19 lipca 2014

Blake Crouch - Wayward Pines. Szum

Po lekturze książki Wayward Pines. Szum przyszło mi na myśl skojarzenie ze Śpiączką Mastertona. O ile jednak ta druga mnie zawiodła to książka Blake’a Croucha spełniła swoje zadanie i spędziłam przy niej pełne napięcia chwile. Połączenie pomysłów zaczerpniętych z dwóch głośnych tytułów, które zawładnęły popkulturą, czyli Twin Peaks oraz Z archiwum X, nie było najbardziej fortunnym zabiegiem, ale całość została uratowana przez całkiem solidne pióro autora.

Ethan Burke to agent specjalny, który wraz z innym agentem, został wezwany do miasteczka Wayward Pines w stanie Idaho w poszukiwaniu dwójki zaginionych kilka dni temu funkcjonariuszy. Niestety, sekundę po tym, gdy samochód wjeżdża w granice miasta taranuje go ciężarówka. Następne co bohater pamięta to pobudka na brzegu rzeki, brak jakichkolwiek rzeczy osobistych oraz okropny ból. W miasteczku nikt go nie kojarzy a on sam nie wie kim jest. Jednak z czasem elementy układanki zaczynają się pojawiać, choć niestety wcale nie chcą do siebie pasować. Równocześnie poznajemy żonę agenta Burke’a, która otrzymuje informację o jego śmierci. Jednak pewnego wieczoru zjawia się w jej domu człowiek, który mówi, że posiada informacje o miejscu przebywania Ethana i jeśli tylko mu zaufa to zabierze ją do niego…

Praktycznie 80% treści tej powieści składa się na mocny i dość mroczny thriller, który potrafi wprowadzić czytelnika w stan podekscytowania i pewnej nerwowości. Zachowania mieszkańców miasteczka irytują, ale dokładnie tak mają oddziaływać na czytelnika te postaci. Z czasem rzeczywiście zaczynamy czuć się osaczeni zupełnie jak główny bohater. Natomiast to co nieco gryzie się z dusznym klimatem książki to kosmiczne zakończenie, które wydaje się być przekombinowane. Brak tu konsekwencji gatunkowej lub też umiejętności płynnego połączenia thrillera z science-fiction. Kolejne 20% fabuły jest oddzielone grubą kreską od reszty i tu czytelnik zostaje niestety zupełnie wybity z rytmu.

Uważam że porównania z kultowymi już tytułami przywołanymi we wstępie są na wyrost, ale świetnie sugerują w jakich kierunkach zmierzał autor. Szkoda, że tak skrajnych.

Z racji tego, że Wayward Pines. Szum to pierwsza część trylogii, nie wiem czy nie byłoby lepiej, gdyby tomy zostały podzielone tematycznie. Czyli pierwsza część mogłaby być rasowym kryminałem, w drugiej powinien się odbyć lot w kosmos, którego start już niepotrzebnie poznaliśmy, i może wtedy trzecia dałaby przykład wyśmienitego połączenia obu.

Reasumując powieść Croucha ma ogromny potencjał. Jednak jego wrażenie zostało zatarte przez chęć zrobienia z tej powieści zupy grzybowo-truskawkowej, (fuj…). Z drugiej strony większa część książki to kawał dobrej literatury, spełniającej swoje zadanie bo jednak zabawiającej czytelnika. Dlatego też przede wszystkim polecam ją tym odważnym, którzy nie boją się nietypowych konfiguracji.

Na plus:
+ pomysł
+ 80% tej książki to dobrze napisany thriller
+ główny bohater
+ umiejętnie budowane napięcie

Na minus:
- brak umiejętności łączenia gatunków literackich
- zakończenie
- źle podzielone części trylogii (w moim mniemaniu)

Ocena: 4-/6

Autor: Blake Crouch
Tłumacz: Paweł Lipszyc
Gatunek: Thriller/Sci-fi
Cykl: Wayward Pines tom 1
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte 2014
Cena: 34,90 zł


Recenzja ukazała się na portalu PARADOKS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz