31 października 2012

Marissa Meyer - Saga księżycowa.Cinder


„Nieprawdopodobna historia mechanicznego Kopciuszka”

Baśnie to nośniki mitów i archetypowych postaw. Ich powiązania ze światem magii i fantazji są widoczne gołym okiem, a jednak to właśnie baśnie zawierają typowo życiowe mądrości, dlatego właśnie są tak popularne i od lat przekazuje się je z pokolenia na pokolenie. Jedną z najbardziej znanych baśni jest „Kopciuszek”. Motyw sieroty wykorzystywanej przez złą macochę i jej córki, której los odmienia się za pomocą (dosłownie) dotknięcia czarodziejskiej różdżki był wielokrotnie wykorzystywany i przerabiany na potrzeby sztuki. Postać „Kopciuszka” ewoluowała na przełomie lat, zmieniając się wraz z modą. Muszę przyznać, że przemiana wyszła Kopciuszkowi na dobre. Po latach bycia uroczą, acz bierną bohaterką Cinderella stała się buntowniczą i silną Cinder.

„Saga księżycowa” to debiutancka powieść Marissy Meyer (wbrew pozorom nie jest to krewna innej Pani Meyer). „Cinder” pierwsza księga księżycowej sagi to wariacja na temat tradycyjnej baśni o Kopciuszku i „Czarodziejki z Księżyca” oraz fuzja kilku gatunków literackich, które w połączeniu dają eksplozję literackich doznań z górnej półki. Autorka dosyć luźno oparła fabułę na wątkach wcześniej wspomnianej baśni, jednak na tyle wyraziście by można je było bez trudu odnaleźć. Wprowadziła też ogromną liczbę udziwnień i zmian, które piorunują wrażeniem, jakie wywołują.

Futurystyczny Nowy Pekin. Miasto pełne barw i uroku, ale także ciasne i przytłaczające. Mieszkańców dziesiątkuje makabryczna zaraza, w obliczu której nikt nie jest bezpieczny, nawet sam Cesarz. Właśnie tutaj przyszło żyć Cinder, dziwnej nastolatce bez przeszłości. Bohaterka jest cyborgiem.  I właśnie fakt jej jestestwa jest dla niej nad wyraz przytłaczający. Cyborgi nie są powszechnie szanowane i akceptowane. W najlepszym przypadku traktuje się ich, jak pół-ludzi. Nawet macocha Cinder, uważa że dziewczyna jest jej „własnością”.  Bohaterka odnajduje sprzymierzeńców jedynie w androidzie o imieniu Iko i jednej z dwóch przyrodnich sióstr – Peonie, do czasu… Pewnego dnia nieoczekiwany los sprawia, że ścieżka życia Cinder krzyżuje się z drogą młodego księcia Kaia. To spotkanie sprawi, że dziewczyna będzie musiała poznać sekrety swojej przeszłości, by ochronić nie tylko swoją przyszłość, ale także całą Ziemię.

Powieść Marissy Meyer łączy w sobie tradycję z nowoczesnością. Niewielu autorów potrafi w tak brawurowy i odważny sposób fantazjować w obrębie znanego mitu, legendy czy baśni, do tego z tak powalającym efektem. Na ogromną uwagę zasługuje jednak nie tylko sam pomysł. Bohaterka książki jest skonstruowana bardzo precyzyjnie i logicznie, a całości bardzo przyjemnie dopełniają inne postaci. Natomiast uwadze czytelników wychowanych na mandze bądź anime „Czarodziejka z Księżyca” na pewno nie umknie kilka smakowitych nawiązań. Jednym słowem jest to bardzo dobry debiut. Podejrzewam nawet autorkę o zawarcie jakiegoś paktu z mocami piekielnymi, bo jakim cudem ta młoda pisarka mogła stworzyć tak diabelnie wciągającą fabułę?

Żarty żartami ale mówiąc poważnie nie jest to powieść ani banalna, ani płytka, ani też stricte rozrywkowa. Wbrew pozorom stawia bardzo ważne pytania z dziedziny etyki i biomechaniki, a dzięki płynnej narracji i łatwo przyswajalnemu językowi pytania te nie ciążą nad fabułą lektury, a jedynie ją ubarwiają. Znajdą się tacy, którzy wytkną książce jej niespieszne tempo, jednak uważam, że akcja została poprowadzona w granicach normy, tak by wciągnąć i wywołać napięcie spowodowane oczekiwaniem na kolejny tom, ale też nie zdradzić wszystkich kart zbyt wcześnie.

Przyznam, że z początku byłam przekonana, że „Saga księżycowa” jest kierowana tylko i wyłącznie do dziewcząt, jednak po skończeniu lektury zmieniłam zdanie. Faktycznie, być może starzy wyjadacze mający na co dzień do czynienia z mocnym i czystym gatunkowo science fiction czy też fantastyką, uznają „Sagę” za bajeczkę, ale wszyscy, którzy pamiętają delikatną estetykę historii o księżniczce Serenity i księciu Endymionie, oraz ci lubujący się w literackich eksperymentach, powinni być urzeczeni przepiękną historią zawartą w pierwszej księdze „Sagi księżycowej”.

Ocena: 5+/6

Tytuł: Cinder
Cykl: Saga księżycowa tom 1
Autor: Marissa Meyer
Ilość stron: 440
Wydawnictwo: Egmont 2012
Recenzja ukazała się na portalu Papierowy Pies.

10 komentarzy:

  1. Jestem właśnie w trakcie książki i po prostu nie mogę się od niej oderwać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie jest to książka w moim guście literackim i bardzo chciałabym ją poznać. Lubię kopciuszka w każdej wersji, więc myślę, że powyższa historia ,,Sagi księżycowej'' również przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzji w całości nie przeczytałam, bo już niedługo będę miała przyjemność zapoznać się z tą książką, lecz wierzę, że jest naprawdę dobra i spodoba mi się - chyba gustuję w takich :) Oby spodobała mi się tak samo jak Tobie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się Twoja recenzja i zgadzam się z nią całkowicie :) Fabuła tej powieści uwiodła mnie bezsprzecznie, piękna historia! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesuje mnie ta książka, mało tego, że Kopciuszek to jedna z moich ulubionych baśni, to na dodatek intrygująco brzmią współczesne akcenty i poruszane zagadnienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno wkrotce przeczytam :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest na mojej liście zakupów, więc na pewno przeczytam! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tę książkę i bardzo mi się podobała! :3

    OdpowiedzUsuń