29 maja 2013

Orlando Figes - Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji

Orlando Figes to autor, który niewątpliwie imponuje wszechstronną wiedzą oraz posiada niezwykły talent literacki, co z pewnością mogą potwierdzić czytelnicy, którzy poznali takie jego książki, jak Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej czy też Poślij chociaż słowo. Opowieść o miłości i przetrwaniu w Gułagu. Tych, którzy znają jego twórczość nie trzeba będzie zachęcać do sięgnięcia po kolejne dzieło brytyjskiego historyka, natomiast reszta, która jeszcze nie zna tego autora spokojnie może zacząć przygodę z historią od książki Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji.

Szepty stanowią opowieść o losach Rosjan urodzonych między rokiem 1917 a 1925 a także kolejnych pokoleń, które dotknął fenomen stalinizmu. Oprócz historii na temat rozwoju wielkiego terroru w Rosji, wraz z ukazaniem wszelkich aspektów i konsekwencji ekonomicznych i politycznych, jakie niosły ze sobą zmiany systemu, autor nie omieszkał umieścić w treści książki pierwiastka ludzkiego. Dopuścił do głosu milczących przez lata naocznych świadków okrucieństw stalinowskich, gdyż wiedział, że rosyjskie archiwa państwowe nie będą dla niego rzetelnym źródłem informacji. Trzeba przyznać, że osadzenie osi Szeptów na wspomnieniach osób, które wychowały się i przeżyły system totalitarny, podniosło wartość książki. Dzięki takiemu zabiegowi stanowi ona doskonałą lekturę tak dla historyków, jak i historycznych laików. Warto też wspomnieć, że choć książka zawiera ogromną liczbę informacji stanowiących tzw. suche fakty to Figes przedstawia je w sposób barwny i szalenie przystępny, co w związku z wyżej wymienionymi atutami merytorycznymi składa się na tak dobry odbiór Szeptów.

Atutem książki jest dla mnie ograniczenie biografii wielkiego rosyjskiego wodza. Owszem, jego obecność jest wyraźna na kartach lektury, jednak została ona ograniczona. Dzięki temu nie przytłacza historii codziennego życia zwykłych ludzi, a było ono niesamowicie trudne. Ówczesną rzeczywistość wypełniały rozstania i powroty; lęk i strach, nawet przed bliskimi oraz powszechna bieda i ciasnota. Co ciekawe cały ten system, choć mocno nastawiony na produkcję podobnych sobie jednostek, generował w ludziach skrajne postawy – jedni godzili się z losem; drudzy święcie ufali rządzącemu i wierzyli, że wszelkie poświęcenia na rzecz państwa są niezbędne; a jeszcze inni próbowali radzić sobie w tej nieprzyjaznej rzeczywistości. Jedną cechą łączącą ich wszystkich było to, że nauczyli się szeptać.

Książka podzielona została na dziewięć rozdziałów omawiających poszczególne okresy stalinowskiej władzy. Autor przybliża więc sylwetki i życie osób urodzonych na początku zmian systemu w Rosji a następnie przechodzi do opisów losów ich dzieci i wnuków. Tak szeroki przekrój pozwala czytelnikom zauważyć wszelkie, nawet te najdrobniejsze, zmiany jakie następowały w społeczeństwach na przełomach lat. Wszystko to składa się na niesamowicie pasjonującą lekturę, którą czyta się z zapartym tchem. Szepty pozwalają zrozumieć obecny wizerunek Rosji oraz wszystkich ludzi, którzy zostali zarażeni pierwiastkiem komunizmu.

Łącząc w sobie cechy wciągającej i trzymającej w napięciu lektury z bogatym w informacje i rzetelnym merytorycznie wykładem naukowym, książka Orlando Figes’a jest jedną z lepszych na polskim rynku literackim. Polecam!

Ocena: 6/6

Na plus:
- ciekawe podejście do tematu
- ogromna baza tekstów źródłowych/wywiadów itp.
- przekrój pokoleniowy na przełomie lat
- ukazanie różnych punktów widzenia
- przystępny język
- połączenie przystępności literatury popularnonaukowej z rzetelnością naukowej
- ciekawa okładka, dobra korekta i skład

Na minus:
- brak

Autor: Orlando Figes
Tytuł: Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji
Liczba stron: 610
Wydawnictwo: Magnum 2010
Cena: 45,00 zł

28 maja 2013

Max Brooks - World War Z

Zombie to ostatnimi czasy dosyć modna koszmarna istota. W związku z rychłą premierą filmu World War Z wydawnictwo Zysk i S-ka wydało książkę na podstawie której Marc Forster nakręcił wyżej wymieniony. Powieść World War Z Maxa Brooksa jest książką nietypową, gdyż autor całkowicie zrezygnował z linearnej narracji na rzecz krótkich mini-wywiadów i felietonów z punktu widzenia osób biorących udział w wielkiej wojnie z zombie – właśnie to stanowi istotę tej fenomenalnej książki. Dzięki takiemu zabiegowi treść nabiera autentyzmu, a powieść staje się wieloaspektową analizą apokalipsy zombie.

Fikcyjny autor książki miał za zadanie stworzyć raport na temat wojny zombie, jednak jego zleceniodawcom nie spodobał się zawarty w treściach czynnik ludzki, dlatego też postanowił on wszystkie usunięte z raportu treści zebrać w całość i tak powstała książka o której mowa. Z relacji bohaterów światowej wojny zombie dowiadujemy się jak zaczęła się zaraza, jakie problemy natury politycznej, ekonomicznej i militarnej doprowadziły do rozprzestrzenienia się zombie oraz jak przebiegała wojna i jak odradzający się świat sobie radzi.

Kiedyś pewien szalenie inteligentny człowiek powiedział do mnie: Zobacz, te wszystkie filmy i książki o zombie… to nie ma racji bytu. Przy dzisiejszym rozwoju technologii i sił militarnych nie dopuszczono by do tego, żeby taka plaga zombie wyściubiła nos poza jakiś Pcim Dolny czy inną dziurę. Wystarczyłoby wysłać żołnierzy i po sprawie. I właśnie książka Maxa Brooksa jest odpowiedzią na takie podejście do sprawy. Fenomenem tej powieści jest fakt, że nie tylko opowiada ona ciekawe i mrożące krew w żyłach historie o morderczych zombie ale dotyka także problemu rozwoju plagi. Autor nie zapomniał o żadnym możliwym aspekcie: mamy tu taktyczne wojskowe wpadki, (nieudaną) próbę zapobiegnięcia panice poprzez tajenie przypadków pojawienia się zombie, kompletną dezorientację mas cywili, delikatne aspekty polityczne i zrzucanie odpowiedzialności z jednych barków na drugie itd. Wszystko to składa się na niesamowicie intrygującą książkę o zombie. World War Z ukazuje jak naprawdę mogłaby przebiegać apokalipsa żywych trupów – opowiada o wszystkim od początku do końca – tu nie ma bohaterów, którzy w pojedynkę są w stanie uratować świat, o nie! Max Brooks stworzył postaci z krwi i kości, nie wybielał ich poczynań. Pokazał ludzką panikę ogarniającą cały świat i wyliczył wszystkie konsekwencje jakie pociągnęła za sobą. To właśnie stanowi o fakcie, że powieść Brooksa zalicza się do najwyższej ligi literackiej, a przynajmniej w moich oczach awansowała tam.

Uprzedzam! Nie uświadczycie w tej książce głupiej zombie-papki, jednak możecie być pewni, że dostaniecie lekturę, która wciągnie Was od początku do końca, pobudzi szare komórki, pokaże jak zbudowany jest świat i da do myślenia. Takich pozycji literackich brakuje – książek napisanych z polotem, błyskotliwych a przy tym zapewniających świetną rozrywkę. Pod względem wieloaspektowości przychodzi mi tu do głowy inna pozycja, która zmuszała do analizy przeczytanej treści w porównywalnie ciekawy sposób, mianowicie Nieśmiertelność zabije nas wszystkich.

Spotkałam się z porównaniami World War Z i Robokalipsy. Rzeczywiście można znaleźć podobieństwa przede wszystkim w stylu narracji, jednak o ile Robokalipsa nie wnosiła nic nowego na rynek literacki, nie powalała na kolana oryginalnością i po prostu nie była zbyt ciekawa, o tyle dzieło Maxa Brooksa stanowi lekturę wartą każdej ceny. Polecam!

Ocena: 6/6

Na plus:
- ciekawy styl narracyjny
- przystępny język
- mnogość interesujących historii
- wieloaspektowość i wyczerpanie tematu
- pomysłowa fabuła
- filmowa okładka, dobrze prezentująca się na półce
- książka nie tylko dla fanów zombie

Na minus:
- brak

Autor: Max Brooks
Tytuł: World War Z
Liczba stron: 544
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 2013
Cena: 34,90 zł

27 maja 2013

Rosiński i Van Hamme - Thorgal: Zdradzona czarodziejka

Smaki dzieciństwa – jest wiele rzeczy przypominających ludziom o czasach, kiedy byli dziećmi. Dla mnie jednym z takich przywoływaczy wspomnień są komiksy o Thorgalu, które odnalazłam wiele lat temu upchnięte w szafie swojego sąsiada. Dzieło spółki stworzonej przez Grzegorza Rosińskiego i Jean’a Van Hamme od wielu lat bywa dla ogromnej liczby osób pierwszym skojarzeniem słowa komiks. Nie ma co się dziwić, gdyż na sukces zeszytów Thorgal składają się dwa czynniki. Pierwszy z nich to naprawdę ciekawe historie przeżywane przez tajemniczych i genialnie wykreowanych bohaterów, drugi to naprawdę bardzo dobra pod względem technicznym szata graficzna. Właśnie to sprawia, że komiksy o Thorgalu funkcjonują na polskim rynku już od ponad trzydziestu lat i wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością. Egmont to bodajże piąty z kolei wydawca zeszytów tego tytułu, które tym razem można zakupić w twardej oprawie, dzięki czemu czytelnik może mieć pewność, że jego kolekcja komiksów zostanie wzbogacona o dzieła przepięknie wydane i wytrzymałe. Pierwszy zeszyt nosi tytuł Zdradzona Czarodziejka i jest podzielony na dwie części, opowiadające różne historie.

Pierwsza część, czyli tytułowa Zdradzona Czarodziejka przybliża postaci oraz ich sytuację. Oto poznajemy czarnowłosego przybłędę Thorgala, który za sprawą tajemniczej kobiety cudem unika śmierci, na którą skazał go król Wikingów Północy Gandalf Szalony. Gandalfowi nie może pogodzić się z tym, że jego ukochana córka i dziwny odmieniec o nieznanej przeszłości zakochali się w sobie i próbuje pozbyć się kłopotu. Jednak kiedy na arenę wkracza Sylvia losy obu mężczyzn zostają odmienione. Jednak ta historia nie znajduje swojego zakończenia w tym zeszycie, aby poznać kontynuację trzeba sięgnąć do kolejnego albumu. Jednak trzeba wiedzieć, że rudowłosa bohaterka, która pojawia się w tej historii stanowi klucz do odkrywania przeszłości Thorgala.

Prawie raj… to druga historia, którą można odnaleźć w pierwszym zeszycie sagi. Thorgal wyrusza w podróż podczas której niechcący natrafia na stado wilków. Uciekając przed dziką sforą trafia on do tajemniczej krainy, w której żyją trzy piękne siostry. Wydaje się że nie ma stamtąd ucieczki, tak przynajmniej twierdzą dwie starsze kobiety. Pewnego dnia najmłodsza z sióstr obiecuje pomóc Thorgalowi w ucieczce, pod warunkiem, że zabierze ją ze sobą i pokaże prawdziwy świat. Mężczyzna zgadza się i obydwoje wyruszają na powierzchnię. Ta historia to piękna opowieść o nieśmiertelności, jej cenie i pragnieniu doświadczania prawdziwego świata, który istnieje gdzieś za iluzoryczną kurtyną bezpiecznego domu

To co urzeka w komiksie to przepiękny świat przedstawiony. Akcja zeszytów w większości dzieje się w mitycznych krainach mroźnej Skandynawii. Ten surowy klimat potrafi wykuć najtwardszych wojowników, jednak potrafi też wydobywać na powierzchnie najniższe ludzkie instynkty. Taki właśnie jest świat, w którym żyje Thorgal – świat gdzie honor i odwaga równoważą kłamstwa, tchórzostwo i wszelkie nieposzanowania tradycji. Ogromny pokłon należy się twórcy scenariuszów Thorgala czyli Van Hamme’owi gdyż doskonale wplata on w fabułę wierzenia germańskie i stopniuje napięcie nie stosując wcale dłużyzn. Tak więc akcja praktycznie non stop prze do przodu.

Jednak to co tak naprawdę urzeka w Thorgalu to kreska Rosińskiego, która choć w pierwszym tomie nie jest jeszcze precyzyjna to z czasem osiąga naprawdę rewelacyjne efekty. To co już rzuca się w oczy to świetna konstrukcja kadrów. Thorgal przedstawia dosyć brutalną wizję świata zamieszkałego przez wikingów i mityczne skandynawskie stwory. A najciekawszy jest tutaj główny bohater, który nade wszystko kocha wolność i jest wiecznym poszukiwaczem swojego miejsca na Ziemi. Zachęcam więc wszystkich, którzy pokochali Thorgala całym sercem, oraz młodszych czytelników, którzy przygodę z komiksem dopiero zaczynają do ruszenia w tę niezwykłą przygodę. Jestem w stanie zapewnić, że choć zimny klimat Skandynawii zmrozi Wam krew w żyłach to akcja Thorgala podniesie jej ciśnienie.

Ocena: 5-/6

Na plus:
- ciekawa fabuła obu przygód
- wprowadzenie do przygody
- ciekawa perspektywa, w której poznajemy bohaterów
- wszechobecne tajemnice i dawkowanie akcji
- ciekawa kreska
- twarda oprawa

Na minus:
 - jeszcze nie tak precyzyjna kreska
-kontynuacja pierwszej w historii w kolejnym tomie (choć dla jednych będzie to plus)

Autor: Grzegorz Rosiński (rysunki) & Jean Van Hamme (scenariusz)
Tytuł: Zdradzona czarodziejka
Cykl: Thorgal tom I
Liczba stron: 48
Format: A4
Cena: 29,90 zł (27,14zł księgarnia Gandalf)

P.D. James - Niewinna krew

P.D. James, czyli Phyllis Dorothy James to autorka powieści kryminalnych posiadająca dosyć spore doświadczenie zawodowe związane z tematyką tychże. Pracowała w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w wydziale medycyny sądowej, następnie w wydziale policji kryminalnej. Nagradzana i porównywana z Agathą Christie po dziś dzień tworzy swoje dzieła. Czy jednak nagrody i porównania są słuszne? Z tym pierwszym polemizować nie mogę, jednak z całą pewnością mogę nie zgodzić się z tym drugim! Wznowiona przez wydawnictwo Buchmann Niewinna krew jest tego doskonałym przykładem.

Philippa ma osiemnaście lat. Wie, że jest adoptowana, postanawia więc odnaleźć swojego biologicznego ojca. Bowiem od rodziców adopcyjnych wie, że matka zmarła tuż po porodzie. Jak wielkie jest jej zdziwienie, gdy pewnego dnia okazuje się, że jej biologiczna, rzekomo nieżyjąca matka nie tylko żyje, ale także niedługo opuści mury więzienia, do którego trafiła wraz ze swoim mężem (już nieżyjącym), za porwanie i zamordowanie małej dziewczynki. Bohaterka pomimo szoku postanawia przełamać się i spotkać z rodzicielką, co więcej proponuje jej wspólne mieszkanie, tak by matka mogła wyjść na prostą kiedy już odzyska wolność. Jednak nie tylko Philippa oczekuje jej wyjścia z więzienia. Okazuje się, że nadal żyje ktoś, kto doskonale pamięta tamtą zbrodnię. Ten ktoś będzie szukał zemsty.

Przede wszystkim wydaje mi się, że powieść kryminalna charakteryzuje się jakąś tajemniczą zbrodnią. Tu zaiste występuje zbrodnia, która może wydawać się tajemnicza choć nie w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Dlatego też, śmiem twierdzić, że Niewinna krew jest raczej powieścią psychologiczną z wątkami kryminalnymi. W fabule przede wszystkim brak suspensu, elementów zaskakujących czytelnika, zawieszenia atmosfery – innymi słowy wszystkiego, co powinna zawierać w sobie książka reprezentująca gatunek kryminalny. Za to bardzo dużo w niej treści i opisów stanowiących odzwierciedlenie przemyśleń głównej bohaterki i jej stanów emocjonalnych. W zasadzie autorka skupiła się tylko i wyłącznie na pogłębianiu psychiki postaci, a zapomniała prawie zupełnie o tym, że dobra książka powinna zawierać jeszcze akcję. Mimo wszystko nie mogę jednak powiedzieć, że Niewinna krew to powieść całkowicie spisana na straty. Jeśli znajdzie się czytelnik lubujący się w książkach psychologicznych to myślę, że zdoła on odnaleźć coś dla siebie w tej pozycji.

Osobiście nie czuje się przekonana do twórczości Pani James i nie sądzę, żebym sięgnęła po jej kolejną powieść z zapałem. Jednak, ma to związek z jeszcze jednym minusem fabuły Niewinnej krwi. Otóż, autorka stworzyła absolutnie nie dającą się polubić bohaterkę. Jest ona antypatyczna do tego stopnia, że nawet gdyby akcja powieści byłą o niebo lepsza niż jest to Philippa przyćmiłaby ją zupełnie. Faktem jest, że stworzenie antybohatera też jest sztuką, jednak nie wiem czy czytanie o samych takich osobnikach, lub też zagłębianie się w lekturę, która jest nimi przesycona, stanowi doskonałą rozrywkę na wolne wieczory. Według mnie oczywiście nie.

W zasadzie nie wiem czy przestrzegać przed Niewinną krwią, czy też nie. Książkę da się przełknąć jednak czy ma to sens? Plusem jest to, że nowe kieszonkowe wydanie nie jest drogie, tak więc zakup, owego czytadła nie trąca bardzo po kieszeni.

Ocena: 2/6

Na plus:
- pomysł na fabułę

Na minus:
- brak typowej dla kryminału zbrodni
- zbyt mocno rozbudowana sfera psychologiczna bohaterki
- antypatyczna główna bohaterka
- brak suspensu
- brak wartkiej akcji

Autor: P.D. James
Tytuł: Niewinna krew
Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Buchmann 2012

Cena: 14,90 zł
Recenzja ukazała się w najnowszym numerze GRABARZA.

Peter Grandbois - Grabarz

Literatura należąca do nurtu realizmu magicznego nigdy jakoś specjalnie mnie nie ciekawiła. Wydaje mi się, że problemem był przede wszystkim fakt, że nie spotykałam takich książek zbyt często na swojej czytelniczej drodze, a jeśli już to zawsze przegrywały one z jakimś nieco bardziej przemawiającym do mnie gatunkiem. Przyznaję, że dopiero teraz kiedy w moje ręce wpadła książka Petera Grandboise’a Grabarz moje oczy otworzyły się na ten subtelny i piękny sposób opowiadania historii.

W pewnym małym hiszpańskim miasteczku mieszka grabarz Juan Rodrigo. Posiada on pewien dar, który przechodzi w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie, jednak tylko w linii męskiej. Darem tym jest umiejętność słuchania i rozmawiania z duchami zmarłych. Tak więc jego zadanie nie ogranicza się tylko do wykopania grobu i zakopania go po pogrzebie. Często jest on spowiednikiem umarłych, przechowuje ich sekrety lub wysłuchuje ostatniej woli, by później móc przekazać rodzinie to co ich ukochany miał im do powiedzenia. Jednak czytelnicy poznają jedną z najważniejszych historii jakie kiedykolwiek przyjdzie Juanowi opowiedzieć, mianowicie opowieść o życiu jego córki, która zmarła tragicznie w młodym wieku.

Autor urzeka prostota i prostolinijnością. Jego styl doskonale trafia w czytelnicze serca ze względu na jasne ale przy tym subtelnie konstruowane zdania. Bohaterowie Grabarza są cudowni, przede wszystkim dzięki temu, że nie są niesamowicie naturalni. Tworzą barwną grupę mieszkańców małego miasteczka, gdzie jak wiadomo często sekretów jest więcej niż ludzi. Juan przeplata opowieść o swojej córce z innymi historiami, dzięki temu autorowi udaje się co jakiś czas wprowadzić świeżość i odciągnąć uwagę czytelnika od głównego wątku. Jest to ciekawy zabieg, gdyż oddaje leniwy acz plotkarski charakter małej miejscowości. Opowieść jest prowadzona w ciekawy sposób i nie sposób się nią znużyć, tym bardziej, że książka nie należy do zbyt obszernych.

Dodatkowym atutem powieści jest też fakt ukazania typowych ludzkich wad oraz komplikacji jakie wynikają w zwyczajnych związkach między ludzkich. Właśnie to tworzy największą magię książki Grabarz. I choć rzeczywiście powieść ta jest bardzo spokojna to daleko jej do monotonii. Dlatego też szczerze mogę polecić każdemu miłośnikowi głębszych doznań i wzruszeń jej lekturę. Z całą pewnością, od teraz nie będę już unikać realistyczno-magicznych książek, gdyż wiem, że potrafią być one szalenie wciągające i poruszające.

Ocena: 5/6

Na plus:
- ciekawa fabuła
- przepiękny styl narracji
- intrygujący bohaterowie
- magia przeplatana z realizmem
- cudowna atmosfera świata przedstawionego

Na minus:
- niektórym może nie przypaść do gustu spokojna narracja

Autor: Peter Grandbois
Tytuł: Grabarz
Liczba stron: 216
Wydawnictwo: Muza 2008

Cena: 24,90 zł

21 maja 2013

Praca zbiorowa, pod red. Marka Bema - Sobibór. Bunt wobec wyroku


Sobibór to nazwa niemieckiego obozu zagłady funkcjonującego w ramach planu ostatecznego rozwiązana kwestii Żydowskiej. Był to typowy obóz zagłady, w którym życie więźniów liczyło się nie w miesiącach czy latach, a jedynie w dniach i godzinach. Oznacza to, że w Sobiborze praktycznie nikomu nie udało się umrzeć w sposób możliwie najbardziej naturalny. Większość ludzi docierających w transportach, prosto ze stacji kolejowej trafiała do komory gazowej. Nieliczni, wybrani z pośród tłumu trafiali do obozu, gdzie przez krótki czas zajmowali się pracą na rzecz jego rozwoju i rozbudowy. Jednak swoisty wyrok śmierci, jaki został wydany na przybyłych Żydów wraz z trafieniem na stację kolejową Sobibór był dla tych wybranych odraczany na krótko. Ich przeznaczeniem było trafić do komory gazowej, tak by ich miejsce mogli zająć następni przybywający do obozu zagłady. Jednak, choć Sobibór jest najmniej rozpoznanym ze wszystkich obozów zagłady to zasłynął buntem więźniów z 14 października 1943 roku, w którym zginęło od 80 do 100 osób ale ponad 200 udało się uciec, w tym kilkudziesięciu udało się szczęśliwie doczekać końca wojny.

Sobibór. Bunt wobec wyroku to niepozornie wyglądająca książeczka składająca się z niewiele ponad 170 stron. Zawiera skompresowane informacje na temat wszystkiego co wiąże się z obozem w Sobiborze tak więc czytelnicy mają tu relacje i opisy drogi do obozu, życia w nim oraz planowania buntu i jego przebiegu. Treść książko została niejako zmontowana z zapisków 28 ocalonych oraz dwóch listów – jednego wyrzuconego z pociągu, drugiego odnalezionego pod podłogą jednego z wagonów śmierci. Warto zwrócić uwagę na fakt, że niektóre relacje różnią się od siebie, co potwierdza teorie na temat pamięci zbiorowej i indywidualnej. Jednak właśnie to czyni tę książkę tak szalenie ciekawą, gdyż ukazuje, że pobyt w Sobiborze był dla każdego więźnia przeżyciem całkowicie indywidualnym. Pozycja ta jest interesująca także dzięki ograniczeniu treści tylko do tych informacji, które wydają się najtrafniej oddawać realia w jakim przyszło żyć sobiborskim Żydom.

Lektura, oprócz przedstawienia postaci więźniów, przybliża także sylwetki oficerów i podoficerów wchodzących w skład załogi obozu zagłady. Według naocznych relacji tylko jeden z Niemców sprawujących władzę w Sobiborze zdawał się współczuć i nie godzić z losem osadzonych – był nim Scharführer Emil Ludwig. Reszta według opisów prześcigała się pod względem brutalności i bestialstwa wobec osadzonych. Szalenie uderzające są też opisy gier jakie prowadzono z przyjeżdżającymi Żydami – relacje z przemówień, które miały na celu uśpienie ich czujności, dzięki czemu szli na tzw. rzeź, niczym owieczki nie mieszczą się w głowie. Tak samo zresztą jak po wojnie nie mieściły się w głowie więźniom ocalałym z innych obozów różnice, jakie pojawiały się w ich relacjach a relacjach więźniów sobiborskich. Byłym więźniom z Auschwitz trudno było uwierzyć jak bardzo te miejsca różniły się od siebie. Sobibór na pozór przypominał zwyczajne miejsce, więźniowie nosili zwyczajne ubrania zamiast pasiaków, korzystali z łaźni, mogli się wzajemnie odwiedzać w barakach jednak wszystko to miało swój cel – wszak sobiborski obóz był miejscem, gdzie eksterminowano Żydów praktycznie natychmiastowo, Niemcy pragnęli więc zachować odrobinę pozorów by nie wzbudzać paniki wśród nowoprzybyłych, co oczywiście nie było podyktowane dobrocią serca. Po prostu niemiecka załoga obozu nie była zbyt liczna, trzeba więc było duże grupy napływających Żydów utrzymać w jakiś sposób w ryzach.

Doskonałym dodatkiem do książki jest Posłowie spisane przez Marka Bema. To właśnie ten człowiek gromadził przez lata wspomnienia byłych więźniów wojennych, by móc ukazać światu prawdę o Sobiborze. Tekst ten nie tylko w sposób obiektywny opowiada o obozie zagłady Sobibór ale ukazuje dalsze losy tych, którym udało się przeżyć. Nie łatwo jest polemizować z wyobrażeniem i wspomnieniami osób, które na własnej skórze odczuły okrucieństwo pobytu w obozie zagłady. Można jednak spróbować je uporządkować i właśnie takie rozwiązanie oferuje książki Sobibór. Bunt wobec wyroku. Dodatkowym plusem jest też to, że choć książka ta kosztuje 30 zł to w księgarni Gandalf można ją nabyć za niecałe 10 zł.

Ocena: 5/6

Na plus:
- zwięzłe i konkretne podejście do tematu
- przedstawienie bezpośrednich relacji byłych więźniów obozu
- ukazanie różnych (i różniących się od siebie relacji)
- historia obozu Sobibór w pigułce
- ciekawe Posłowie
- możliwość nabycia jej na naszym rynku w bardzo niskiej cenie

Na minus:
- (dla niektórych czytelników) poczucie niewyczerpania tematu

Autor: Praca zbiorowa. Redakcja Marek Bem
Tytuł: Sobibór. Bunt wobec wyroku
Wydawnictwo: Ośrodek Karta 2012
Liczba stron: 192
Cena: 30,00 zł – w księgarni Gandalf niecałe 10,00 zł
Książkę można w bardzo przystępnej cenie zakupić w Księgarni Gandalf.

19 maja 2013

Tahereh Mafi - Dotyk Julii


Na fali romansów paranormalnych, tak modnych od ostatnich dwóch lat(?), wypłynęła nowa powieść tym razem spod pióra debiutującej autorki Tahereh Mafi o tytule Dotyk Julii. Choć przyjęta i oceniana jako dystopia lub według innych teorii antyutopia, powieść tej młodej pisarki nie jest ani jednym ani drugim. Rzeczywiście zawiera elementy antyutopijne i jako takie dystopijne ale zdecydowanie jest to rasowy romans paranormalny przesycony przesadzonymi opisami uczuć niedojrzałych bohaterów.

Świat się zmienił – uległ degradacji. Na skutek działalności człowieka zniszczona została warstwa ozonowa chroniąca Ziemię, jak można przypuszczać doprowadza to do ogromnych katastrof naturalnych, ekonomicznych i społecznych. Władzę, przejmuje Komitet Odnowy i okazuje się, że może być jeszcze gorzej. Jednak to stanowi jedynie 5% faktycznej fabuły książki, która tak naprawdę opowiada o… Julii.

Julia to siedemnastolatka, która wiele przeszła w życiu. Niechciana przez rodziców, którzy się jej bali. Odrzucana przez rówieśników oraz inne grupy społeczne, z powodu lęku który w nich wzbudzała. Lęku, spowodowanego specyficznym darem, lub przekleństwem – idąc tropem rozumowania bohaterki. Jej dotyk zabija. Właśnie to doprowadziło ją do ciasnej celi, w zakładzie dla psychicznie chorych. Po kilkunastu miesiącach spędzonych w osamotnieniu, w jej ciasnej klitce pojawia się tajemniczy przybysz, który przywróci Julii wolność, jednak w zamian zawładnie jej sercem.

Zapowiadało się ciekawie, później fabuła została straszliwie rozwleczona i w zasadzie z całej powieści interesujące okazały się dla mnie tylko ostatnie strony. Naprawdę bardzo chciałam przekonać się do Dotyku Julii. Niekonwencjonalny styl autorki działał na korzyść lektury tak samo jak i zarys fabuły. Jednak wszystkie podjęte przez literacką debiutantkę wątki zginęły na tle tego co zostało przedstawione w książce jako najważniejsze – czyli miłości. Wydaje mi się, że autorka trochę przesadziła, po pierwsze, ze zbiegami okoliczności, po drugie z idealizowaniem postaci głównej bohaterki i jej miłości. Wielka szkoda, że autorka zrezygnowała z głębszego przedstawienia świata przez siebie wykreowanego, gdyż miał on ogromny potencjał. Choć wielce prawdopodobne, że nie postawiła jeszcze kropki nad i. Dotyk Julii posiada mocny choć w ogromnym stopniu niewykorzystany potencjał.

Pisząc o tej książce, nie można pominąć tematu szaty graficznej. Fantastyczna okładka, przyciąga wzrok i w pewien subtelny sposób oddaje charakter powieści. Niemniej jednak nie jest ona w stanie zrównoważyć wszystkich minusów, jakich można się dopatrzyć podczas lektury Dotyku Julii. Z drugiej strony wydaje się, że książka tak naprawdę nie jest zła. Opisałabym ją raczej jako niewystarczającą lub po prostu wzbudzającą reakcje poniżej oczekiwanych. Myślę, że książka jest w stanie zadowolić mniej wymagających czytelników lub młodsze dziewczęta, które skuszą się by sięgnąć po tę powieść.

Ostatnia uwaga! Wiele osób po przeczytaniu omawianej lektury, poczuje ucisk zawodu z jeszcze jednego powodu, mianowicie zbyt poważnych nawiązań do fabuły prezentowanej w jednej z części serii X-men.

Ocena: 3/6

Na plus:
- ciekawy pomysł,
- piękna okładka,
- intrygujący styl autorki (wszelkie skreślenia i powtórzenia)
- obiecujące zakończenie

Na minus:
- zaniedbanie opisów świata przedstawionego
- niewykorzystany potencjał fabularny
- zbytnie skupienie się na opisach emocji/miłości głównych bohaterów, przez co rozwleczenie fabuły
- zbyt wyraźne oparcie na innym produkcje popkulturowym

Autor: Tahereh Mafi
Tytuł: Dotyk Julii
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte 2012
Cena: 34,90 zł
Recenzja ukazała się na blogu NASZE RECENZJE.

17 maja 2013

Olga Rudnicka - Drugi przekręt Natalii

„Zakręcone siostry znowu w akcji”

Olga Rudnicka to jedna z najjaśniejszych gwiazdek polskiej literatury rozrywkowej a przy okazji najbardziej obiecująca przedstawicielka młodego pokolenia rodzimych pisarek. Jej debiut literacki Martwe Jezioro okazał się ogromnym sukcesem i otworzył drzwi do kariery. Po przeczytaniu jednej z ostatnich powieści spod pióra Olgi Rudnickiej – mam na myśli Natalii 5 czytelnicy byli zachwyceni, jednak to co pokazała autorka w kontynuacji tejże – Drugi przekręt Natalii okazało się mistrzostwem.

Siostry Sucharskie wpadają znów w kłopoty. Okazuje się, że staruszek – Pan Janusz, były współpracownik ich ojca, do którego zdążyły się przyzwyczaić i pokochać, jak własną rodzinę znika w tajemniczych okolicznościach. W jego mieszkaniu policja odnajduje zwłoki młodego mężczyzny, a podczas śledztwa wychodzą na jaw różne tajemnice z jego życia. Dziewczęta niezrażone murem, jaki napotykają ze strony policji postanawiają prześledzić bieg wydarzeń na własną rękę i jak to u nich bywa wplątują się w nie lada tarapaty.

W tej kryminalnej powieści jest wszystko. Odrobina niebezpieczeństwa, cała masa pozytywnego humoru, duża doza tajemnicy i fenomenalni bohaterowie. Nie mogę wyjść z podziwu dla talentu pisarskiego autorki. Książka jest napisana lekko i dowcipnie. Bohaterki stanowią fantastyczną i barwną paletę osobowości, dzięki czemu powieść naprawdę wciąga i nie męczy. Natomiast fabuła jest skonstruowana w sposób bardzo przemyślany i właśnie to sprawia, że jest to jeden z najciekawszych kryminałów, jakie pojawiły się na naszym rynku. Warto zwrócić uwagę, że jest to lektura niezobowiązująca. Nie ma tutaj krwawych i brutalnych opisów, dlatego jest to książka, która nadaje się tak dla młodszych czytelników jak i dla starszych, szukających na kartach powieści ukojenia.

Rudnicka pisze w sposób bardzo naturalny i niewymuszony. Dialogi są zabawne i pokrętne ale nieskomplikowane. Dzięki temu książka zapewnia doskonałą rozrywkę na kilkanaście godzin. Z całego serca polecam Drugi przekręt Natalii, gdyż pisarstwo Rudnickiej stanowi naprawdę ciekawą i oryginalną perełkę, wśród  twórczości pisarzy i pisarek, którzy zalewają polski rynek wymuszonymi i skomplikowanymi powieściami, które czasem nadają się jedynie do tego by je podrzeć, spalić w ognisku i patrzeć jak iskierki ognia radośnie wzlatują ku niebu. Osobiście uważam, że każdy powinien zapoznać się z przygodami pięciu przezabawnych Natalii. Jestem przekonana, że uda im się rozkochać w sobie nawet najbardziej zatwardziałego i wzbraniającego się przed lekkim kryminałem czytelnika. Zatem do dzieła moi mili, gdyż siostry Sucharskie nie przywykły do czekania.

Ocena: 6/6

Na plus:
- humor,
- fantastyczne bohaterki,
- ciekawa zagadka kryminalna,
- lekki sposób narracji,

Na minus:
- brak

Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Drugi przekręt Natalii
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2013
Cena: 33,00 zł
Recenzja ukazała się w najnowszym numerze "GRABARZA". Tam też ukazał się mój wywiad z autorką książki.

15 maja 2013

Peter James - Już nie żyjesz!


Jak głosi nota na rewersie książki Już nie żyjesz!, jej autor Peter James jest nie tylko znanym i lubianym pisarzem, ale także autorytetem wiedzy kryminologicznej. Od lat bierze udział w pracach policji w Brighton – odwiedza miejsca przestępstw, bierze udział w oględzinach zwłok i innych procesach związanych z prowadzeniem śledztw. Wydawać by się mogło, że tak duże doświadczenie i ogromna wiedza, jaką posiadł Peter James powinny sprawiać, że jego kryminały przepełnia autentyzm oraz po prostu będą dobre. Jednak jak się okazuje praktyka wcale nie czyni mistrza a lektura książki Już nie żyjesz! okazała się doświadczeniem żmudnym, skomplikowanym i nudnym.

W 1997 roku Brighton stało się polem łowieckim dla gwałciciela nazwanego przez policję Buciarzem. Nazwa ta przylgnęła do tajemniczego mężczyzny przez to, że na swoje ofiary wybierał on tylko i wyłącznie kobiety w markowych, seksownych szpilkach, a po dokonaniu zbrodni zabierał ze sobą jeden but i bieliznę pokrzywdzonej.

Mija dwanaście lat. Nadinspektor Roy Grace, który zajmował się sprawą Buciarza nigdy nie pogodził się z tym, że została ona nierozwiązana. Jednak przeszłość odbija się echem w teraźniejszości. Ktoś zaczyna atakować kobiety, praktycznie według takiego samego wzoru jakim przed dwunastu laty posługiwał się gwałciciel fetyszysta. Czy bohaterowi uda się rozwiązać zagadkę, która być może łączy przeszłość z czasami obecnymi?

Pierwszym problemem jaki od razu rzuca się w oczy wkraczając w świat wykreowany przez Petera Jamesa jest ciągłe skakanie między rokiem 1997 a czasem obecnym. Te ciągłe zmiany  wprowadzają chaos do chronologii wydarzeń i nie pozwalają na płynne poznawanie historii. Niestety, nie każdej powieści burzenie przez autora płynności narracji wychodzi na dobre. W tym przypadku tak właśnie się stało.

Drugą rzeczą, która rzuca się w oczy jest dziwne wykonanie tłumaczenia, które momentami wzbudza śmiech np. nie wydaje mi się, aby nazwanie brutalnego gwałciciela „chorym łobuzem” było adekwatne i leżało w zamyśle autora. Inna sprawa, że autora także można przyłapać na pewnych nieścisłościach w logice wypowiedzi bohaterów.

Dwa powyższe zarzuty to w zasadzie jedyne co tak naprawdę uwiera przy czytaniu tej powieści, jednak mimo szczerych chęci autorowi nie udało się zainteresować mnie przedstawioną historią, która choć ma całkiem ciekawe i niejednoznaczne zakończenie to jednak przez większą część książki wydaje się być nijaka, przegadana i przygaszona ogromną ilością bohaterów. Autor przedobrzył z wprowadzaniem czytelnika w ślepe zaułki, przez co w pewnym momencie doprowadza do takiego skołowania odbiorcy, że ten ostatecznie traci zainteresowanie rozwiązaniem zagadki. Zdecydowanie było mi już wszystko jedno, kto dokonuje zbrodni, liczyłam natomiast kartki do zakończenia tej opowieści.

Jestem przekonana, że znajdą się tacy czytelnicy, którzy będą zaskoczeni prowadzeniem narracji przez autora oraz tacy, których cała historia z pewnością zainteresuje. Nie mniej jednak na polskim rynku ukazuje się obecnie tak dużo kryminałów lepszej jakości, że warto poszukać czegoś innego.

Ocena: 2/6

Na plus:
- zaskakujące, otwarte zakończenie

Na minus:
- skoki w chronologii wydarzeń
- zbyt duża liczba bohaterów
- kiepskie tłumaczenie
- nieciekawie przedstawiona fabuła
- zbyt duża liczba „ślepych” zaułków w fabule
- cena

Autor: Peter James
Tytuł: Już nie żyjesz!
Liczba stron: 576
Wydawnictwo: Buchmann 2012
Cena: 34,90 zł

Recenzja książki ukazała się w najnowszym numerze GRABARZA.

14 maja 2013

Nowy numer GRABARZA!

Długo oczekiwany 41 numer GRABARZA już jest! A w nim między innymi:

- kulturalne podsumowanie roku 2012 (książki, filmy),

- felieton na temat Zodiaka (mordercy) i filmów inspirowanych jego zbrodniami,
- recenzje nowości filmowych oraz starszych filmów np. "Ukryty wymiar" czy "Wiecznie żywy",
- trzy wywiady z: Jean-Christophe Grange, Todd Lincoln i (przeprowadzony przeze mnie) z Olgą Rudnicką,
- oraz wiele, wiele innych ciekawych treści.


Nowy numer można ściągnąć bezpośrednio ze strony www.grabarz.net