09 listopada 2012

CRIMINAL MINDS


LUDZIE PRZECIWKO LUDZIOM
Kto jest największym zagrożeniem dla człowieka w czasach, kiedy brak nam naturalnych wrogów i w zasadzie to my stanowimy społeczny, ekonomiczny i ewolucyjny wierzchołek łańcucha pokarmowego? Oczywiście – drugi człowiek.

Ludzka natura jest niezmienna i odkąd sięgnąć pamięcią, tak społeczeństwa, jak i jednostki wykazują skłonność do okrucieństwa, nienawiści i przemocy. Zupełnie jakby negatywne impulsy i emocje wpływały na nas silniej i decydowały o naszych zachowaniach. Czy jest więc możliwe przedwczesne wykrycie zbrodni? Lub też wykluczenie takich cech charakteru, które sugerowałyby pewne skłonności do okrucieństwa? Jeśli chodzi o pytanie pierwsze, to rozwianiem wątpliwości na ten temat zajął się kiedyś Philip K. Dick, pisząc opowiadanie pod tytułem „Raport mniejszości”. Odpowiedź brzmi oczywiście - nie. Jednak drugie pytanie pozostawia większe pole manewru...

ZABÓJCZE UMYSŁY I UMYSŁY ZABÓJCÓW
Ostatnimi czasy, nastąpił masowy wysyp produkcji telewizyjnych oscylujących w tematyce kryminalnej. Bez wątpienia seriale takie jak „Kości”, „CSI: Kryminalne zagadki”, czy „Mentalista” przyciągają przed telewizory rzesze widzów. Jednak jest wśród nich jeden, który wyróżnia się na tym tle, mianowicie „Zabójcze umysły”, emitowany w Polsce na kanale AXN. Każdy odcinek opowiada inną historię, a tym, co je łączy są główni bohaterowie – pracownicy Jednostki Analizy Behawioralnej FBI. Są oni wzywani wszędzie tam, gdzie miejscowa policja zaczyna bezsilnie rozkładać ręce, trup ściele się gęsto, a przestępca pozostaje nieuchwytny.

Aby w ogóle zrozumieć działanie JAB, należy pojąć, na czym polega analiza behawioralna oraz w czym tkwi jej fenomen. W najprostszym rozumieniu nauka ta zakłada, wpływ czynników środowiskowych na zachowania ludzkie oraz bada, jak silny ów wpływ jest. Zbrodnie można popełniać na różne sposoby, jednak mylą się ci, którzy myślą, że istnieje morderstwo doskonałe i sprawca niepozostawiający po sobie żadnych śladów. Profilerzy w JAB zajmują się odnajdywaniem takich właśnie „niewidzialnych” śladów obecności przestępcy oraz przewidywaniem jego kolejnych ruchów. Okazuje się, że każdy przestępca dokonuje zbrodni w zupełnie inny sposób. Morderstwa różnią się dynamiką, sposobem działania sprawcy, kryteriami doboru ofiar i innymi charakterystycznymi cechami. Na podstawie powtarzalności zachowań zabójcy, wybitne umysły z FBI są w stanie stworzyć jego rzetelny profil psychologiczny, określający wszelkie indywidualne cechy oraz możliwości psycho-fizyczne, jakimi dysponuje. Oczywiście odnosi to skutek praktycznie tylko i wyłącznie w przypadku seryjnych morderców. Niestety, aby mieć pełny obraz profilu trzeba mieć materiał porównawczy, co paradoksalnie oznacza, że im większa liczba ofiar, tym łatwiej odnaleźć sprawcę.

Serial w fenomenalny sposób ukazuje działanie umysłu mordercy, ale także pracowników biura FBI. Wbrew pozorom, często aby ująć sprawcę muszą zacząć myśleć tak jak on. Z tą różnicą, że oni wykorzystują swoje zabójcze umysły, by dostać się do wnętrz umysłów zabójców i ostatecznie ich wyeliminować.

CO NIECO O SAMEJ TREŚCI
Obecnie AXN emituje już szósty sezon serialu „Zabójcze umysły” (wszystkie są także dostępne na DVD), do tego doszła także odrębna seria ukazująca działanie innego zespołu profilerów; my jednak skupimy się na tym, co już znane i lubiane, czyli na podstawowym cyklu.

Już na początku trwania serialu następowały małe zawirowania w składzie jednostki. Fenomenalny Jason Gideon (Mandy Patinkin) został w trzecim sezonie zastąpiony przez równie utalentowanego Davida Rossi (Joe Mantegna). Natomiast wiele emocji wzbudziło odejście agentki Elle Greenaway (Lola Glaudini), która złamała zasady rządzące jednostką i podjęła decyzję względem jednego z podejrzanych, kierując się własnym sercem, a nie rozsądkiem. Ogromne kontrowersje wywołało także nagłe pojawienie się w zespole Emily Prentiss (Paget Brewster), której ciężko było wejść w hermetyczną grupę, jaką tworzą członkowie zespołu. Równie trudno było zaakceptować ją widzom, którzy raz po raz wyrażali swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji na forach dotyczących serialu. Jednak z czasem sytuacja uległa zmianie, a fani serialu zaczęli przyzwyczajać się do nowej agentki. Obecnie zespół składa się z Aarona Hotchnera, który jest liderem zespołu, Davida Rossiego, Dereka Morgana, doktora Spencera Reeda (który mimo swego geniuszu jest chyba jednak za młody na agenta FBI, choć ekspertką w tych sprawach nie jestem), Jenifer „JJ” Jareau (od kontaktów z mediami i rodzinami ofiar) oraz kolorowej i zwariowanej hakerki – Penelope Garcii. Ta barwna mieszanka postaci, sprawia, że serial z odcinka na odcinek nabiera dynamiki oraz wyrazistości. Rzadko kiedy twórcy ukazują bohaterów, którzy mają słabości, a w tej produkcji gołym okiem widać, że nie są oni bez skazy. Każdy z bohaterów posiada własne demony, co sprawia, że ich umysły wydają się czasem mroczniejsze, niż te, na które polują.

Ogromnym plusem fabularnym „Zabójczych umysłów” jest fakt, że większość spraw jest wzorowana na wydarzeniach autentycznych. Przerażające, prawda? Okazuje się, że historia przestępczości dała twórcom serialu kilkadziesiąt pomysłów na wykreowanie charakterystycznych i wyjątkowych „potworów”. W dialogach między bohaterami często słyszymy nawiązania do prawdziwych nazwisk lub też przydomków najsłynniejszych seryjnych morderców Ameryki. Można więc uznać charakter owej telewizyjnej produkcji za niemalże popularnonaukowy.

Mimo całego swojego fenomenu serial posiada kilka wad, na które często zwracają uwagę widzowie. Zazwyczaj chodzi o sposób ukazywania pracy profilerów lub też o samo funkcjonowanie biura. Jedną z kwestii budzących wątpliwości, jak wspomniałam już wcześniej, jest obecność dwudziestokilkuletniego doktora Spencera Reeda. Wydaje się, że aby zostać agentem FBI trzeba zdobyć pewne doświadczenie, którego w tak młodym wieku bohater po prostu zdobyć nie mógł. Kolejnym aspektem, który niekoniecznie pasuje do serialu o profilerach jest fakt, że zazwyczaj w czasie „akcji” idą oni na pierwszy ogień, choć mają do dyspozycji oddziały SWAT itd. To jednak można umotywować, potrzebą zdynamizowania serialu. Widzowie najprawdopodobniej nie chcieliby przyglądać się poczynaniom biernych postaci. Tak czy inaczej, są to mankamenty, które mało kto weźmie pod uwagę, gdyż pod względem technicznym serial okazuje się być kunsztowny, dobrze wykonany, przemyślany oraz zaskakujący.

FELIETON UKAZAŁ SIĘ W NAJNOWSZYM NUMERZE GRABARZA

2 komentarze:

  1. Z wymienionych przez Ciebie seriali najbardziej do mnie przemawia ten właśnie; nie żebym oglądała go szczególnie namiętnie, ale z większą chęcią, niż pozostałe, nawet mimo kilku mankamentów:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja lubię CIA zagadki z MIAMI ( czy jak to tam się piszę hi hi ;D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń