„Dobra
matka robi to co jest najlepsze dla jej dziecka, bez względu na to, że sama
może cierpieć”
Urzekający
niebieskooki aniołek spogląda na mnie z okładki książki Lisy Scottoline i prosi
by spojrzeć mu w oczy, a ja nie mogę odmówić. Choć wcześniej nie znałam tej
autorki, miałam nadzieje, że wszelkie zachwyty nad jej twórczością nie okażą
się zbyt wybujałe, a ja będę miała okazję poznać opowieść pełną pasji,
dreszczyku i dramatyzmu. I tak też się stało. „Spójrz mi w oczy” okazało się
być bardzo dobrze napisaną powieścią obyczajową z elementami thrillera.
Ellen
Gleeson to dobrze znana dziennikarka i matka trzyletniego Williama. Choć nigdy
nie nosiła go pod sercem to jednak kocha go najbardziej na świecie. Pewnego
dnia wracając do domu znajduje w skrzynce zdjęcie chłopca do złudzenia
podobnego do jej synka. Okazuje się, że dwa lata temu uprowadzono rocznego
chłopca, który mógłby być bratem bliźniakiem Willa. Kobieta stara się
zignorować złe przeczucia, które pojawiają się w jej głowie, gdy tylko spogląda
na zdjęcie zaginionego malucha, jednak nie jest to takie proste. Wydaje się, że
to wszystko jest tylko nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, adopcja odbyła się
w sposób legalny, rodzice zrzekli się praw do dziecka… tylko czy byli to
prawdziwi rodzice? Co jeśli wszystkie znaki wskazują na to, że William jest poszukiwanym chłopcem? Ellen
wpada na trop prawdziwej kryminalnej zagadki, która ściągnie na głowę jej i jej
synka ogromne niebezpieczeństwo.
Powieść
„Spójrz mi w oczy” to naprawdę kawał dobrej lektury. Zagadka kryminalna
przedstawiona w fabule powinna zadowolić osoby, które lubią się odrobinę bać,
ale nie szukają zbyt mocnych wrażeń. Wszystko w tej książce jest „akuratne”.
Kilka wątków pobocznych ubarwia tło wydarzeń, ale nie odciąga nas od głównego
wątku. Opisy są adekwatne do sytuacji i nie wstrzymują tempa akcji, a
bohaterowie są nad wyraz ludzcy i prawdziwi.
Jedyny
negatyw jaki może rzucić się w oczy to fakt, że autorka nie wysiliła się
zbytnio żeby rozwiązać fabułę powieści w bardziej spektakularny sposób. Całe
rozwiązanie sprowadza się do zwykłego łutu szczęścia i w zasadzie chyba to
psuje całe wrażenie, jakie pozostawia po sobie książka. Nie można jednak
odmówić autorce umiejętnego budowania napięcia. Zachęcam więc was do
przeczytania tej powieści, gdyż posiada nie tylko poruszającą fabułę ale jest
także świetnie napisana.
Ocena: 5/6
Tytuł:
Spójrz mi w oczy
Autor:
Lisa Scottoline
Ilość
stron: 488
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Cena:
38,00 zł
Recenzja ukazała się na portalu NASZE RECENZJE.
Bardzo ciekawa recenzja, zapowiadająca - zdaje się - bardzo ciekawą książkę. Ja również nie znam tej książki i wcześniej o niej nie słyszałam, ale z chęcią bym się z nią zapoznała. A chłopiec z okładki jest przeuroczy.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i bardzo mi się podobała :) Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu czytałam tę książkę i podzielam twoja opinię. Kawał dobrej powieści.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie jej czytania, fajnie się ją czyta, ale strasznie mi się dłuży. Jednak uważam, że warto ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, mogę podpisać się pod Twoją recenzją, a zwłaszcza pod ostatnim jej zdaniem - książka znakomicie napisana, budząca mnóstwo emocji, a przy tym skłaniająca do refleksji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kurczę, ta książka niewyobrażalnie mnie nęci od dnia premiery. Muszę w końcu na nią zapolować. :)
OdpowiedzUsuńokładka powieści jest mi dobrze znana, ale jakoś nigdy nie dociekałam o czym tak naprawdę jest. zapowiada się obiecująco, więc w przyszłości nie wykluczam, że się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuń