23 lipca 2013

Yrsa Sigurdardóttir - Statek śmierci

Yrsa Sigurdardóttir to islandzka pisarka, która ma na swoim literackim koncie kilka dobrze wydanych i napisanych książek. Niestety, nie miałam przyjemności zapoznać się wcześniej z jej dziełami, bowiem moja przygoda z twórczością tej autorki rozpoczęła się za sprawą Statku śmierci i książka ta stanowi jak dotąd jedyną powieść Islandki, którą przeczytałam. Bez znaczenia natomiast jest fakt, że książka ta wchodzi w cykl opowiadający o przygodach prawniczki Thory i stanowi jego szóstą część, gdyż można ją traktować jak osobną historię.

Gdy do brzegów portu w Reykjaviku z hukiem przybija luksusowy jacht na pokładzie wiadomo jest, że na pokładzie musiało stać się coś niepokojącego. Nikt jednak nie spodziewał się tego, że statek jest opuszczony – zniknęła cała trzyosobowa załoga oraz czworo pasażerów, w tym dwoje dzieci. Sprawa staje się naprawdę głośna, lokalne media prześcigają się w snuciu nieprawdopodobnych, choć potencjalnych przebiegów zdarzeń. Do prawniczki Thory Gudmundsdottir zgłaszają się rodzice zaginionego mężczyzny, który podróżował z żoną i dwiema córkami. Kobieta podejmuje się rozwikłania zagadki zniknięcia wszystkich osób płynących statkiem. Tropy, na których ślad wpadnie okażą się tak samo tajemnicze, jak historia przeszłości statku.

Książka Statek śmierci prezentuje się naprawdę ciekawie pod względem fabularnym. Odpowiednio budowany nastrój, umiejętne przeplatanie wątków koncentrujących się na wydarzeniach rozgrywających się podczas podróży statkiem oraz teraźniejszych próbach prowadzenia śledztwa – wszystko to stanowi ogromny plus tej powieści, która jednak nie powala na kolana. Owszem, autorka wpadła na interesujący pomysł, w konwencję kryminału wpisała delikatne wątki paranormalne, które powolutku rozplata i  stopniowo wyjaśnia czytelnikowi, dzięki czemu nie traci on zainteresowania opowieścią. Jednak to, co według mnie wpłynęło na trochę nijaki odbiór książki, to język i styl autorki, na który składają się łopatologiczne dialogi, logiczne nieścisłości i drobne potknięcia, których nie wyłapano w redakcji.

Nie zmienia to jednak faktu, że książka może zainteresować czytelnika i stanowi świetne uzupełnienie upalnych letnich wieczorów, tym bardziej, że prezentuje typowy nordycki klimat, który z całą pewnością jest w stanie zmrozić krew w żyłach. Nalegam więc, by nie zniechęcać się do Statku śmierci po przeczytaniu tej recenzji, gdyż jestem przekonana, że znajdą się wśród Was jej amatorzy.

Na plus:
- ciekawy pomysł na fabułę
- zgrabne prowadzenie dwóch, powiązanych ze sobą, historii
- odpowiednio budowane napięcie i nastrój
- mimo iż to szósty tom cyklu, można czytać osobno

Na minus:
- nieciekawe i momentami sztuczne dialogi
- logiczne nieścisłości
- potknięcia językowe
- rozczarowujące zakończenie (sprawa dzieci)

Ocena: 4-/6

Autor: Yrsa Sigurdardóttir
Cykl: o prawniczce Thorze tom VI
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Muza 2013

Cena: 34,99zł

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię książki tej pisarki, zachwycają mnie mroczną atmosferą i dobrze wykreowanymi bohaterami. "Statku śmierci" jeszcze nie znam, ale mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Polecam też wcześniejsze powieści autorki, zwłaszcza "Lód w żyłach" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, ja już się tak napaliłam na tę książkę, że nic mnie nie zniechęci do lektury :-)
    Ciekawe czy mnie usatysfakcjonuje, będę mieć twoją opinię na uwadze :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już dwie książki tej pisarki właśnie z udziałem Thory Gudmundsdottir. Bardzo mi się podobały. Myślę, że po "Statek śmierci" również sięgnę za jakiś czas. Póki co jednak mam mnóstwo innych planów czytelnianych, więc to będzie musiało poczekać.

    Jeżeli spodobały Ci się losy Thory i jej "perypetie", że tak to ujmę, to polecam Ci również "I w proch się obrócisz" oraz "Lód w żyłach". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też odczułam to wrażenie z dialogami, ale fabuła była w sumie wciągająca.

    OdpowiedzUsuń