16 listopada 2012

Jaye Wells - Mag w czerni

„Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach”

Pierwszy tom cyklu „Sabina Kane” nie zachwycił mnie tak jak powinien. Brakowało mi polotu, błyskotliwych dowcipów oraz odpowiedniej dawki mrocznego klimatu. Jednak po cichu liczyłam, że spotkanie z „Magiem w czerni”, czyli drugim tomem tegoż cyklu będzie trochę lepsze, i nie zawiodłam się.

Rozstaliśmy się z bohaterką w momencie gdy wyruszała ona by poznać swoją bliźniaczą siostrę wychowywaną od małego wśród magów i w tym też momencie wracamy do niej na początku „Maga w czerni”. Sabina Kane rozstała się z klanem wampirów, po tym jak okazało się, że jej własna babka chce się jej pozbyć. Wraz z nekromantą Adamem i demonem Giguhl’em, bohaterka opuszcza Los Angeles i zmierza do Nowego Yorku, by poznać resztę rodziny od strony swojego ojca – maga. Pierwsze spotkanie z siostrą jest bardzo zaskakujące i lekko frasujące, na domiar złego członkowie „klanu” nekromantów uważają ją za wybrankę, która ma zjednoczyć wszystkie mroczne rasy i zapobiec rozlewowi krwi. Okazuje się także, że jej babka - „szefowa” klanu wampirów nie ma zamiaru odpuścić i podąża jej tropem. Wszystko zmierza w złym kierunku , jednak nic nie zapowiada tragicznych wydarzeń, które mają mieć miejsce.

Sabina Kane nie wzbudziła mojej sympatii, być może dlatego, że pierwszy tom „Rudowłosa” nie pozwalał na zbytnie utożsamienie się z jej postacią. Jednak „Mag w czerni” skupia się na bohaterce dużo bardziej intensywnie i dzięki temu czytelnik może poznać ją bliżej. Zdecydowanie bardziej przypadła mi też do gustu rodzina od strony ojca Sabiny oraz jej siostra Maisie. Najbardziej jednak podoba mi się to, że autorka postanowiła dopuścić wreszcie do głosu demona Gighula, który wprowadza, tak przeze mnie oczekiwaną, sporą dawkę dowcipu.

Fabuła również jest dużo bardziej porywająca. Bardzo podobały mi się fragmenty mówiące o tym jak bohaterka uczyła się korzystać ze swoich magicznych zdolności. Moment kulminacyjny także doskonale podziałał na moją wyobraźnie, przez co praktycznie zaraz po zakończeniu lektury „Maga w czerni” postanowiłam sięgnąć po kontynuację, czyli „Zielonookiego demona”.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się przeczytać drugiego tomu cyklu o Sabinie Kane, bez uprzedniego zapoznania się z pierwszym, jednak teraz kiedy mam już oba tomy za sobą stwierdzam zdecydowanie, że naprawdę warto przeczytać te książki. Druga powieść wypada o niebo lepiej od poprzedniczki, dlatego mam nadzieje, że cały cykl nabierze wreszcie pożądanych rumieńców.

Ocena: 4+/6

Tytuł: Mag w czerni
Autor: Jaye Wells
Cykl: Sabina Kane tom 2
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Rebis 2011
Recenzja ukazała się na portalu KOSTNICA

3 komentarze:

  1. Jest nieźle, ale na razie przede mną tom pierwszy który od pół roku czeka na półce :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście ten tom jest lepszy niż część pierwsza, ale i tak uważam, że cała seria nie należy do tych najbardziej wybitnych :)

    OdpowiedzUsuń