Alex
Kava jest obecnie jedną z popularniejszych pisarek kryminałów. Jej seria
książek o agentce FBI Maggie O’Dell, jest wychwalana przez niektórych
czytelników pod niebiosa. Niestety, po zapoznaniu się z lekturą „Kolekcjonera”
tejże autorki jestem szalenie rozczarowana. Bo jak można nazwać kryminałem
książkę, w której zagadka kryminalna jest dosyć słaba, a przy okazji bohaterom
udaje się ją rozwiązać nie za pomocą swej wiedzy, a dzięki szczęśliwemu losowi?
Do
Florydy zbliża się huragan. Ekipa ratowników wyławia z fal Zatoki Meksykańskiej
pojemnik ze starannie owiniętymi ludzkimi szczątkami. Do pomocy zostaje wezwana
agentka Maggie O’Dell. Okazuje się, że wyłowione części ciała należą nie do
jednej, a do kilku osób. I tak zaczyna się śledztwo w sprawie pewnego
kolekcjonera ludzkich części ciała. Jednak czy aby na pewno człowiek ten
przechowuje ucięte nogi, ręce, korpusy dla siebie? Być może przyświeca mu
„wyższy cel”? Maggie ma bardzo mało czasu na odnalezienie sprawcy, gdyż
nadciąga największy morderca jakiego stworzyła natura – huragan, i nikt nie
jest bezpieczny.
W
tym samym czasie przyjaciel bohaterki, pułkownik Benjamin Platt, prowadzi
prywatne dochodzenie w sprawie serii tajemniczych zgonów żołnierzy
powracających z Afganistanu. Okazuje się, że zarazili się oni bakterią, która w
normalnych warunkach jest rzadko spotykana. I tak dzięki przypadkowemu
spotkaniu pułkownika i agentki FBI, wychodzi na jaw, że obie prowadzone sprawy
mogą być ze sobą połączone.
Książka
„Kolekcjoner” dłużyła mi się niemiłosiernie. Wiele pobocznych wątków zostało
rozwiniętych do tego stopnia, że odwracały uwagę od głównych zdarzeń.
Przygotowania do huraganu, historie bohaterów drugoplanowych itp. autorka
rozpisała na kilkanaście rozdziałów. Prowadzenie śledztwa też jakoś głównym
bohaterom nie szło. I tak naprawdę, akcja książki zaczęła się rozwijać dopiero
pod koniec. Być może znajdą się wśród czytelników zwolennicy lektur, w których
fabuła rozwija się bardzo powoli i przynosi wraz z sobą, wiele pobocznych,
teoretycznie mało ważnych wątków, jednak ja do nich nie należę i stąd moja
opinia, iż książka do wybitnych kryminałów nie należy. Może źle, że wybrałam
„Kolekcjonera” na pierwsze spotkanie z Alex Kava, ale stało się i zostałam
skutecznie zniechęcona do dalszego zapoznawania się z twórczością tejże, tak
więc polecam tylko miłośnikom pisarki. Tym, którzy lubują się w mocnych i
mrocznych kryminałach poleciłabym zdecydowanie Simona Becketta, czy chociażby
któreś kryminały skandynawskie.
Moja
ocena: 3/6
Autor:
Alex Kava
Tytuł:
Kolekcjoner
Ilość
stron: 306
Wydawnictwo:
Mira 2011