15 listopada 2012

Jaye Wells - Rudowłosa


Kiedy Kevin Hearne wydał swój cykl „Kroniki Żelaznego Druida”, wielu mu pozazdrościło. Powieść ukazała się nakładem wydawnictwa Rebis, i charakteryzowała się ciętym i błyskotliwym dowcipem, fantastyczną i wartką fabułą oraz świetnie skonstruowanymi bohaterami. Chyba nie pomylę się, jeśli stwierdzę, że spokojnie można do wyżej wymienionego cyklu porównać ten, który stworzyła Jaye Wells. Choć pierwsza powieść cyklu „Sabina Kane” powstała zanim światło dzienne ujrzała książka „Na psa urok”, to jednak w starciu tym Hearne wypada o niebo lepiej niż Wells.

Sabina Kane jest mieszańcem. Jej rodzice dopuścili się mezaliansu, i tak z tego zakazanego związku narodziła się pół wampirzyca, pół mag. Pochodzenie bohaterki przysparza jej całą masę kłopotów i kładzie się cieniem na całym jej życiu. Niczego nie ułatwia również fakt, że Sabina jest zabójczynią, gdyż tą profesją parają się tylko wampiry niższej kategorii, mimo że w jej żyłach płynie szlachecka krew. Ostatnie zlecenie, jakie bohaterka musi wykonać jest dla niej szalenie ciężkie, gdyż jej celem ma być najbliższy przyjaciel, który według Dominii – Rady Wampirów, dopuścił się zdrady. Jednak bohaterka czasem odkrywa, że być może jego zdrada nie była tak oczywista, a ona sama stała się narzędziem w rękach rządzących. Targana wątpliwościami wampirzyca będzie musiała odkryć tajemnice dotyczące swego pochodzenia i wybrać po której stronie opowie się w konflikcie trwającym już setki lat. Wybór ten może zmienić jej życie, lub może ją jego pozbawić.

Wrócę jeszcze na chwilę do porównania książki Wells z cyklem o Żelaznym Druidzie. Wydaje się, że obie książki miały podobny zamysł i opierały się na podobnym pomyśle, jednak „Rudowłosej” zabrakło pewnego polotu. Autorka nie posiada, tak wyraźnie widocznej u Hearne, umiejętności budowania napięcia. Jej język nie jest tak bogaty, plastyczny ani metaforyczny. Jestem nawet skłonna stwierdzić, że „Rudowłosa” jest kierowana do nastoletnich czytelników.

Proszę mnie źle nie zrozumieć, to naprawdę dobra i ciekawa książka, ale mając za sobą lekturę naprawdę wyśmienitego urban fantasy, ta pozycja wypada troszkę słabiej. Niby wszystko gra – bohaterowie są dosyć ciekawi, choć momentami lekko naiwni; fabuła jest przemyślana, a świat w jakim żyje Sabina jest bogaty i różnorodny, jednak czegoś tu brakuje. Od książki o wampirach (która nie jest romansidłem) wymagam mrocznego i pełnego napięcia klimatu, a w przypadku „Rudowłosej” nie odnalazłam go.

„Rudowłosa” to pierwszy tom cyklu „Sabina Kane”, mam więc nadzieje, że z czasem autorka „rozkręciła się” i poprawiła swój warsztat pisarski. Choć początek przygód rudowłosej wampirzycy nie powalił mnie na kolana, to z pewnością chętnie sięgnę po kolejne trzy tomy, które są już dostępne na naszym rynku.

Ps. Drobna uwaga dla miłośników pisarstwa autorki. Pierwszy tom zawiera krótki wywiad z Jaye Wells.

Ocena 4/6

Tytuł: Rudowłosa
Autor: Jaye Wells
Cykl: Sabina Kane tom 1
Ilość stron: 348
Wydawnictwo: Rebis 2010
Recenzja ukazała się na portalu KOSTNICA.

7 komentarzy:

  1. Jakoś nigdy się tym cyklem bliżej nie interesowałam. To chyba nie mój czas na niego. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nigdy mnie ta seria nie zainteresowała, choć swego czasu dużo jej było w blogowym świecie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie klimaty, więc muszę koniecznie poznać cykl:„Sabina Kane”.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serię czytam od końca, bo przerobiłam czwarty i trzeci tom, niedługo będę czytać drugi, a Rudowłosa dopiero jest w planach. Bardo podoba mi się ten cykl, uważam że dostarcza on świetnej zabawy, poza tym Gighul (nie wiem czy jest w pierwszym tomie) to niesamowity osobnik.

    Porównujesz cykl o Sabinie Kane do Przygód Druida, no cóż, ja podobieństwa nie widzę, może co nieco w humorze, ale według mnie to dwie różne bajki, dlatego zestawienie Welles z Hearne nie wypada najlepiej, poza tym urban fantasy często ma podobne motywy wiec jakby się uparł to można by zestawiać ze sobą masę książek, ale czy to konieczne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z Natula. Jakoś w ogóle nie zauważyła podobieństw pomiędzy oboma cyklami. Ten cykl może i nie należy do najlepszych, ale dobrze i szybko się go czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No a u mnie właśnie takie było pierwsze skojarzenie... być może dlatego, że nie zaczytuje się w urban fantasy i nie mam zbyt wielkiej palety możliwości jeśli chodzi o porównania.
    Zgadzam się, cykl czyta się szybko, ale równie szybko się o nim zapomina :(
    Jakoś nie mam ochoty do niego wracać, mimo tego że dostarczył mi całkiem sporą dawkę zabawy :)
    Dlatego moja opinia jest trochę pomiędzy, dobra książka ale nie dla każdego :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń