30 grudnia 2013

LITERACKIE PODSUMOWANIE 2013 ROKU

Literackie podsumowanie 2013 roku, czyli 12 najlepszych książek mijającego roku. Lista nie jest uporządkowana według jakiegokolwiek wzoru, nie muszą to też być pozycje wydane w 2013 roku. Wymieniam po prostu książki, które przeczytałam w ciągu ostatnich 12-stu miesięcy, i w których się zakochałam :)

Janina David – Skrawek nieba
„Choć autorka opowiada o traumatycznych wydarzeniach, można jasno wyczuć, że nie pominęła dziecięcej naiwności z jaką patrzyła na rozwijającą się na jej oczach wojnę. Lekturze tej książki towarzyszy cała paleta emocji. Mnie osobiście szalenie wzruszyły między innymi fragmenty, gdy bohaterka opowiada o tym, jak dziwna i niezrozumiała wydawała się dzieciom mieszkającym w getcie bezradność ich rodziców wobec oprawców.”

„Grażyna Jagielska, autorka książki Miłość z kamienia, od dwudziestu lat jest żoną Wojciecha Jagielskiego – dziennikarza, publicysty i korespondenta wojennego. Życie w cieniu mężczyzny, którego sensem życia i głównym hobby jest kuszenie śmierci i raz po raz wyrywanie się z uścisku jej ramion, nie należy do łatwych zadań. Właśnie taką historię – historię trudnej miłości, postanowiła ona opisać w swojej książce.”


 
Olga Rudnicka – Cichy wielbiciel
„Na pewno wiecie, co się mówi o życzeniach. Trzeba uważać, czego sobie życzysz bo życzenie może się spełnić. Bohaterka choć sama nie prosiła się o nadmierne adorowanie otrzymała jego potężną dawkę. Nie wyobrażam sobie, żeby komukolwiek po lekturze tej pozycji przyszło do głowy, że posiadanie tajemniczego wielbiciela jest romantyczne.”






Elizabeth Camden – Sekrety róż
„Dawno nie miałam w rękach tak esencjonalnej i pełnej zmysłów książki. Autorka bawi się zapachami i kolorami, tworząc ze swojej powieści swoiste dzieło sztuki. Przeplata niesamowicie piękne opisy przyrody i uczuć z całkiem ciekawymi rodzinnymi sekretami, które zacznie odkrywać nie tylko w rodzinie Michaela ale także w rodzinie Sawyerów. To połączenie daje mieszankę wybuchową, która wzrusza, momentami bawi a często wywołuje silne wzburzenie i napięcie…”



George R.R. Martin – Gra o tron 
„Bezsprzecznie, cykl Pieśń Lodu i Ognia jest historią obok której nie można przejść obojętnie. Jestem przekonana, że odnajdą się w niej nie tylko miłośnicy fantastyki, ale także ludzie uwielbiający przygody i ceniący sobie wyśmienitą rozrywkę na najwyższym poziomie. Gra o tron jest książką posiadającą w sobie wszystkie cechy rewelacyjnej lektury: dobra okładka, fantastyczna fabuła, ciekawi bohaterowie, rewelacyjny świat i niesamowity styl autora – właśnie to składa się na powieść wartą swojej ceny.”



Terry Goodkind – Pierwsza spowiedniczka
Pierwsza Spowiedniczka to lektura wymagająca, prezentująca klasyczną fabułę ubarwioną naprawdę ciekawymi postaciami i zabierająca w niesamowitą podróż w poszukiwaniu prawdy.”








Olga Rudnicka – Drugi przekręt Natalii
„Olga Rudnicka to jedna z najjaśniejszych gwiazdek polskiej literatury rozrywkowej a przy okazji najbardziej obiecująca przedstawicielka młodego pokolenia rodzimych pisarek.”








Max Brooks – World War Z
„Powieść World War Z Maxa Brooksa jest książką nietypową, gdyż autor całkowicie zrezygnował z linearnej narracji na rzecz krótkich mini-wywiadów i felietonów z punktu widzenia osób biorących udział w wielkiej wojnie z zombie – właśnie to stanowi istotę tej fenomenalnej książki. Dzięki takiemu zabiegowi treść nabiera autentyzmu, a powieść staje się wieloaspektową analizą apokalipsy zombie.”

„Ambrose posiada niesamowity dar przekazywania historycznych faktów w sposób przychylny czytelnikowi, nadając im ludzki pierwiastek. Historie członków kompanii E są dzięki temu żywe, a to z kolei pozwala na dogłębną i obszerną analizę nie tylko przeżyć bohaterów wojennych ale także sposobu funkcjonowania wojska amerykańskiego w latach 40.”





Jarosław Grzędowicz – Pan Lodowego Ogrodu tom II
Pan Lodowego Ogrodu to cykl, który, choć ukazał się już stosunkowo dawno temu, to wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością. Według mnie są dwa czynnik, które o tym decydują. Primo, jest to jedna z niewielu lektur treścią przywodząca na myśl skojarzenia rodem z fantastyki światowej – co za tym idzie reprezentująca jej poziom. Secundo, Fabryka Słów postarała się aby kolejne wydania tej książki przykuwały wzrok i stanowiły całkowity must have! dla czytelników.”




Łukasz Malinowski – Skald:Karmiciel kruków
„Debiut godny najznamienitszych pisarzy! Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Malinowskiego. Jego opowieści są nie tylko ciekawe, ale naprawdę dobrze spisane i choć ostatnia troszkę się dłuży, to jednak wcale nie wpływa na odbiór książki, jako całości. Nie jest to powieść, do której będzie się wracać raz za razem, ale naprawdę jest ona warta swojej ceny – nie tylko przez wzgląd na treść. Okładka także przykuwa uwagę, a całość zdobi ciekawa i nietypowa czcionka, która świetnie oddaje zawadiacki charakter opowieści.”

Rhiannon Frater – Zmierzch świata żywych tom I, tom II, tom III (recenzja wkrótce)
„Rhiannon Frater to autorka debiutująca w dobrym stylu. Nie można jej zarzucić braku pomysłu na swą powieść, tak więc wszyscy twierdzący, że w powieści zombistycznej wszystko zostało już powiedziane powinni ugryźć się w języki, gdyż Pierwsze dni udowadniają, że ten temat nie został jeszcze wyczerpany.”






„Stała się rzecz niesłychana! Drugi tom powieści przebił pierwszy. Mówię tu oczywiście o książce Konfrontacja, która stanowi kontynuację Pierwszych dni i wchodzi w skład cyklu Zmierzch świata żywych. Ta fantastyczna trylogia opowiada, nie tylko historię dwóch kobiet zagubionych w świecie pełnym żywych trupów, ale także dosyć licznej, jak się okazuje, grupy ocalałych, którzy próbują sobie radzić, a co więcej, zacząć żyć na nowo w tych dziwacznych realiach.”



POLECAM!

22 grudnia 2013

Rick Yancey - Piąta fala

Literatura z gatunku science-fiction nie jest ostatnio w najlepszej kondycji. Bardzo często zdarza mi się wracać do autorów należących do klasyków sci-fi np. Joego Haldemana czy też Isaaca Asimova, ale miałabym problem by wymienić choć jedno nazwisko bardziej współczesnego, wybitnego pisarza tego gatunku. To miało się zmienić za sprawą Ricka Yanceya i jego Piątej fali, jednak od razu muszę powiedzieć, że jak na lekturę science-fiction to mało tam cech owego gatunku.

Obcy zaatakowali Ziemię. Wystarczyły cztery fale ich inwazji aby przetrzebić populację. Garstka ocalałych rozrzucona po całej placecie próbuje walczyć o przetrwanie. Nikt nie wie na czym będzie polegała piąta fala inwazji, choć wszyscy mają pewność, że ostateczny cios nadejdzie. Każdy z bohaterów próbuje przeżyć i na własną rękę odkryć cel przybycia tajemniczych obcych.

Pomysł i fabuła pierwszej części powieści Piąta fala jest naprawdę ciekawy. Sprawa wygląda dużo gorzej jeśli chodzi o wykonanie. Autor napisał książkę, która według mnie z powodzeniem mogłaby zostać uznana za paranormalny romans z kosmitami w tle. Pierwsze rozdziały wprowadzają czytelnika w odpowiedni klimat gatunku science-fiction, jednak wraz z rozwojem fabuły autor coraz bardziej zagłębia się w przepełnione hormonami umysły nastolatków, tak więc z czasem z lektury pozostaje coraz mniej science a coraz więcej fiction (lub romance).

Rozdziały nieco się dłużą, co wydaje się być wynikiem ogromnej potrzeby podzielenia przez autora swojej powieści na części. Bohaterowie także nie dają się zbyt dobrze poznać pomimo sporej liczby stron im poświęconych, jednak być może akurat to ulegnie zmianie w kolejnej części książki. Nie twierdzę, że Piąta fala ma same wady. Powieść jak już wspomniałam oparta jest na ciekawym pomyśle i jeśli tylko autor kontynuując tę przygodę przypomni sobie o klasycznych elementach gatunku, to lektura ta może z dobrego czytadła przeistoczyć się w naprawdę rewelacyjną książkę. Ponieważ na razie brakuje w niej pogłębienia tematu inwazji, wyjaśnienia naukowych elementów, które w takiej powieści powinny się pojawić oraz odrobiny dojrzałości, która cechuje np. moją ukochaną Wieczną wojnę.

Nie mam natomiast żadnych zarzutów względem wydania. Okładka przyciąga uwagę, jest ładna i (mniej więcej) pasuje do tematyki książki. Redakcja także postarała się aby książka nie zawierała żadnych wyraźnych błędów. Dlatego też na dzień dzisiejszy kwalifikuję tą pozycję do kategorii solidnych i dobrych książek z (jeszcze) niewykorzystanym potencjałem.

Na plus:
+ wydanie
+ redakcja
+ pomysł, choć niewykorzystany

Na minus:
- bohaterowie
- podążanie przez autora za modą na paranormalne romanse
- reklamowanie książki jako science-fiction
- brak odpowiedniego klimatu
- zwykłe czytadło
Ocena: 3+/6

Tytuł: Piąta fala
Autor: Rick Yancey
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Otwarte 2013

Cena: 34,90 zł

Recenzja ukazała się na portalu PARADOKS.

09 grudnia 2013

John Boyne - Chłopiec w pasiastej piżamie

Chłopiec w pasiastej piżamie Johna Boyne to tytuł, który zna wiele osób. Przyznam szczerze, że sama usłyszałam o nim dopiero, kiedy obejrzałam film pod tym samym tytułem i wtedy zaczęłam rozglądać się za powieścią, na podstawie której go zrealizowano. Okazało się jednak, że w bardzo szybkim tempie książka ta została wykupiona ze wszystkich lokalnych (i nie) księgarni. Na szczęście wydawnictwo Replika postanowiło wznowić Chłopca w pasiastej piżamie i dzięki temu stałam się posiadaczką jednego egzemplarza, a teraz mogę opisać wam moje wrażenia z lektury.

Bruno to syn niemieckiego, wysoko postawionego oficera, który jest jednym z najbliższych współpracowników Hitlera. Szmul, to pochodzący z Polski syn zegarmistrza. Tych dwóch chłopców łączy nie tylko data urodzenia, ale także wojna. Ojciec tego pierwszego jest nadzorcą obozu koncentracyjnego, do którego trafił ten drugi. I choć Bruno nie zaznał smaku wojny i zdaje się żyć obok niej, za to Szmul w swoim dziewięcioletnim życiu przecierpiał wiele to połączy ich niespotykanie silna więź.

Wydanie Repliki prezentuje się kiepsko i jest to wątpliwa zasługa okładki, która jest po prostu niedopracowana. Natomiast cała reszta jest bez zarzutu. Historia jest naprawdę ciekawa i wzruszająca. Choć wydaje mi się, że film był zdecydowanie bardziej wymowny i brutalny. A może urok tej lektury tkwi właśnie w pewnej dozie subtelności, którą się charakteryzuje. Książka z całą pewnością nie wnosi nic nowego do wiedzy, jaką człowiek posiada na temat wydarzeń z okresu wojny, jednak warto ją przeczytać, chociażby po to by spojrzeć na nielogiczny i okrutny świat dorosłych oczami dziecka.

Autorowi naprawdę udało się odzwierciedlić umysł małoletniego i niewinnego świadka wydarzeń tamtych lat. Język jest nieco naiwny a w treści występują liczne niedopowiedzenia, ale Chłopca w pasiastej piżamie czyta się naprawdę dobrze. Polecam zapoznać się tak z książką, jak i z filmem, gdyż jestem przekonana, że w obu tych dziełach będziecie w stanie znaleźć zupełnie inne detale, które poruszą wasze serca i pozwolą wam być lepszymi ludźmi, dla małych przyjaciół, którzy nie rozumieją świata i potrzebują pomocy oraz odrobiny ciepła.

Być może moja recenzja nie wyczerpuje zbyt dobrze tematu, ale myślę, że spowodowane jest to faktem, że najpierw poznałam film później książkę. A jak już wspomniałam ten pierwszy jest obrazem wyrazistym i mocnym, ukazującym świat dziecka ale jednak oczami dorosłego człowieka, a książka zawiera w sobie dziecięcą niedojrzałość. Myślę, że dzieła te się uzupełniają. Polecam i młodym i starszym!

Na plus:
+ przedstawienie świata oczami dziecka
+ odpowiedni język i budowanie zdań
+ ciekawy pomysł zestawienia ze sobą dwóch światów
+ wzruszająca historia
+ cena

Na minus:
- okładka
Ocena: 4+/6

Autor: John Boyne
Tytuł: Chłopiec w pasiastej piżamie
Liczba stron: 130
Wydawnictwo: Replika 2013
Cena: 29,90 zł

02 grudnia 2013

Łukasz Orbitowski - Szczęśliwa Ziemia

O twórczości Łukasza Orbitowskiego słyszałam już parokrotnie. Były to opinie bardzo wyrównane, twierdzące, że pisarz ma ogromny talent, a jego książki są niesamowite. Przyszedł więc czas, abym i ja poznała jego dorobek literacki. Stało się to za sprawą jego najnowszej powieści Szczęśliwa Ziemia. Jeśli poprzednie książki, które wyszły spod ręki Orbitowskiego były tak samo dobre jak ta to muszę przyznać, że jest on jednym z najwybitniejszych polskich autorów młodego pokolenia. W czym zawarty jest sukces tego pisarza? Otóż, w fenomenalnym pisarstwie i pomysłowości!

Szczęśliwa Ziemia to opowieść o dojrzewaniu, ale także o tym, że przeszłość dopadnie nas prędzej czy później. Nie da się o niej zapomnieć, a jej echa odbijają się w naszej teraźniejszości, a nawet przyszłości, choć nie zawsze właśnie tego byśmy chcieli. Wydaje mi się, że przedłużanie dzieciństwa jest dla nas atrakcyjne tylko ze względu na to, że jest tak naprawdę niemożliwe i najwięcej problemów w dorosłym życiu wzbudza nieumiejętność oddzielenia jednego od drugiego, oraz wzięcia odpowiedzialności za błędy młodości.

Pięciu bohaterów, różne marzenia i chęć ich realizacji. W ostatni dzień lata, dorastająca grupa przyjaciół z dzieciństwa pragnie pożegnać ostatnie chwile nie bycia dorosłymi. Stara legenda o ludziach zapuszczających się w labiryncie korytarzy opuszczonego miejskiego zamku, w poszukiwaniu spełnienia swoich życzeń staje się motorem napędzającym ich działania. Oniryczne doznania, tajemnice, oraz mroczna historia tego miejsca oddziałuje silnie na ich odbiór wydarzeń z tamtego dnia. Czy spełnienie marzeń przychodzi łatwo, czy jednak zawsze wiąże się z jakimiś ofiarami? Tego nie wiedzą nawet sami bohaterowie książki Orbitowskiego.

Cóż można rzec. Cała powieść ociera się o dwa światy - ten rzeczywisty i ten oniryczny, przepełniony magią i nierealnymi zdarzeniami. Ani główne postaci ani czytelnicy nie wiedzą, które zdarzenia przypisać, któremu ze światów. Autor w sposób wybitny kreuje prosty, a zarazem niesamowicie skomplikowany świat wewnętrzny swoich bohaterów. Swojski klimat jego opowieści co chwila burzony jest przez elementy nienależące do realiów, które znamy na co dzień. Jednak Orbitowskiemu udaje się przeplatać ze sobą języki obu rzeczywistości i co najważniejsze, wydają się one żyć w zgodzie ze sobą.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Jest to jedna z tych książek, przy których lekturze czas zdaje się stać w miejscu i choć autor nie eksponuje w niej żadnych głębokich pytań o ludzkie życie (po prostu snuje swoją opowieść, czytelnikom pozostawiając możliwość wyciągania z niej wniosków), to jednak niewątpliwie pojawiają się one w treści.

Książka robi ogromne wrażenie, pozostawia po sobie słodko-gorzki smak dziecięcych wspomnień, tych kolorowych oraz tych tajemniczych, które zacierają się w naszej pamięci, przywołując zarazem dreszczyk emocji. Myślę, że Łukasz Orbitowski jest jednym z niewielu polskich autorów, któremu wszelkie wyróżnienia, pojawiające się pod jego adresem, należą się w stu procentach.

Plusy:
+ polski autor
+ świetny pomysł
+ oniryzm
+ ciekawy język
+ pozostawia niesamowite wrażenie i przywołuje wspomnienia z dzieciństwa

Minusy:
- brak
Ocena: 5/6

Tytuł: Szczęśliwa ziemia
Autor: Łukasz Orbitowski
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Sine Qua Non 2013
Cena: 39,90 zł

Recenzja ukazała się na portalu PARADOKS.

WYNIKI KONKURSU "W DOMU"

Witajcie!
Z góry przepraszam za zamieszania związane z ogłoszeniem wyników ale niestety z przyczyn niezależnych ode mnie nie miałam dostępu do internetu i komputera.

Jednak już mogę Wam ogłosić, kto wygrał w konkursie! :)

Zwycięzcami są:

PAWEŁ JANKOWSKI

oraz

NULEK

Zwycięzcy zostali powiadomieni o wygranej i oczekuję na wiadomości zwrotne z adresami do wysyłki :)
Serdecznie gratuluję i cieszę się z tego że komuś się chciało wziąć udział w konkursie :):)

24 listopada 2013

Albert Speer - Dzienniki ze Spandau

Okres trwania Trzeciej Rzeszy i czasy II Wojny Światowej wiele osób ocenia jednoznacznie negatywnie, i oczywiście zgadzam się z tymi opiniami. Nie można w żaden inny sposób oceniać rządzących i mechanizmów systemu, czy tez ideologii, która przyniosła tyle cierpienia praktycznie całemu światu. Jednak warto poznać te mechanizmy, zrozumieć jak funkcjonowała Trzecia Rzesza, jakimi ludźmi otaczał się Hitler oraz jaki był on sam. Oczywiście wiedzę tą można czerpać z licznych publikacji naukowych dotyczących tego tematu, jednak wydaje się, że nikt nie jest w stanie przedstawić pełniejszego obrazu tamtych wydarzeń od osoby, która brała w nich czynny udział; osoby, która była po tej ciemnej stronie…

Albert Speer to jeden z najbardziej znanych zbrodniarzy nazistowskich. Był jedną z najbliższych Hitlerowi osób, a także znakomitym architektem oraz ministrem uzbrojenia i produkcji wojennej Trzeciej Rzeszy. W procesie Norymberskim został skazany na 20 lat i jako jeden z nielicznych wyraził ogromną skruchę względem swoich działań, a także działań podjętych przez swoich towarzyszy. Wielu nie wierzyło w szczerość jego słów, inni doszukiwali się w nich przepisu na sukces, jaki osiągnęły później jego wspomnienia, nie mniej jednak Dzienniki ze Spandau przedstawiają nie tylko swoistą rozprawę psychologiczną z samym sobą, ale także przybliżają wizerunek Wielkiego Wodza Niemiec. Postać Speera oraz jego zapiski stanowią klucz do zrozumienia motywów, które kierowały Adolfem Hitlerem oraz sposobu funkcjonowania machiny zniszczenia, jaką stała się Trzecia Rzesza.

Speer ze skrupulatnością godną pozazdroszczenia snuje opowieści nie tylko o tym, jak wyglądało jego codzienne życie w celi, ale także o tym jakim był człowiekiem zanim został osadzony. Szczerze i brutalnie opisuje innych skazanych w procesie norymberskim, zadaje pytania na temat ich świadomego bądź nie udziału w wyniszczających działaniach podjętych przez rząd Niemiecki w okresie wojny.

Po lekturze Dzienników ze Spandau Speer jawi się jako tragiczna postać swoich dziejów. Wydaje mi się, że nie żali się na swój los, dokonuje jednak rachunku sumienia i najprawdopodobniej z tego właśnie wynika negatywny stosunek do Hitlera oraz jego pomysłów, które z perspektywy czasu wartościuje właśnie w taki sposób. Oczywiście, można mu zarzucić fałszywość, z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę ludzkie czyny na przestrzeni całego życia, łatwiej ocenia się pewne zdarzenia z młodości będąc starcem, a jako młody człowiek mało kto zastanawia się nad konsekwencjami swoich działań. Uważam że nie można Albertowi Speerowi odmówić prawa do bycia człowiekiem i do wykonania swoistego rachunku sumienia. Czasu już się nie cofnie, ale być może jego przemyślenia będą mogły stanowić naukę dla potomności. Czasem trudno nam uwierzyć w to, że ktoś, kogo uważaliśmy za całkowicie zdemoralizowanego, może odczuwać wyrzuty sumienia, jednak brak wiary nie przeczy możliwości zaistnienia takiego faktu.

W książce brakuje silnych odniesień do kwestii mordowania tysięcy niewinnych ludzi, brakuje też jednoznacznego przyznania się do winy (całkowitej), pojawiają się za to niejasne (momentami) tłumaczenia, zarzuty pod adresem osoby Adolfa Hitlera oraz pytania, na które trudno jest odpowiedzieć, ale być może właśnie przez to że tak mocno ukazane są w niej ludzkie słabości stanowi ona lekturę bardzo ciekawą i wartą analizy. A przez wzgląd na wartość historyczną oraz powagę tego tytułu pozwolę sobie ominąć wyliczanie jego plusów i minusów.

Ocena: 6/6

Tytuł: Dzienniki ze Spandau
Autor: Albert Speer
Liczba stron: 546
Wydawnictwo: Magnum 2013 (nowe wydanie)

Cena: 49,90 zł

20 listopada 2013

Neil Gaiman - Ocean na końcu drogi

Mrocznie... i magicznie...

Neil Gaiman jest autorem znanym i popularnym. Nazywany współczesnym mistrzem cudów i grozy pisarz, sprawił, że w jego książki uwierzyli producenci filmowi, dzięki czemu widzowie na całym świecie mogli poznać bohaterów Koraliny czy też Gwiezdnego pyłu. Ocean na końcu drogi to pierwsza lektura jego autorstwa, z którą miałam do czynienia, jednak już teraz wiem, że nie ostatnia.

Historia przedstawiona w najnowszej książce Gaimana jest retrospekcją pewnych wydarzeń z dzieciństwa głównego bohatera i zarazem narratora. Samobójcza śmierć lokatora domu rodziców siedmioletniego chłopca, staje się początkiem serii dziwnych i tajemniczych zdarzeń, których będzie uczestnikiem. Wraz ze swoją jedenastoletnią przyjaciółką, mieszkającą na farmie nieopodal jego domu, będą musieli stawić czoła istotom, które nie pochodzą z realnego świata…

Trudno mi opisać fabułę Oceanu na końcu drogi w bardziej wymowny, a przy tym nie zdradzający ważnych szczegółów sposób, gdyż choć jest prosta to sposób przedstawienia swoich dziecięcych wspomnień przez dorosłego już bohatera zawiera w sobie tyle magii ile wszystkie części Harrego Pottera razem wzięte. Jednak w omawianej książce wszystko jest wieloznaczne, niedopowiedziane lub w subtelny sposób zawoalowane. Gaiman stworzył przepiękną baśń dla dorosłych, wykreował i dał życie niesamowitym istotom, oraz nakreślił poniekąd eteryczne elementy świata przedstawionego. Ukazał też jedno z najprostszych zjawisk, które dotyczy każdego człowieka, czyli zacieranie się na przestrzeni lat emocjonujących wspomnień z dzieciństwa.

Nie mogę odwołać się w swojej publikacji do poprzednich dzieł autora, jednak jestem przekonana, że Neil Gaiman jest rzeczywiście mistrzem w kreacji groteskowego i przerysowanego świata, który w równym stopniu jest pociągający dla dzieci, jak i dorosłych. W czym tkwi sekret jego pomysłów? Być może w unikaniu zbędnego lukrowania i łagodzenia swoich opowieści, pewnie w nieszablonowych pomysłach ale na pewno w stylu i przebijającej z treści lekkości pióra. Książka Ocean na końcu drogi to zachwycająca, wielowymiarowa i wyjątkowa baśń, która z pewnością uwiedzie każdego, kto tylko po nią sięgnie.

Na plus:
+ piękna, twarda okładka
+ pomysł
+ lekki styl
+ baśń dla dorosłych
+ interesujący bohaterowie
+ niesamowite stwory

Na minus:
- brak
Ocena: 6/6

Autor: Neil Gaiman
Tytuł: Ocean na końcu drogi
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 216
Cena: 35,00 zł

Recenzja ukazała się na blogu NASZERECENZJE.

15 listopada 2013

Bill Bryson - W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku

W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku to obszerna książka zawierająca masę informacji dotyczących? wszystkiego! Pozycja ta jest moim pierwszym, bardzo udanym, spotkaniem z amerykańskim pisarzem Billem Brysonem. Człowiek ten ma na swoim literackim koncie kilka książek popularnonaukowych i podróżniczych, które odniosły niebywały sukces nie tylko za granicą, ale także w Polsce. Przyjrzyjmy się jednak zawartości jego najnowszej publikacji.

Inspiracją do przeprowadzenia badań, jakim Bill Bryson poświęcił książkę W domu była jego własna posiadłość, wcześniej plebania należąca do pewnego pastora, w Norfolk. Przechadzając się po pomieszczeniach zaczął zastanawiać się nad ich dawnymi funkcjami oraz nad historią przedmiotów, które wypełniają ich wnętrza i tak powstała ta książka. Na ponad pięciuset stronach autor zamieścił informację na temat uprawiania kukurydzy, rozwoju architektury, bakterii oraz szkodników zamieszkujących nasze domy, czy też rozwoju higieny i wprowadzenia wanny do użytku. W zasadzie wszystko (a nawet więcej) co można znaleźć w mieszkaniu, i o czym człowiek mógłby pomyśleć, zostało omówione w tej książce. Szkoda mi odbierać czytelnikom przyjemność zapoznania się z ciekawostkami, które przedstawia Bryson, nie będę więc przytaczać tych informacji w swoim tekście. Mogę natomiast z całym przekonaniem zapewnić każdego, kto waha się lub chce sięgnąć po W domu, że jest to pozycja poszerzająca horyzonty i napisana bardziej przystępnie niż niejedna książka beletrystyczna.

Bryson zabawia i rozbawia, olśniewa i uczy w sposób, jakiego nie powstydziłby się żaden naukowiec. Co więcej, niektórym z nich przydałoby się nieco z umiejętności przekazywania informacji w brysonowskim stylu.

Autor poświęcił masę czasu na studiowanie różnorakich tekstów źródłowych, dzięki którym mógł przekazać czytelnikom tak ciekawe informacje. Książka jest fenomenalnie wydana – twarda oprawa, papierowa obwoluta, dobra jakość papieru oraz (jak na książkę takich gabarytów) minimalna liczba literówek, sprawiają, że pozycja ta jest warta swojej ceny i, co trzeba przyznać, unikatowa na naszym rynku literackim.

Na plus:
+ rozmach z jakim napisana jest ta książka
+ różnorodność ciekawostek
+ naprawdę krótka historia większości rzeczy codziennego użytku
+ lekki styl
+ humor
+ ładne wydanie

Na minus:
- brak

Ocena: 6/6
Tytuł: W domu. Krótka historia rzeczy codziennego użytku
Autor Bryson Bill
Liczba stron: 514
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Wydawnictwo 2013
Cena: 45,00 zł



Recenzja ukazała się na portalu DUŻEKA.

10 listopada 2013

Rhiannon Frater - Konfrontacja

Stała się rzecz niesłychana! Drugi tom powieści przebił pierwszy. Mówię tu oczywiście o książce Konfrontacja, która stanowi kontynuację Pierwszych dni i wchodzi w skład cyklu Zmierzch świata żywych. Ta fantastyczna trylogia opowiada, nie tylko historię dwóch kobiet zagubionych w świecie pełnym żywych trupów, ale także dosyć licznej, jak się okazuje, grupy ocalałych, którzy próbują sobie radzić, a co więcej, zacząć żyć na nowo w tych dziwacznych realiach.

W ufortyfikowanym śródmieściu miasteczka Ashley Oaks zaczyna przybywać mieszkańców. Wiąże się to oczywiście z różnymi trudnościami i narastającymi napięciami w grupie, która jednak wydaje się radzić sobie w najgorszych momentach. Niestety, zombie nie są ich jedynym wrogiem w tym postapokaliptycznym świecie…

Z całą pewnością czytelnicy, których zachwycił tom pierwszy powieści Rhiannon Frater, sięgną po drugi. Jestem przekonana, ze nie zawiodą się. Kontynuacja jest napisana równie ciekawie, a momenty, w których główną rolę grają zombie wcale nie schodzą na dalszy plan. Autorka wykazała się nie lada pomysłowością, dzięki czemu Konfrontacja jest książką lepszą niż poprzedniczka, a to z kolei oznacza, że obie pozycje prezentują bardzo wysoki poziom. Jedynie zakończenie drugiej części jest być może nieco przesłodzone, choć znajdzie się tam odrobina, tak potrzebnej książkom o zombie, goryczki.

Wydawnictwo Vesper zachęca czytelników do tej lektury określając, że jest to tytuł, który przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom The Walking Dead i zdecydowanie zgadzam się z tą opinią. To nie tylko książka dla wielbicieli zombie, to przede wszystkim lektura prezentująca ludzkie lęki i mówiąca o ich nadziejach, a że napisana ze smakiem i wyrafinowaniem godnym najlepszych twórców powieści zombistycznych, to jeszcze lepiej dla zapalonych fanów tematyki.

W październiku bieżącego roku swoją premierę miał trzeci tom cyklu o tytule Oblężenie. Ja sięgnę po niego z całą pewnością, mam nadzieję, że Wy także!

Na plus:
- bohaterowie/nowi bohaterowie
- umiejętne budowane napięcie
- ciągła akcja
- logiczne rozwiązania fabularne
- pomysłowość

Na minus:
- brak
Ocena: 6/6

Tytuł: Konfrontacja
Autor: Rhiannon Frater
Cykl: Zmierzch świata żywych tom II
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Vesper 2013
Cena: 35,90 zł

06 listopada 2013

Michele Giuttari - Florencka gra

Gorący włoski kryminał stanowiący przeciwwagę dla mroźnych skandynawskich tajemnic

Michele Giuttari to emerytowany policjant, który przez trzydzieści lat służył we florenckich oddziałach kryminalnych, co za tym idzie pracę gliniarza zna od podszewki. Jego Florencka gra to pierwsza część , jak dotąd, sześciotomowego cyklu, którego głównym bohaterem jest komisarz Michele Ferrara. Wydarzenia opisane przez autora rozgrywają się we Florencji, posiadającej dwa oblicza, przepięknej i zarazem mrocznej stolicy Toskanii. Prawda, że brzmi tajemniczo i egzotycznie? A dalej jest jeszcze ciekawiej.

Miasto nie zdążyło się jeszcze otrząsnąć po serii makabrycznych morderstw dokonanych przez Potwora, a już zaczynają ginąć kolejni ludzie. Śledczym ciężko jest odnaleźć jakieś wspólne cechy ofiar i wydaje się, że odkrycie prawdy sprawi policjantom ogromny kłopot i zajmie dużo czasu. Czasu, którego komisarz Ferrara zdaje się nie mieć wcale. Ktoś przesyła mu tajemnicze listy i jak to w wielu kryminałach bywa, życie głównego bohatera jest zagrożone…

Rzeczywiście, jak napisałam wyżej, Florencka gra została stworzona na utartych schematach gatunkowych, jednak wyróżnia ją pewien osobliwy klimat, który towarzyszy kryminałom, w których mafia zawsze odgrywa pewną rolę. Tak też jest tutaj. Nie zdradzę czytelnikom, jak duża jest to rola, niemniej jednak miłośnikom starych gangsterskich filmów, wątki te powinny przypaść do gustu. Zagadka kryminalna oscyluje wokół, modnych od kilku lat, zagadnień religijnych wykorzystanych w tej książce naprawdę ciekawie. Trochę rozczarowują bohaterowie, gdyż nie można powiedzieć aby psychologia postaci została jakoś wybitnie pogłębiona przez autora. Można to jednak usprawiedliwić faktem, iż autor stworzył w końcu dalsze części cyklu, tak więc przynajmniej głównego bohatera można poznać lepiej sięgając po kolejne części serii, które, mam nadzieje, ukażą się w Polsce.

Włoski kryminał Giuttariego stanowi zdecydowaną przeciwwagę dla swoich leniwych kuzynów ze Skandynawii. O ile w przypadku tych drugich autorzy skupiają się na każdym detalu i czasem przeciągają, nawet bez tego powolną, akcję, o tyle kryminał Giuttariego ma wyważone tempo i zawiera tyle informacji ile jest niezbędne do zaciekawienia czytelnika.

Powieść zawiera kilka błędów językowych i początkowo jest nieco chaotyczna, jednak, jako całość prezentuje się bardzo dobrze, a ostatnie rozdziały wynagradzają czytelnikowi początkowe utrudnienia.

Michele Giuttari intryguje umiejętnością budowania napięcia, a jego Florencka gra spełnia wszelkie oczekiwania najbardziej wymagających czytelników kryminałów. Z pewnością warto sięgnąć po pierwszy tom prezentujący historię komisarza Ferrara.

Na plus:
+ wydanie
+ tematyka i sprytne użycie wątków religijnych
+ wplatanie w fabułę typowo włoskich słów, zagadnień związanych z kulinariami i innych charakterystycznych pojęć
+ rzetelne przedstawienie pracy florenckiej policji
+ wyważenie tempa akcji

Na minus:
- kilka drobnych potknięć językowych
- część pierwsza książki (w zasadzie pierwszy rozdział) jest nieco chaotyczna


Ocena: 5/6

Tytuł: Florencka gra
Auror: Michele Giuttari
Liczba stron: 392
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 2013

RECENZJA UKAZAŁA SIĘ NA PORTALU KOSTNICA.

PRAGNĘ TAKŻE PRZYPOMNIEĆ O KONKURSIE W KTÓRYM DO WYGRANIA KSIĄŻKI BILLA BRYSONA. ZAPRASZAM TU LUB POST PONIŻEJ :)