21 lipca 2014

Peter May - Czarny dom

"Nie samą fabułą żyje książka. Czasem jej sercem są wyjątkowi bohaterowie."

Czarny dom Petera May należy do tego rodzaju książek, które trudno wrzucić do konkretnej szuflady. I to nie przez wzgląd na niełatwy do sklasyfikowania gatunek literacki, a raczej przez specyficzny, czy wręcz wyjątkowo nastrojowy klimat, który potrafi uratować nawet najsłabszą jakościowo fabułę. W przypadku Czarnego domu nie wypada napisać, że jest ona kiepska, jednak wydaję mi się, że miłośnicy kryminału sięgając po tę książkę mogą oczekiwać czegoś zgoła innego. Bowiem nie jest to powieść reprezentująca ten gatunek w sposób pełnoprawny. Owszem – występuje tu zagadka kryminalna, jest trup, jest policjant prowadzący śledztwo. Zdecydowanie brak w niej jednak tak charakterystycznego dla tego typu lektur skupienia na wątku popełnionej zbrodni, dużo natomiast informacji mających związek z  głównym bohaterem i mrocznych tajemnic dotyczących małego miasteczka, w którym dorastał i z którego uciekł jako młody mężczyzna. To właśnie czyni Czarny dom dramatem psychologicznym z domieszką kryminału. Właśnie na to powinien nastawić się czytelnik sięgający po książkę Petera May.

Na malutkiej szkockiej wysepce dochodzi do rzadkiego w tamtych stronach incydentu. Dwójka nastolatków odnajduje zwłoki mężczyzny. Denatem okazuje się być niejaki Angel – znany wszystkim miejscowy łobuz. Fin MacLeod wraca w rodzinne strony po latach, w celu sprawdzenia, jak wiele wspólnego ma to morderstwo z inną sprawą, która pozostała nierozwiązana, a którą prowadzi. Okazuje się, że powrót stanie się dla niego przyczynkiem do wyruszenia w zupełnie inną, bowiem sentymentalną, podróż. Właśnie w jego przeszłości ukryty jest klucz do rozwikłania sprawy zagadkowego morderstwa…

Głównym atutem tej powieści jest świetnie zobrazowany portret wyspiarskiej, typowo hermetycznej społeczności. Właśnie te powściągliwe charaktery mieszkańców mglistej szkockiej wysepki sprawiają, że wokół książki buduje się nietypowa, a może nawet nieco demoniczna aura. Każda następna strona jest kolejnym elementem układanki, którą stanowi w tym przypadku nie morderstwo, a raczej postać głównego bohatera, czyli Fina. A ten, choć jest człowiekiem po przejściach sprawia wrażenie wnikliwego poczciwca.

Mam nadzieję, że rozumiecie już że nie jest to typowy kryminał. Fabuła jest bardzo powolna, a liczne retrospekcje z pewnością nie wpływają na jej szybszy rozwój. Zdecydowanie można tu zastosować porównanie do układania puzzli – nic się tu nie rusza, raczej dopasowuje się odkryte kolejno elementy i dzięki temu powoli zaczyna tworzyć się wzór… który ostatecznie nie jest dla nas jakimś niesamowitym zaskoczeniem ale pomimo tego odczuwamy radość z jego złożenia. I taka jest właśnie ta książka.

Na plus:
+ świetnie zobrazowany portret wyspiarskiej społeczności
+ naprawdę ciekawy główny bohater, który posiada pogłębiony rys psychologiczny
+ liczne retrospekcje odkrywające przed czytelnikiem kawałki układanki, którą stanowi główny bohater
+ aura niesamowitości
+ sentymentalizm

Na minus:
- powolne tempo akcji
- nietypowy kryminał

Ocena: 4+/6

Autor: Peter May
Tytuł: Czarny dom
Tłumacz: Jan Kabat
Gatunek: Kryminał/Dramat psychologiczny
Cykl: Fin MacLeod tom 1
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Albatros 2014
Cena: 34,30 zł

19 lipca 2014

Blake Crouch - Wayward Pines. Szum

Po lekturze książki Wayward Pines. Szum przyszło mi na myśl skojarzenie ze Śpiączką Mastertona. O ile jednak ta druga mnie zawiodła to książka Blake’a Croucha spełniła swoje zadanie i spędziłam przy niej pełne napięcia chwile. Połączenie pomysłów zaczerpniętych z dwóch głośnych tytułów, które zawładnęły popkulturą, czyli Twin Peaks oraz Z archiwum X, nie było najbardziej fortunnym zabiegiem, ale całość została uratowana przez całkiem solidne pióro autora.

Ethan Burke to agent specjalny, który wraz z innym agentem, został wezwany do miasteczka Wayward Pines w stanie Idaho w poszukiwaniu dwójki zaginionych kilka dni temu funkcjonariuszy. Niestety, sekundę po tym, gdy samochód wjeżdża w granice miasta taranuje go ciężarówka. Następne co bohater pamięta to pobudka na brzegu rzeki, brak jakichkolwiek rzeczy osobistych oraz okropny ból. W miasteczku nikt go nie kojarzy a on sam nie wie kim jest. Jednak z czasem elementy układanki zaczynają się pojawiać, choć niestety wcale nie chcą do siebie pasować. Równocześnie poznajemy żonę agenta Burke’a, która otrzymuje informację o jego śmierci. Jednak pewnego wieczoru zjawia się w jej domu człowiek, który mówi, że posiada informacje o miejscu przebywania Ethana i jeśli tylko mu zaufa to zabierze ją do niego…

Praktycznie 80% treści tej powieści składa się na mocny i dość mroczny thriller, który potrafi wprowadzić czytelnika w stan podekscytowania i pewnej nerwowości. Zachowania mieszkańców miasteczka irytują, ale dokładnie tak mają oddziaływać na czytelnika te postaci. Z czasem rzeczywiście zaczynamy czuć się osaczeni zupełnie jak główny bohater. Natomiast to co nieco gryzie się z dusznym klimatem książki to kosmiczne zakończenie, które wydaje się być przekombinowane. Brak tu konsekwencji gatunkowej lub też umiejętności płynnego połączenia thrillera z science-fiction. Kolejne 20% fabuły jest oddzielone grubą kreską od reszty i tu czytelnik zostaje niestety zupełnie wybity z rytmu.

Uważam że porównania z kultowymi już tytułami przywołanymi we wstępie są na wyrost, ale świetnie sugerują w jakich kierunkach zmierzał autor. Szkoda, że tak skrajnych.

Z racji tego, że Wayward Pines. Szum to pierwsza część trylogii, nie wiem czy nie byłoby lepiej, gdyby tomy zostały podzielone tematycznie. Czyli pierwsza część mogłaby być rasowym kryminałem, w drugiej powinien się odbyć lot w kosmos, którego start już niepotrzebnie poznaliśmy, i może wtedy trzecia dałaby przykład wyśmienitego połączenia obu.

Reasumując powieść Croucha ma ogromny potencjał. Jednak jego wrażenie zostało zatarte przez chęć zrobienia z tej powieści zupy grzybowo-truskawkowej, (fuj…). Z drugiej strony większa część książki to kawał dobrej literatury, spełniającej swoje zadanie bo jednak zabawiającej czytelnika. Dlatego też przede wszystkim polecam ją tym odważnym, którzy nie boją się nietypowych konfiguracji.

Na plus:
+ pomysł
+ 80% tej książki to dobrze napisany thriller
+ główny bohater
+ umiejętnie budowane napięcie

Na minus:
- brak umiejętności łączenia gatunków literackich
- zakończenie
- źle podzielone części trylogii (w moim mniemaniu)

Ocena: 4-/6

Autor: Blake Crouch
Tłumacz: Paweł Lipszyc
Gatunek: Thriller/Sci-fi
Cykl: Wayward Pines tom 1
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte 2014
Cena: 34,90 zł


Recenzja ukazała się na portalu PARADOKS.

18 lipca 2014

Teresa Ewa Opoka - Żona psychopaty

Trudno jest przelać na papier emocje, które pojawiają się w rzeczywistości wraz z najbardziej traumatycznymi wydarzeniami lub nawarstwiają się przez lata...”

Najpierw jest czułość, zabiegi, wszelakie przejawy głębokiego uczucia i magnetyzm. W co może zamienić się relacja dwojga zakochanych po kilku lub kilkunastu latach? Życzylibyśmy sobie zapewne, aby przeistoczyło się w głębokie przywiązanie, szacunek, bezpieczeństwo i niegasnącą namiętność. Rzeczywistość często bywa inna i wszystko, co łączy staje się po prostu rutyną, która jednak wcale nie musi być zła, jeśli podparta szlachetnymi pobudkami. Jednakże co zrobić, kiedy uczucie między dwojgiem ludzi wjechało na sam szczyt wysokiej kolejki i nagle zaczyna pędzić w dół torami, które kończą się ślepą uliczką i wszystko wskazuje na to, że trasa będzie obfitować w pasmo lęków, a jej finisz nieuchronnie jawi się jako istna katastrofa, z której przynajmniej jedna ze stron wyjdzie okaleczona na całe dalsze życie? Przebieg rozwoju takiego patologicznego uczucia oraz jego wynik próbowała zobrazować Teresa Ewa Opoka w swojej powieści Żona psychopaty. Piszę, że jedynie próbowała, gdyż niestety nie podołała temu zadaniu.

Majka, młoda dziewczyna rozpoczyna studia w wielkim mieście. Jedyną przyjazną osobą jaką tam zna jest Edward, znajomy jej brata. Chłopak pomaga jej się urządzić i adoruje na każdym kroku. W końcu udaje mu się wychodzić u dziewczyny pewne względy. Zaczynają się umawiać. Życie toczy się się swoim tempem i młodzi ludzie ani się obejrzą, a lądują na ślubnym kobiercu. Pojawia się dziecko i nagle dla Majki zaczyna się trauma... Jej Edward zmienia się w kogoś, kim nigdy nie był. Jest szorstki, wykazuje przejawy okrucieństwa, dręczy psychicznie swoją żonę. Czy kobiecie uda się wyrwać z tego silnego, jak pajęcza sieć i toksycznego uczucia?

Trudno jest przebrnąć przez Żonę psychopaty. Nic w tej lekturze do mnie nie przemówiło. Nic nie przekonało mnie do pochylenia się nad losem bohaterów, a już na pewno nie oni sami – postaci książki są płaskie. Autorka nie potrafiła zgłębić ich psychiki lub też nie przywiązała do tego wagi. Utrudnia to szczególnie utożsamienie się z Majką, która wydaje się nijaka i bardzo naiwna. Nie łatwo jest też dostrzec zmianę w zachowaniu jej brutalnego męża. Gdyż znikome opisy początków związku tej dwójki nie dają pełnego obrazu ani możliwości porównania Edwarda z przed ślubu, z tym „po”. Zmiany zachodzące w bohaterce są natomiast przedstawione na dwóch płaszczyznach czasowych. Poznajemy zatem Majkę – młodą mamę oraz Majkę – babcię. Liczne wtrącenia i zmiany czasu/chronologii sprawiały, że co chwila traciłam koncentrację i nie czułam się związana z opowiadaną historią.

Jeśli już wiemy o tym, że powieść zawiera dekoncentrujące przeskoki chronologiczne, nieprzekonujących bohaterów i ciężkostrawną, nierealistycznie przedstawioną fabułę, co nam pozostaje do pochwalenia? A no, niewiele. Warto jednak zauważyć, że książka ma bardzo ładną, choć niezwiązaną z tematyką okładkę i jest przejrzysta. Tyle w temacie plusów. Niestety, nie polecam...

Na plus:
+ okładka
+ przejrzystość testu
+ próba podjęcia tematu przemocy domowej

Na minus:
- płytcy bohaterowie
- mało realistyczne zaprezentowanie tematu/emocji
- przeskoki chronologiczne
- nudna

OCENA: 2+/6

Autor: Teresa Ewa Opoka
Liczba stron: 376
Gatunek: Dramat
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2013
Cena: 34,00 zł

03 lipca 2014

Ben Myers - Green Day. Amerykańscy idioci

Znany z napisania kilku dobrze przyjętych biografii takich zespołów jak Muse, System of a Down  i The Clash angielski pisarz Ben Myers nie osiadł na laurach i stworzył kolejną publikację. Tym razem przyjrzał się powstawaniu sławnego trio znanego szerszej publiczności jako Green Day. I muszę przyznać, że o ile muzycznie bliżej mi do wspomnianego SOAD,  to barwny sposób w jaki autor przedstawił zespół Green Day sprawił, że zapragnęłam doświadczyć nieco ich twórczości. Myers zaprezentował czytelnikom nie tylko sylwetki muzyków tworzących punkrockowy zespół, ale także burzliwe lata w jakich przyszło im dorastać oraz społeczno-geograficzne warunki, które wpłynęły na kształtowanie się ich małoletnich poglądów na życie.

Biografia Green Day. Amerykańscy idioci jest spisana wyjątkowo rzetelnie i obrazowo. Nie brakuje tu opinii autora, który jednak prezentuje swoje poglądy na młodych bohaterów ale także społeczeństwa lat 70’ i kolejnych w bardzo subtelny sposób. Trudno mi stwierdzić jak wiele nowinek i informacji, których wcześniej nie mogli zdobyć miłośnicy zespołu zawarł w swojej publikacji Myers, jednak nie to świadczy dla mnie o walorach tej biografii. Jej największym atutem jest bowiem wrażenie, jakie lektura wywołuje u czytelnika, który zostaje przeniesiony w czasie i wraz z członkami zespołu odbywa podróż przez różne etapy ich kariery. Brakuje w niej co prawda lat współczesnych, jednak wydaje mi się że w dobie nieograniczonego dostępu do informacji fani Green Day są na bieżąco z ich życiem, tak więc zdecydowanie nie jest to wada tej pozycji, a brak informacji na temat ostatnich lat ich kariery wcale nie wpływa na jej odbiór.

Green Day. Amerykańscy idioci to bogata i ciekawa biografia, która jest w stanie zainteresować nawet czytelnika, który z muzyką trójki małomiasteczkowych amerykańskich chłopaków nie jest zaznajomiony. Właśnie to, że czytałam z zainteresowaniem o karierze i życiu ludzi, których muzyki nie słucham wydaje mi się najlepszą rekomendacją tej publikacji.

Na plus:
+ ciekawe wydanie
+ fantastyczny sposób snucia opowieści
+ ujęcie różnych aspektów rozwoju kariery zespołu
Na minus:
- brak (jednak jestem laikiem w kwestii znajomości zespołu)

Ocena: 5/6

Autor: Ben Myers
Tytuł: Green Day. Amerykańscy idioci
Tłumacz: -
Gatunek: Biografia
Cykl: -
Liczba stron: 330
Wydawnictwo: Anakonda 2014

Cena: 33,90 zł