27 września 2013

Łukasz Malinowski - Skald:Karmiciel kruków

Wydaje się, że współczesna literatura pokochała wikingów. Powieści, w których skandynawscy bohaterowie grają główne skrzypce, mnożą się i wygląda na to, że będzie ich coraz więcej. Łukasz Malinowski to specjalista historii średniowiecznej Skandynawii, mający na koncie szereg publikacji dotyczących tego tematu. Skald. Karmiciel kruków to jego literacki debiut. Debiut bardzo udany.

Ainar Skald to mężczyzna władający równie sprawnie mieczem, jak i słowem. Kochają go kobiety, władcy zwracają się do niego o pomoc, a inni nienawidzą go, za spryt, odwagę oraz nieprawdopodobne wręcz szczęście. W Karmicielu kruków poznamy trzy pozornie niezależne historie, w których główną rolę będzie odgrywał nikt inny a właśnie nasz mało szlachetny ale sympatyczny skald. Pierwsza historia opowiada o tym, jak to Ainar wciągnął w małą wojenkę dwóch skandynawskich władców, tylko po to by zdobyć pewien tajemniczy skarb. Kolejna historia mówi o tym, jak to bohater stanął do pojedynku na pieśni z draugiem, czyli popkulturowym zombie. Ostatnia odsłania tajemnicę, którą skrywa skald, i której do pewnego czasu nie zna on sam. Przy okazji stawi on czoło rozwikłaniu zagadki makabrycznych morderstw dokonywanych na zakonnikach, u których schronił się przed zemstą, za wywołanie wojny znanej z pierwszej opowieści. Wszystko tu się zapętla, dlatego właśnie napisałam, że historie te tylko z pozoru się nie łączą.

Debiut godny najznamienitszych pisarzy! Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Malinowskiego. Jego opowieści są nie tylko ciekawe, ale naprawdę dobrze spisane i choć ostatnia troszkę się dłuży, to jednak wcale nie wpływa na odbiór książki, jako całości. Nie jest to powieść, do której będzie się wracać raz za razem, ale naprawdę jest ona warta swojej ceny – nie tylko przez wzgląd na treść. Okładka także przykuwa uwagę, a całość zdobi ciekawa i nietypowa czcionka, która świetnie oddaje zawadiacki charakter opowieści.

Z chęcią sięgnęłabym po książkę opisującą dalsze losy Ainara, jednak życzyłabym sobie aby forma nadal pozostała taka sama. Kilka opowieści na tyle długich, że potrafią wzbudzić zainteresowanie czytelnika i zawierają wszelkie niezbędne informacje, ale na tyle krótkich, że nie ma możliwości aby zepsuć fabułę czymś co jest niepotrzebne.

Cóż mogę dodać? Świetne pióro, ciekawy pomysł, fenomenalny główny bohater i interesujące wydanie… Zdecydowanie nic dodać nic ująć. Zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, gdyż naprawdę trzyma ona poziom najlepszych bestsellerów zagranicznych.

Na plus:
+ ciekawy bohater i postaci drugoplanowe,
+ ładne wydanie,
+ świetna fabuła
+ krótka forma, jednak spięta wspólną klamrą – wydarzenia dzieją się chronologicznie, choć nie znamy odległości czasowych
+ wyśmienite oddanie realiów X wiecznej Skandynawii

Na minus:
- trochę przydługa ostatnia historia

Ocena: 5/6

Tytuł: Skald:Karmiciel kruków
Autor: Łukasz Malinowski
Wydawnictwo: Erica 2013
Liczba stron: 420
Cena: 34,90 zł
Recenzja ukazała się na blogu NaszeRecenzje.

7 komentarzy:

  1. Właśnie mam przyjemność czytać równie udany debiut Kamila Gołębowskiego. Akcja umiejscowiona jest w epoce przedwikińskiej. Zainteresowałaś mnie tą książką, tym bardziej, że podoba mi się pomysł z trzema historiami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę przytaczać twoich słów z recenzji tylko ogólnie podsumuje, że widać, iż warto zapoznać się z ową pozycją. Ja teraz wprawdzie mam co czytać, ale może w wolniejszym czasie będę pamiętać o -Skald:Karmiciel kruków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już o tej książce i widać moda na Wikingów dotarła i do mnie, bo chętnie poznałabym historię z nimi w roli głównej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już jedną wyjątkowo pozytywną recenzję tej książki więc postaram się w końcu za nią zabrać. Ciekawi mnie podział tej powieści na trzy historie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, jaka wysoka ocena, entuzjastyczna opinia! Nabrałam wielkiej ochoty na tę książkę! I fajnie, że to nasz rodak stworzył tak atrakcyjną lekturę!
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy zbiór powieści :) Myślę, że mogłyby mi się spodobać. Mojemu bratu zresztą na pewno też :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy zobaczyłam okładkę od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Lubię wikingów, kocham Skandynawię, a kruki są przeze mnie podziwiane przez kilka dobrych lat. Z resztą jak większość ptaków. Jednak nie o tym miałam pisać.
    Piszesz, że główny bohater jest mało szlachetny, ale sympatyczny. Inaczej wikinga sobie nie wyobrażam. Cieszę się, że powieść, mimo tego jednego drobnego minusa Ci się podobała. Ja na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń