań jednego
pisarza, niemniej jednak uważam, że w przypadku 13 Ran dobór mógł być bardziej trafny.
Antologię
otwiera nijakie opowiadanie Jacka Ketchuma. Pamiętając jego Dziewczynę z sąsiedztwa odczuwałam
ogromny niedosyt. Rzeczywiście wrócił on tutaj poniekąd do tematyki społecznej,
jednak wniosek jaki nasuwa się po lekturze opowiadań jego autorstwa jest taki,
że Ketchum jest po prostu mistrzem długich opowieści. Następnie mamy
seksistowskie opowiadanie Roberta Cichowlasa i Kazimierza Kyrcz Jr. Jestem
przekonana, że Pragnienie wywoła
mieszane uczucia u przynajmniej połowy czytelniczek. Jeśli zaś chodzi o Edwarda
Lee, znanego z łamania tematyki tabu i profanowania wszystkiego co cielesne w
swoich książkach, to właśnie tego samego można się spodziewać po obrzydliwym
opowiadaniu Pan Kadłubek. Kolejne
opowiadania prezentują styl lepszy lub gorszy. Na uwagę zasługuje tutaj Stefan
Darda, który jako pisarz doskonale rozumie, że aby wystraszyć i zaintrygować
nie trzeba pisać o fekaliach, krwi, spermie i seksie; wystarczy natomiast
odwołać się do skrywanych ludzkich pragnień i lęków. Ogromnym (i całkiem miłym)
zaskoczeniem są opowiadania napisane przez polskie autorki. Polecam zwrócić
uwagę, na przewrotnego i szalenie intrygującego Niosącego światło Magdaleny Kałużyńskiej. Natomiast największym
rozczarowaniem 13 Ran jest Graham
Masterton. Jego opowiadaniu brak sensu, treść jest miałka i strasznie sztuczna,
a zakończenie rozczarowuje.
Muszę
przyznać, że polscy autorzy mają się całkiem nieźle i wyżej wspomniana
antologia jest tego doskonałym przykładem. Porównując ze sobą historie opisane
przez zagranicznych pisarzy i naszych rodzimych, ci drudzy wypadają o niebo
lepiej. I to chyba jedna z niewielu zalet, dla których warto sięgnąć po ten
tytuł. Zbyt mało tu odpowiednio budowanego napięcia i klimatu grozy a zbyt dużo
obrzydliwości, nieuzasadnionej przemocy i wulgarnego seksu. Wystarczyłoby
delikatnie wyważyć granicę między ilością gore a np. bizarro i ghost story,
wtedy na pewno odbiór antologii byłby ciekawszy, a ona sama była by bliższa
sercu odbiorców.
Jestem
jednak przekonana, że wśród czytelników znajdą się jednostki, które skuszą się
na tę pozycję i które będą nią usatysfakcjonowane. Nie mniej jednak od razu
odradzam tę antologię kobietom i młodzieży oraz co wrażliwszym czytelnikom, dla
których strach mieści się w klasycznej formie budowania napięcia opartej na
niedopowiedzeniach i pewnej aurze tajemnicy.
Ocena:
3/6
Tytuł:
13 Ran
Autor:
Antologia
Ilość
stron: 376
Cena:
34,90 zł
Recenzja została zamieszczona na portalu PARADOKS.
Miałam okazje poznać tę antologię, ale jakoś nie poczułam zainteresowania jej różnorodnością opowiadań, dlatego dałam sobie spokój z nią i jak widać po twojej recenzji, dobrze zrobiłam.
OdpowiedzUsuńczytałam już opinie na temat tych opowiadań i także nie zachęciła mnie do czytania, twoja opinia tylko mnie przekonuje, że nie ma po co marnować na nie czasu :)
OdpowiedzUsuńJa nie zamierzałem i nie zamierzam tego czytać.
OdpowiedzUsuńAno, przeczytać się dało, choć do zachwytu mi daleko :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie w jakich to kręgach uważa się, że napisanie opowiadania jest dużo łatwiejsze niż powieść, bo według mnie ując w krótkiej formie moc wrażeń i intensywność treści, jest sztuką i nie każdemu pisarzowi się to udaje, za to powieść może napisać nawet celebryta z kiepskim wyczuciem stylu, ale pomijając ten temat.
OdpowiedzUsuńOpowiadania bardzo sobie cenię,szczerze, nie spotkałam jeszcze spójnej antologii, więc nierówności mnie nie zrażają, dlatego bardzo chętnie przeczytałabym "13 ran", tym bardziej że wierzę w polskich pisarzy :-)
Dobrą pełnoprawną treść jest o wiele trudniej napisać. Opowiadanie nie wymaga zbyt dużego rozbudowania fabuły, psychologii postaci itd. często okazuje się, że opowiadanie stanowi tylko fragment powieści. Ale każdy ma prawo mieć w tym względzie swoje zdanie. Częściej czytam dobre debiutujące opowiadania niż dobre debiutujące powieści...
UsuńZ jednej strony masz rację, ale... że w opowiadaniu nie można rozbudować fabuły, trzeba tak skondensować treść i emocje, żeby w krótkiej formie przekazać to, co najważniejsze. Tak więc nie ma lekko, no i ja częściej czytam dobre debiuty powieściowe niż debiutujące opowiadania :-)
UsuńDokładnie. Nawet w zbiorach opowiadań jednego autora są teksty lepsze i gorsze, a przynajmniej takie, które w większym czy mniejszym stopniu trafiają do danego czytelnika. Stwierdzenie, że antologia jest nierówna pod względem wykonania przy takiej ilości autorów jak w "13 ranach" jest więc oczywistą oczywistością ;)
OdpowiedzUsuńA co do tematyki poszczególnych opowiadań... część z nich rzeczywiście porusza dość obrzydliwe tematy, ale zastanówmy się jak naprawdę wygląda świat wokół nas? Czy jest tylko piękny i kolorowy, czy może przypadkiem zawiera też takie paskudne oblicza?
Nie zgodzę się, że jest to taka oczywistość. Czytałam niedawno antologię "Chodząc nędznymi ulicami" i ona była bardzo wyważona pod względem poziomu zamieszczonych w niej opowiadań. Niestety, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, przy "13 Ranach" redakcja dała ciała przy wyborze opowiadań. Takie jest moje zdanie. Można sprawić by antologia różnych twórców stanowiła spójne dzieło, tu się to nie udało.
UsuńMasz rację świat nie jest piękny i kolorowy - ale uwierz mi nie trzeba pisać o urwanych głowach, spermie w oczodołach i innych tego typu rzeczach, żeby czytelnika przestraszyć. Uważam, że niektórzy pisarze przedobrzyli tutaj.
Oczywiście, że nie trzeba pisać o urwanych głowach itp. żeby przestraszyć czytelnika, ale póki co na szczęście nie jest to zabronione. Sięgając po antologię horroru i teksty choćby znanego z lubowania się w ekstremach Eda Lee chyba nie spodziewałaś się samych łagodnych opowiastek o duchach czy nawiedzonych domach. Nawiasem mówiąc "Pan Kadłubek", którego skwitowałaś określeniem, że jest obrzydliwy, jest także dobrze skonstruowany i świetnie napisany, jego plusem są także zapadające (niestety) w pamięć postaci. Można oczywiście nie lubić tego typu literatury, ale to, że trzyma ona (chodzi mi wciąż o "Pana Kadłubka") wysoki poziom, to raczej kwestia bezdyskusyjna.
UsuńOczywiście, że sięgając po antologię horroru spodziewałam się różnych rzeczy. Nie muszę lubić tego typu literatury jaką prezentuje Lee i zwracam uwagę na to jaka jest to literatura aby czytelnik wiedział po co sięga. Nie twierdzę, że jest to źle napisane opowiadanie - ale widzisz... Masterton w swoich dobrych czasach też profanował wszystko co święte i bardzo mi się to podobało, Lee po prostu tutaj mi nie leży. Zadaniem recenzenta jest obiektywne zwrócenie uwagi na to jaka to jest literatura - dlatego recenzja prezentuje się tak a nie inaczej. Uważam, że nie jest warta swojej ceny - bo dla paru dobrych opowiadań i paru kiepskich - cena jest zbyt duża. Nie sądze też żeby była przeznaczona dla ludzi o słabszych nerwach, którzy np. lubią literaturę typu "Kobieta w czerni". Wyraziłam swoje zdanie :) Nie napisałam przecież, ze opowiadanie "Pan Kadłubek" jest mierne tylko, że jest obrzydliwe - chyba zgodzisz się ze mną, że prezentuje ono ni mniej ni więcej tylko klasyczną estetykę brzydoty? :)
UsuńWe wszystkich antologiach książkowych jest taka zależność, że niestety tylko kilka opowiadań jest super, a reszta to średniawki. Ale mimo wszystko z chęcią bym się z tym zbiorem zapoznała :)
OdpowiedzUsuń