15 maja 2013

Peter James - Już nie żyjesz!


Jak głosi nota na rewersie książki Już nie żyjesz!, jej autor Peter James jest nie tylko znanym i lubianym pisarzem, ale także autorytetem wiedzy kryminologicznej. Od lat bierze udział w pracach policji w Brighton – odwiedza miejsca przestępstw, bierze udział w oględzinach zwłok i innych procesach związanych z prowadzeniem śledztw. Wydawać by się mogło, że tak duże doświadczenie i ogromna wiedza, jaką posiadł Peter James powinny sprawiać, że jego kryminały przepełnia autentyzm oraz po prostu będą dobre. Jednak jak się okazuje praktyka wcale nie czyni mistrza a lektura książki Już nie żyjesz! okazała się doświadczeniem żmudnym, skomplikowanym i nudnym.

W 1997 roku Brighton stało się polem łowieckim dla gwałciciela nazwanego przez policję Buciarzem. Nazwa ta przylgnęła do tajemniczego mężczyzny przez to, że na swoje ofiary wybierał on tylko i wyłącznie kobiety w markowych, seksownych szpilkach, a po dokonaniu zbrodni zabierał ze sobą jeden but i bieliznę pokrzywdzonej.

Mija dwanaście lat. Nadinspektor Roy Grace, który zajmował się sprawą Buciarza nigdy nie pogodził się z tym, że została ona nierozwiązana. Jednak przeszłość odbija się echem w teraźniejszości. Ktoś zaczyna atakować kobiety, praktycznie według takiego samego wzoru jakim przed dwunastu laty posługiwał się gwałciciel fetyszysta. Czy bohaterowi uda się rozwiązać zagadkę, która być może łączy przeszłość z czasami obecnymi?

Pierwszym problemem jaki od razu rzuca się w oczy wkraczając w świat wykreowany przez Petera Jamesa jest ciągłe skakanie między rokiem 1997 a czasem obecnym. Te ciągłe zmiany  wprowadzają chaos do chronologii wydarzeń i nie pozwalają na płynne poznawanie historii. Niestety, nie każdej powieści burzenie przez autora płynności narracji wychodzi na dobre. W tym przypadku tak właśnie się stało.

Drugą rzeczą, która rzuca się w oczy jest dziwne wykonanie tłumaczenia, które momentami wzbudza śmiech np. nie wydaje mi się, aby nazwanie brutalnego gwałciciela „chorym łobuzem” było adekwatne i leżało w zamyśle autora. Inna sprawa, że autora także można przyłapać na pewnych nieścisłościach w logice wypowiedzi bohaterów.

Dwa powyższe zarzuty to w zasadzie jedyne co tak naprawdę uwiera przy czytaniu tej powieści, jednak mimo szczerych chęci autorowi nie udało się zainteresować mnie przedstawioną historią, która choć ma całkiem ciekawe i niejednoznaczne zakończenie to jednak przez większą część książki wydaje się być nijaka, przegadana i przygaszona ogromną ilością bohaterów. Autor przedobrzył z wprowadzaniem czytelnika w ślepe zaułki, przez co w pewnym momencie doprowadza do takiego skołowania odbiorcy, że ten ostatecznie traci zainteresowanie rozwiązaniem zagadki. Zdecydowanie było mi już wszystko jedno, kto dokonuje zbrodni, liczyłam natomiast kartki do zakończenia tej opowieści.

Jestem przekonana, że znajdą się tacy czytelnicy, którzy będą zaskoczeni prowadzeniem narracji przez autora oraz tacy, których cała historia z pewnością zainteresuje. Nie mniej jednak na polskim rynku ukazuje się obecnie tak dużo kryminałów lepszej jakości, że warto poszukać czegoś innego.

Ocena: 2/6

Na plus:
- zaskakujące, otwarte zakończenie

Na minus:
- skoki w chronologii wydarzeń
- zbyt duża liczba bohaterów
- kiepskie tłumaczenie
- nieciekawie przedstawiona fabuła
- zbyt duża liczba „ślepych” zaułków w fabule
- cena

Autor: Peter James
Tytuł: Już nie żyjesz!
Liczba stron: 576
Wydawnictwo: Buchmann 2012
Cena: 34,90 zł

Recenzja książki ukazała się w najnowszym numerze GRABARZA.

4 komentarze:

  1. Łał, ale pojechałaś po bandżi :-) W takim razie nie będę szukać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo szkoda, bo fabuła zapowiadała się nawet ciekawie. Ale skoro książka jest tak kiepska to nie będę tracić na nią czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. To musi być naprawdę ciekawa narracja. Szkoda tylko, że tłumaczenie kuleje.

    OdpowiedzUsuń