Od
jakiegoś czasu pisarze zaczęli lubować się w historiach, powstałych w innym
stuleciu. Odświeżają je, ponawiają oraz tworzą różne wariacje na ich temat.
Jedną z takich historii oraz postaci wokół, których narosła legenda i do
których różni artyści (w tym reżyserzy) kochają wracać jest Sherlock Holmes i
jego przygody. W listopadzie 2011 roku światło dziennie ujrzała powieść
Anthonego Horowitza pod tytułem „Dom jedwabny”, która opowiadała o śledztwie
Holmesa, które wcześniej nie mogło zostać ujawnione z przyczyn osobistych osób
wmieszanych w owe dochodzenie bezpośrednio. Kolejnym autorem, który powrócił do
tej legendarnej postaci jest Loren Estleman, którego książka „Dalsze przygody
Sherlocka Holmesa. Doktor Jekyll i Pan Holmes” nie była pierwszym powrotem do
słynnego detektywa. Miałam okazję poznać obie wymienione wyżej powieści i choć
ta pierwsza była bardzo dobra to porównując je ze sobą druga wypada
mistrzowsko. Choć Horowitz stworzył bardzo sugestywną i spektakularną historię,
to jednak Estlemanowi udało się w 100% oddać klimat oraz charakter
przedstawionych postaci, na wzór książek Sir Conan Doyle’a.
Czytelnicy
zaznajomieni z postaciami Dr Jekylla i Pana Hyde’a za sprawą powieści
Stevensona, wydanej w 1886 roku, mogą nie być przekonani o słuszności wydania
powieści dotyczącej tej samej fabuły przez Estlemana, gdyż na język ciśnie się
stwierdzenie, że przecież znają rozwiązanie tej zagadki. Nawet ja, która
książki nie czytałam ale po krótce znam historię szalonego doktora, zaczynając
czytać „Dalsze przygody Sherlocka…” z początku miałam obawy, że zjadam po raz
kolejny odgrzewane kotlety, których smak idealnie znam. Jednak wprowadzenie w
tę znaną opowieść postaci Holmesa i Watsona, nadało jej nowych barw i choć
rozwiązanie zagadki nie stanowiło dla mnie żadnego wysiłku to jednak ubawiłam
się podążając drogą dedukcji wydeptaną przez detektywa.
Pewnego
dnia w progi domu przy Baker Street wkracza starszy jegomość przedstawiający
się, jako Pan Utterson. Jest on prawnikiem, do którego kilka dni wcześniej
zgłosił się jego przyjaciel Henry Jekyll, który postanowił uporządkować swoje
sprawy związane z testamentem. Jego wola stanowiła, by po jego śmierci,
zaginięciu bądź choćby trzymiesięcznej absencji wszelkie jego dobra trafiły w
ręce Edwarda Hyde’a, o którym Utterman nigdy nie słyszał. Prośba ta była tak
tajemnicza i dziwna, że prawnik postanowił zaangażować w śledztwo Holmesa, a
przez wzgląd na pewne nieprzyjemne okoliczności, które nastąpiły sprawa nie
mogła czekać zwłoki. Jak możecie się domyślać nasz bohater przyjął to zlecenie,
a ono zaprowadziło go daleko w głąb natury ludzkiej…
Estleman
ma pewien niesamowity dar przenoszenia czytelnika w inny świat, w tym wypadku,
w czasy wiktoriańskiej Anglii. Zna się też doskonale na charakterach
przedstawionych postaci, dzięki czemu nie popełnia gafy, którą szybko mogliby
wychwycić prawdziwi miłośnicy Sherlocka. Godna podziwu postawa i poszanowanie
wobec inteligencji swoich odbiorców. Język powieści jest bardzo przystępny,
dzięki czemu powieść czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Zbyt szerokie
rozbudowanie historii i wprowadzanie wątków, które niekoniecznie miały
znaczenie, czyli to co u Horowitza niektórych mogło zmęczyć, w tej powieści nie
występuje. Z całą pewnością mogłabym tę powieść polecić też małoletnim
czytelnikom, lubiącym ciekawe opowieści z dreszczykiem.
Estleman
stworzył przyjemną, lekko mroczną i klimatyczną powieść o ulubieńcu milionów
ludzi na świecie. A wydawnictwo Zysk i S-ka, ubarwiło ją ciekawym wydaniem.
Okładka prezentuje się przepięknie i doskonale oddaje charakter opowieści o
Sherlocku Holmesie. Jestem przekonana, że książka będzie stanowiła doskonałe
uzupełnienie kolekcji literatury o tym rewelacyjnym detektywie.
Ocena: 5/6
Autor:
Loren Estleman
Tytuł:
Dalsze przygody Sherlocka Holmesa. Doktor Jekyll i Pan Holmes.
Ilość
stron: 288
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Cena:
29,90 zł
Recenzja ukazała się na portalu DUŻEKA.
Ja na pewno przeczytam, bo uwielbiam wszelkie wariacje na temat przygód Holmsa :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, coś ciekawego i coś dla mnie. :) Będę pamiętać o tym tytule. :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz:))
OdpowiedzUsuńDość karkołomne połączenie dwóch bohaterów, ale z tego co piszesz, to całkiem udane:) Zaintrygowałaś mnie porządnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie :) Twoja recenzja skutecznie zachęca, więc na pewno kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuń