W
czasach, kiedy dla nastolatków bohaterami stają się ponadnaturalne istoty takie
jak wampiry, wilkołaki i inne paranormalne stworzenia, a powieści kierowane do
młodzieży oscylują wokół historii miłosnych mniej lub bardziej ckliwych, jednak
nie przedstawiających zbyt głębokich wartości Brandon Mull, autor słynnego już Baśnioboru postanowił zaserwować młodym
czytelnikom opowieść o świecie, w którym prawdziwym bohaterem może być ktoś
taki jak ja czy też Ty, Drogi Odbiorco. To ważne aby literatura powracała do
korzeni pięknych baśni, w których liczyła się inteligencja, spryt, odwaga i
honor zwyczajnych ludzi. Taką właśnie książką, wspomnianego wyżej autora, jest
cykl Pozaświatowcy. Świat bez bohaterów.
Jason
jest trzynastolatkiem z typowymi problemami dotyczącymi dzieciaka w jego wieku
– niezrozumienie ze strony rodziny, pierwsze miłostki i tym podobne. Pewnego
dnia, za sprawą tajemniczej magii, zwabiony intrygującą melodią wpada do
paszczy ogromnego hipopotama mieszkającego w miejskim Zoo. Świat do którego
trafia nazywa się Lyrian. Okazuje się, że mieszkańcy owego świata cierpią z
powodu tyranii wielkiego Czarnoksiężnika Maldora. Za sprawą zbiegu okoliczności
Jason, wraz z drugim Pozaświatowcem – Rachel, wkraczają na bohaterską ścieżkę,
która ma zaprowadzić ich przez różne krainy magicznego świata. Ich celem staje
się zniszczenie Maldora. Czy młodzi ludzie będą w stanie pomóc istotom
zamieszkującym Lyrian? Czy w świecie tak nieprzychylnym bohaterom, Jason i
Rachel będą w stanie udźwignąć brzemię, jakie na nich spadło? Tego, Drodzy Czytelnicy,
nie dowiecie się, jeśli nie sięgniecie po Świat
bez bohaterów.
Brandon
Mull stworzył dziwaczny, ale i piękny świat, który delikatnie kojarzy mi się z
tym wykreowanym przez Piersa Anthony na potrzeby cyklu Xanth. Wszechobecna magia, nietypowe stworzenia, oraz tajemnicze
istoty zamieszkujące Lyrian pobudzają wyobraźnię i wciągają bez reszty. Jestem
pełna podziwu dla autora. Przez to, że nie unika on trudnych tematów, wśród
których występują takie motywy jak poświęcenie dla przyjaciół, walka o wolność
oraz rezygnacja ze swoich planów na rzecz dobra ogółu, książka ta staje się
wartościową lekturą dla młodszych czytelników. A wyżej wspomniany barwny świat
i fantastyczna przygoda, jaką przeżywają bohaterowie Pozaświatowców, są w stanie zapewnić dobrą zabawę starszym
miłośnikom literatury.
Bohaterowie
książki są interesujący. Łatwo można zapałać do nich sympatią, dlatego równie
łatwo można odczuć żal po tych, z którymi przyjdzie nam się pożegnać podczas
czytania lektury. Nie mniej jednak autor postanowił oszczędzić czytelnikom
zgrzytania zębów i nerwów łagodząc im każdą stratę, choć chciałabym
namówić was abyście sami przekonali się,
w jaki sposób tego dokonuje
Początek
powieści jest nieco dziwaczny. Przyznajcie szczerze, rzadko zdarza się aby do
magicznej krainy bohaterowie przenosili się np. przez przełyk dzikiego
zwierzęcia!(?) Jednak kiedy już uda się wdrożyć w specyfikę stylu autora,
zdarzenie to zdaje się być zabawne i pozytywnie zaskakujące. Finisz powieści
przynosi natomiast pewien niedosyt, nie dlatego, że jest zły lub słabo
przemyślany. Po prostu czytelnikowi, z całą pewnością trudno jest zakończyć
fascynującą lekturę w tak ważnym, dla dalszego rozwoju wydarzeń, momencie.
Dlatego, choć nastolatką już dawno nie jestem, z niecierpliwością zacieram
ręce, w oczekiwaniu na następny tom tej niesamowitej historii.
Ocena:
6/6
Tytuł:
Świat bez bohaterów
Autor:
Brandon Mull
Cykl:
Pozaświatowcy tom 1
Wydawnictwo:
Mag 2013
Ilość
stron: 544
Cena:
35,00 zł
Recenzja ukazała się na portalu KOSTNICA.