21 grudnia 2012

S. Andrew Swann - Wilczy miot


Okres wypraw krzyżowych rzadko stanowi tło dla wydarzeń opisywanych w literaturze fantastycznej. Krwawe i okrutne czasy krucjat stanowią przecież niesamowicie ciekawy fragment historii, który mimo że dla chrześcijan stanowi ciemną plamę na honorze to jednak nie sposób się go wyrzec. Właśnie ten okres wybrał sobie S. Andrew Swann by przedstawić historię pewnej dzikiej bestii działającej na usługach zakonu krzyżowców.

Rzecz dzieje się w trzynastym wieku na terenie dawnych Prus. Krzyżacy wykorzystują do nawracania pogan istoty, które z pewnością nie mają boskiego pochodzenia. Jedną z tych krwiożerczych bestii jest Lilia, osiemnastoletnia dziewczyna „wychowywana” od małego na maszynę do zabijania. Po dziesięciu latach bezwarunkowej służby u swego Pana, ma dość i dzięki opatrzności (być może boskiej) udaje jej się uciec poza mury zakonu. Na wolności, wycieńczona i ledwo żywa trafia na ludzi, którzy postanawiają otoczyć ją opieką. Nie wiedzą jednak, jaką mroczną tajemnicę skrywa. Czy dziewczynie uda się zapanować nad swoją wilczą naturą?

Swann miał naprawdę ciekawy pomysł i przemyślaną fabułę. Doskonale wyważył granicę między powieścią przygodową a paranormalnym romansem, dzięki czemu uniknął porównań do tytułów typu „Zmierzch” i „Drżenie”. Jednak coś nie gra w jego prozie. Tym czymś jest jego styl. Niby lekki a jednak na dłuższą metę męczący. Wszelkie opisy jakich używa sprawiają, że każda kolejna strona jest nużąca. Postaci momentami drażnią, momentami bawią, a główna bohaterka wydaje się mieć niewiele wspólnych genów z gatunkiem homo sapiens (nie biorąc oczywiście pod uwagę tego, że jest wilkołakiem), a mimo tego jest to lektura godna uwagi.

Oprócz tych wad, które wymieniłam, książka „Wilczy miot” posiada kilka zawoalowanych zalet. Autor dosyć często stawia w tej powieści pytania na temat Boga. Powiem więcej, co poniektórzy mogą ją uznać wręcz za heretycką. Nie unika też tematów tabu związanych z krucjatami. Przybliża nam ten okres w dziejach ludzkości i ukazuje, że krzyżowcy byli „instytucją” niejednorodną. Jednym naprawdę chodziło o szerzenie nauk Chrystusa, inni rzeczywiście pragnęli władzy, bogactw itp. Nie twierdzę oczywiście, że powieść tę należy traktować jako podręcznik do historii, nie mniej jednak z pewnością jest to pozycja, która opowiada o tym okresie w sposób całkiem przystępny. Warto też zwrócić uwagę na sposób ukazania wilkołaków w tej książce, gdyż jest on nieco odmienny od dotychczas znanego.

Moja radą dla tych, którzy jeszcze nie sięgnęli po „Wilczy miot” a jednak mają zamiar lub ciągle się wahają, jest taka by nie nastawiać się na oszałamiającą i spektakularną lekturę. Tę pozycję literacką należy potraktować jako intrygujące i świeże czytadło, które choć nie jest wykonane perfekcyjnie to posiada pewną charyzmę. Nie mogę jej polecić, gdyż nie chce brać odpowiedzialności za (ewentualne) wasze kiepsko ulokowane pieniądze, jednak przyznam, że sama przeczytałam tę książkę bardzo szybko i nie sprawiła mi zbyt wielu kłopotów.

Ocena: 3/6

Tytuł: Wilczy miot
Autor. S. Andrew Swann
Cykl: Wilczy miot tom 1
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2009
Cena: 35,00 zł 

2 komentarze:

  1. Nieee, ta książka w ogóle do mnie nie przemawia. Nic a nic. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mimo wszystko jestem strasznie ciekawa tej powieści. Szkoda tylko, że nie wiem kiedy będę miała chwilę, aby mieć możliwość wzięcia się za nią :D

    OdpowiedzUsuń